Jakie zachowania nie uchodzą wśród kolarzy?
Started By
750519
, 25 Nov 2007 22:01
359 replies to this topic
#61
Posted 14 April 2008 - 08:06
w zeszłym tygodniu zrobiłem sobie dłuższą wycieczkę i minąłem wielu kolarzy - panów. natomiast w pewnym momencie mijałem dwoje kolarzy, na pięknych szosówkach - dziadka z babcią, którzy odpowiedzieli na moje pozdrowienie, a uśmiech babci spod kasku kojarzył się ze wszystkimi wspaniałymi babcinymi przyjemnościami - jak np. szarlotka
#65 Gosc_MaciekPaciek91_*
Posted 09 May 2008 - 09:48
Witam jako nowicjusz na forum :mrgreen: . Chciałbym powiedzieć że jeżdżę bardziej rekreacyjnie nałogowo niż zawodowo, na rowerze typowo MTB, nie używam stroju kolarskiego, jedynie kask, a na domiar mam 17 lat i jeszcze kilka miesięcy temu nie wiedziałem że wypada podnieść rękę... Dopiero jak stałem na poboczu w pobliskiej wioski korzystając z dobrodziejstw bidonu pełnego wody usłyszałem od mijających mnie kolarzy "cześć!" i muszę przyznać że bardzo miłe uczucie i świadczy o ich klasie- oczywiście odpowiedziałem. Teraz czy starszy czy młodszy czy tym bardziej dziewczyna pozdrowienie musi być. Starsi kolarze czasem ze zdziwieniem i pozytywnym uśmiechem odpowiadają
pozdrawiam Maciek :-)
pozdrawiam Maciek :-)
#69
Posted 18 May 2008 - 19:11
Przyłączam się (wrpawdzie dotychczas jeszcze na szosowym rowerze nie jezdzilem ale juz troche kilometrow sie przeturlalem)
do kolarzy znaprzeciwka machac (jak odmachaja milo, jak nie odmachaja coz... moze pierwszy raz ktos do nich machał )
dzieci przy drodze pozdrawiac (jak jechalem w zeszle wakacje przez taka pegieerowska polske - okolicze Suwalk czy Koszalina bida aż piszczy - to chyba mnie większą radoche sprawiało to jaką robimy furorę niż tym dzieciom, którym wydawało się ze jedzie prawdziwy peleton )
PS
od tamtego czasu mam swoj patent jak sie wybieram pojezdzic to zabieram w jedna kieszen torbe landrynek 2 czy 3 z nudow zjadam a wracajac zawsze przejezdzam przez takie bieda-dzielnice gdzie bez wzgledu na pore roku i pogode takie bajtle po 4-6 lat calymi dniami siedza na krawezniku i niech maluchy maja (nic to prawie nie kosztuje - landrynek widać infalcja nie dotyczy - a jak fajnie komuś sprawić przyjemność) Może i brałbym coś lepszego niż landrynki ale landrynki wytrzymują 2-3 godziny w pełnym słońcu (kiedyś wziąłem krówki - efekt do przewidzenia nie było czym częstować a wyglądałem jakbym się obes*ał)
do kolarzy znaprzeciwka machac (jak odmachaja milo, jak nie odmachaja coz... moze pierwszy raz ktos do nich machał )
dzieci przy drodze pozdrawiac (jak jechalem w zeszle wakacje przez taka pegieerowska polske - okolicze Suwalk czy Koszalina bida aż piszczy - to chyba mnie większą radoche sprawiało to jaką robimy furorę niż tym dzieciom, którym wydawało się ze jedzie prawdziwy peleton )
PS
od tamtego czasu mam swoj patent jak sie wybieram pojezdzic to zabieram w jedna kieszen torbe landrynek 2 czy 3 z nudow zjadam a wracajac zawsze przejezdzam przez takie bieda-dzielnice gdzie bez wzgledu na pore roku i pogode takie bajtle po 4-6 lat calymi dniami siedza na krawezniku i niech maluchy maja (nic to prawie nie kosztuje - landrynek widać infalcja nie dotyczy - a jak fajnie komuś sprawić przyjemność) Może i brałbym coś lepszego niż landrynki ale landrynki wytrzymują 2-3 godziny w pełnym słońcu (kiedyś wziąłem krówki - efekt do przewidzenia nie było czym częstować a wyglądałem jakbym się obes*ał
#70 Gosc_noerror_*
Posted 20 May 2008 - 14:27
taaaa
jak na maratonie w Trzebnicy przejeżdżałem przez PK za Zawodnią to kilka takich dzieci goniło mnie i wołało: "daj cukierkaaa!!!!!" :mrgreen:
a tak jeszcze wtrące swoją małą uwagę:
jeszcze nigdy nie spotkałem dziewczyny na rowerze (kolarki, kolrzówki? :-P ) która odpowiedziała by na "cześć", czy chociaż na machnięcie ręką :roll:
jak na maratonie w Trzebnicy przejeżdżałem przez PK za Zawodnią to kilka takich dzieci goniło mnie i wołało: "daj cukierkaaa!!!!!" :mrgreen:
a tak jeszcze wtrące swoją małą uwagę:
jeszcze nigdy nie spotkałem dziewczyny na rowerze (kolarki, kolrzówki? :-P ) która odpowiedziała by na "cześć", czy chociaż na machnięcie ręką :roll:
#75 Gosc_fiza1989_*
Posted 13 June 2008 - 22:11
Zazdroszcze wam... Po pierwsze nie mogę się na szosę dorobić, na swoim rowerze mam pozycję niemal wyprostowaną, więc jak wieje wiatr to ciężko mi 25km/h utrzymac. Z chęcią bym z kimś pojechał, nieważne czy chłopak czy dziewczyna, ale gdzie mój rowerek do szosy, choć raz nieśmiało podążałem za panią na mtb, oczywiście ją pozdrawiam. Drugim problem jest to, że u mnie to ciężko z kolarzami... ;/ Co do powitań, to nie mam się z kim witać, ale raz spotykając kolarza, który mnie powitał byłem nieco zdziwiony, na szczęście smile'a mam na wierzchu i się przyjaźnie uśmiechnąłem. :mrgreen:
#76
Posted 08 July 2008 - 15:23
Mija rok odkąd jeżdżę na kolarce i nigdy przedtem nie spotkałem się z pozdrowieniem. Natomiast już na którejś z pierwszy jazd na kolarce jakiś starszy pan podniósł rękę. Tak się zaczęło Macham do wszystkich kolarzy (ale jakoś nie to MTB) i też wszystkim odmachuje. Przyjemne uczucie. Też kilka razy mi się zdarzyło zagadać lub zostać zagadanym na szosie. W najlepszym wypadku skończyło się 70km wspólnej jazdy :]
Jeśli chodzi o kobiety to tylko raz spotkałem takową na szosie. A jak prezentowała się w obcisłym stroju kolarskim ;D Niestety jechała w przeciwną stronę a ja nie byłem sam ;]
Jeśli chodzi o kobiety to tylko raz spotkałem takową na szosie. A jak prezentowała się w obcisłym stroju kolarskim ;D Niestety jechała w przeciwną stronę a ja nie byłem sam ;]