Miałem dziś wątpliwą przyjemność użyć Blackburna "w boju" już przy pierwszej jego wycieczce w kieszonce.
Co prawda udało się dobić do ciśnienia wystarczającego do dojazdu, ale na takim ciśnieniu nie jechałbym już normalnie dalszej trasy (inna sprawa, że po mocowaniu z oponą odechciewa mi się wszystkiego). To 160psi jest mocno przesadzone, bo pompowana opona była wyczuwalnie miększa niż druga, z właściwym ciśnieniem, a przy biciu już praktycznie nie dało się wyeliminować syczenia, a co za tym idzie - pompować skutecznie dalej. Być może ktoś z mocniejszą łapą mógłby to jeszcze opanować przy trochę wyższym ciśnieniu, niemniej 110-120psi jest raczej nieosiągalne, szacuję, że przy silnym 'pompowaczu' może 100psi?
Reasumując - swoje zadanie spełnia, bo nie oczekuję wyższego ciśnienia dojazdowego, lecz jeżeli ktoś wymaga więcej to będzie problem. Z pewnością ogromną zaletą jest rozmiar, bo jest to w zasadzie długopis, nie jest żadnym obciążeniem i mieści się w kieszonce bez problemu. A zapewne też w sporej części podsiodłówek. Ponadto moje wcześniejsze obiekcje odnośnie braku zacisku i trzymania na wentylu się nie potwierdziły. W tej materii jest ok. Za tę cenę jest to dla mnie dość dobry wybór, pewnie jakbym miał silniejsze łapy to byłoby jeszcze lepiej. A ponarzekać zawsze trzeba
Od kilku dni jestem odmiennego zdania na temat Blackburna SL. Na treningu kolega złapał gumę i po założeniu nowej przystąpiliśmy do pompowania koła zaczynając od największej z posiadanych pompek (był to bodajże teleskopowy Zefal). Swoją wyciągnąłem na końcu, po wcześniejszych nieudanych próbach dopompowanie koła do ciśnienia umożliwiającego normalną jazdę. O dziwo ta moja, mimo rozmiarów okazała się najskuteczniejszą, dokończyliśmy normalnie trening mimo moich wcześniejszych obaw że tak mała pompka może być jedynie awaryjnym rozwiązaniem umożliwiającym powrót do domu lub dojazd do kompresora.