Skocz do zawartości


Czy Jest Sens Robić Jakąkolwiek Przerwę?


116 odpowiedzi w tym temacie

#101 Gosc_AdamKrz94_*

Gosc_AdamKrz94_*
  • Gość

Napisano 27 październik 2017 - 11:18

Czarusblitz kim Ty jesteś ze wiesz że chodzi o Grodziec??:P

#102 montell81

montell81
  • Użytkownik
  • 345 postów

Napisano 27 październik 2017 - 11:22

Nie zrozum mnie źle, ale zacznij od podejścia psychicznego i przede wszystkim olej innych, ich docinki i złośliwości. Potem usystematyzuj treningi.
Masz ogromny potencjał i jeśli podejdziesz do tego z głową to przed Tobą sporo sukcesów.
Powodzenia

#103 Gosc_AdamKrz94_*

Gosc_AdamKrz94_*
  • Gość

Napisano 27 październik 2017 - 11:25

Dlatego żałuję tego roku (w tamtym też się zajezdzalem sporo ale nie miałem pomiaru nawet a i tak samopoczucie było dobre przez 70% czasu) inna sprawa że długa zima a nawet śnieg wiosna i przeziębienia mnie wybijały z rytmu. Chociaż może dobrze że w styczniu na MTB na mrozie bez pomiaru jeździłem bo bym się zajezdzalem z pomiarem przy lepszej pogodzie bardziej :D

#104 montell81

montell81
  • Użytkownik
  • 345 postów

Napisano 27 październik 2017 - 11:30

Czasu nie cofniesz więc zapomnij o poprzednim sezonie i skup się na przyszłym.

#105 czarusblitz

czarusblitz
  • Użytkownik
  • 636 postów

Napisano 27 październik 2017 - 11:39

Krzepa- jeżdżę na Grodziec, w tym roku co prawda bywałem rzadko, ale cie kojarze, a na wiosnę braliśmy udział w nieszczesnej kraksie. Dlatego cie kojarze z Grodzca
Co do zimy, to tak jak koledzy podpowiadaja, madrzej trenuj, poczytaj/dowiedz sie troche o periodyzacji sezonu, a nie cały rok w trupa i interwaly, pomiar mocy na pewno pomaga, ale okres bazy nawet dobrze robić na samym tetnie i wlasnym odczuciu, a treningi ukierunkowane na mocy.

Wysłane z mojego SM-G935F przy użyciu Tapatalka


Using Tapatalk

#106 Gosc_DivisionBell_*

Gosc_DivisionBell_*
  • Gość

Napisano 27 październik 2017 - 12:06

Tak jeszcze korzystając z tego tematu. Skończyliście już sezon czy jeszcze jeździcie?



#107 Gosc_AdamKrz94_*

Gosc_AdamKrz94_*
  • Gość

Napisano 27 październik 2017 - 12:26

Chciałem się pokazać z dobrej strony, pierwszy Grodziec w tym roku męczyłem się solidnie jak na moje możliwości wtedy najmocniejszy odcinek to 1:04h średnia moc 271 i 299 mocy NP. Uciekałem potem na płaskim nie utrzymałem koła w kluczowym momencie... Wygenerowałem odpowiednią moc niestety nie byłem skoncentrowany odpoczywałem po ucieczce w peletonie obudziłem się za późno była za duża luka i moglem już tylko czekać na słabsza grupkę która zrywałem jak chciałem aż w końcu poszedłem na solo do mety oczywiście za tą 1 grupka.. komentarze oczywiście na stravie że w drugiej grupie to m"mogę jeździć ja 40 letni amator" i wgl.

Na drugim Grodźcu(tym z kraksa) byłem już bardzo zmotywowany. Najmocniejszy(czyli odliczając początkowe lekkie km) fragment to 298 NP i 283 avg przez 1:08h(nie licząc przerwy na kraksę 2minut) do kraksy było to 47:37 z 302NP i 287avg w temp 5 stopni od kraksy 20:33 291NP i 277. Czyli ogólnie starałem się jak na warunki.

Najpierw zainicjowałem ucieczkę pod silny wiatr(16m 325W avg) gdy po tym czasie zostałem złapany przez 3 czy 4 osoby nadal byłem b aktywny dawałem mocne zmiany, odpadły dwie osoby zostałem sam z Mateuszem(Don K) potem już nawet on ryczal że za mocne zmiany ja odpuściłem oni mnie doszli i jechaliśmy w kilku i jeszcze jakaś grupka potem kraksa gdzie uciekłem na pobocze(niby to była moja wina bo byłem z przodu) dalej Mateusz poszedł z takim młodym ja od razu skok po kraksie zakwasilem się we dwóch mnie wyprzedzili ale te ostatnie 20 minut z poza nimi wyprzedziłem wszystkich i dojechałem chyba 30s za Mateuszem całkiem na solo. Tyle pracy wykonałem jak nigdy dotąd tamtej pory w tym roku a komentarze wiadomo jakie na stravie

Ze szaleje jak debil że zmiany mocne uciekam jak debil że i tak jestem słaby że jestem trzepak itd. Ciężko się nie zalamać. A liczby mówią dużo byłem mocno zmęczony i chciałem dać z siebie dużo

#108 beskidbike

beskidbike
  • Użytkownik
  • 2475 postów
  • SkądBielsko-Biała

Napisano 27 październik 2017 - 12:33

Jak widzę taki tekst, to mnie szlag jasny trafia !

Weź się chłopie lepiej za naukę, bo niedługo "kariera" się skończy, a ty dalej nie będziesz umiał po polsku pisać.



#109 Gosc_marvelo_*

Gosc_marvelo_*
  • Gość

Napisano 27 październik 2017 - 12:43

Ja jak jest poniżej 0 w ogóle nie wyjeżdżam bo dla mnie jest to bezsensu, pierwsze pół godziny jest ok, potem organizm wchodzi w stan hibernacji, tętno max 120 i sztywne nogi i nie idzie nic z tym zrobić. Trening w takich warunkach i tak nie wywoła żadnych adaptacji po organizm przechodzi w tryb przetrwania, całą energię kieruje na ogrzanie, obkurcza naczynia krwionośne przez co spada przepływ krwi i co za tym idzie moc, więc nie trenuję tego co bym chciał. Oczywiście niektórzy mają lepszą tolerancję na zimno:P

Mam podobnie, jeśli chodzi o szosę. W zasadzie już poniżej 5st.C raczej nie wyjeżdżam szosówką. Ale w terenie to inna sprawa. Zwłaszcza w lesie, między drzewami jest całkiem przyjemnie, a jak spadnie trochę śniegu (nie za dużo) to już w ogóle jest bosko. No ale gdzieś tak przy -12 st.C (gdy jest wiatr i nie ma słońca, to dużo wcześniej) moja odporność na zimno się kończy i zaczyna się walka o przetrwanie. Głównie chodzi o dłonie i stopy.

W każdym razie ja staram się jeździć cały rok, trochę crossem, więcej góralem na kolcach. W pewnym sensie nawet na tą zimę czekam, bo po prostu po szarej, deszczowej jesieni, gdy spadnie pierwszy śnieg, od razu poprawia mi się nastrój. Uwielbiam te pierwsze zimowe wyjazdy, ten odgłos ugniatanego śniegu pod kołem, albo szorowanie kolcami o lód. Traktuję to głównie jako trening ogólnorozwojowy (zwykle 60-90 minut), trening techniki i stymulację odporności organizmu. Raczej się nie przeziębiam. 



#110 montell81

montell81
  • Użytkownik
  • 345 postów

Napisano 27 październik 2017 - 12:53

Adamie Twoi oponencie trafili w Twój słaby punkt. Ciężko im z Tobą na trasie, to docinają w komentarzach na Stravie.
Ty niestety tym za bardzo się przejmujesz. Jeśli głowa nie nadąży za nogami to nic z tego nie będzie.

I zgadzam się z beskidem. Popracuj trochę nad pisownią bo ten bełkotliwy język ciężko zrozumieć.

#111 czarusblitz

czarusblitz
  • Użytkownik
  • 636 postów

Napisano 27 październik 2017 - 13:12

Co do okresu przejsciowego (off sezon), to intensywność kończę z koncem września (chyba, że w październiku jest jeszcze jakiś wyścig, to intensywne treningi ciagne do ostatniego wyścigu), w październiku zmniejszam częstotliwość jednostek treningowych, ale okres ten przeznaczamna długie wyjezdzenia/wycieczki. Listopad to okres przygotowawczy/ogólnorozwojowy czyli wszelkie inne aktywności fizyczne oprócz roweru.

Wysłane z mojego SM-G935F przy użyciu Tapatalka


Using Tapatalk

#112 Gosc_DivisionBell_*

Gosc_DivisionBell_*
  • Gość

Napisano 27 październik 2017 - 13:14

Czyli cały listopad bez roweru?



#113 czarusblitz

czarusblitz
  • Użytkownik
  • 636 postów

Napisano 27 październik 2017 - 13:15

Tak, ewentualnie jeśli energia rozpiera i sumienie nie pozwala to ewentualnie tylko w weekend.

Wysłane z mojego SM-G935F przy użyciu Tapatalka


Using Tapatalk

#114 Gosc_AdamKrz94_*

Gosc_AdamKrz94_*
  • Gość

Napisano 27 październik 2017 - 13:49

Przepraszam, postaram się zwracać uwagę na pisownię. Ja już odpoczywam, ostatnia jazda 24 października, pogoda nie zachęca więc postanowiłem już zacząć całkowitą przerwę od roweru do 2 tygodni.

#115 shmoo

shmoo
  • Użytkownik
  • 1730 postów
  • SkądBrzeg, Wrocław, Bytom

Napisano 27 październik 2017 - 14:08

Mam podobnie, jeśli chodzi o szosę. W zasadzie już poniżej 5st.C raczej nie wyjeżdżam szosówką. Ale w terenie to inna sprawa. Zwłaszcza w lesie, między drzewami jest całkiem przyjemnie, a jak spadnie trochę śniegu (nie za dużo) to już w ogóle jest bosko. No ale gdzieś tak przy -12 st.C (gdy jest wiatr i nie ma słońca, to dużo wcześniej) moja odporność na zimno się kończy i zaczyna się walka o przetrwanie. Głównie chodzi o dłonie i stopy.

W każdym razie ja staram się jeździć cały rok, trochę crossem, więcej góralem na kolcach. W pewnym sensie nawet na tą zimę czekam, bo po prostu po szarej, deszczowej jesieni, gdy spadnie pierwszy śnieg, od razu poprawia mi się nastrój. Uwielbiam te pierwsze zimowe wyjazdy, ten odgłos ugniatanego śniegu pod kołem, albo szorowanie kolcami o lód. Traktuję to głównie jako trening ogólnorozwojowy (zwykle 60-90 minut), trening techniki i stymulację odporności organizmu. Raczej się nie przeziębiam. 

 

Nawet nie ma co się bawić w jakieś intensywne treningi bo płuca zimą cierpią.

Z tego właśnie powodu wśród biegaczek alpejskich jest tyle astmatyczek.

Nie chodzi tu wyłącznie o doping jak to media nakręcają.

Na północy trenuje się w trudnych warunkach.

 

Nazywa się to astmą wysiłkową.


logo1pp-64x64.pngmedium.jpgbadge_new.png


#116 piotrkol

piotrkol
  • Użytkownik
  • 1987 postów
  • SkądBrzesko

Napisano 27 październik 2017 - 14:32

Tak jeszcze korzystając z tego tematu. Skończyliście już sezon czy jeszcze jeździcie?

 

Ja odpoczywam, dziś dziewiąty dzień bez roweru, jeszcze odpuszczę przez tydzień-dwa i potem lekko na przełaju coś zacznę kręcić. W tym sezonie zupełnie inaczej podchodzę do tematu regeneracji po sezonie i chcę wypocząć maksymalnie. Przez te kilka sezonów jazdy odpoczynek po sezonie traktowałem z dużym przymrużeniem oka ("przecież nie jestem zawodowcem hehe") i zapłaciłem za to srogo, zresztą pisałem już o tym w tym temacie. Chcę ponownie wrócić do korzeni i czerpać z jazdy czystą przyjemność. Bo dopiero za tym idzie w parze dobra forma i dobre wyniki. 



53608702113_1697d8a0bf_o.png 53650540372_5d02396ecc_o.png 41936344895_5d8a499da7_o.png 50927423167_21cc9455fd_o.png 51000815092_a2fafceb67_o.png 49380949278_d7c6896025_o.png


#117 Marcin321

Marcin321
  • Użytkownik
  • 2199 postów
  • SkądWarszawa

Napisano 27 październik 2017 - 19:22

W zeszłym roku przejeździłem jesień/zimę/wiosnę bez przerw, ale to był pierwszy sezon z trenażerem. Do tego w grudniu wpadł tygodniowy urlop (ciepło + góry + rower) więc robienie przerwy jesiennej nie miało sensu bo bym potem umierał na podjazdach.

 

W tym sezonie robię właśnie przerwę. W połowie września zmniejszyłem intensywność utrzymując jeszcze objętość, a teraz odstawiłem rower prawie zupełnie, a więcej czasu poświęcam na rozciąganie i jakieś proste ćwiczenia ogólnorozwojowe.

 

Wnioski z zeszłej zimy mam takie, że przy moich obciążeniach treningowych forma w zimie i tak spadnie. Realnie jestem w stanie spędzić w tygodniu 2-3 x 1h na trenażerze  (intensywnie) i do tego 2-4h w plenerze na MTB (just for fun, raczej spokojnie). Te zimowe 5-7h w stosunku do 12h w lato to jest przepaść.

 

Planuję spokojny rozruch w połowie listopada, potem od końca listopada 3 miesięczne cykle treningowe zakończone tygodniowym wyjazdem w góry (ciepłe) na przełomie lutego i marca. Ciekawy jestem jaki będzie efekt ale sądzę że forma w marcu nie będzie znacząco odbiegać od tej gdybym twardo kręcił w październiku i listopadzie.

 

 





Dodaj odpowiedź