Panowie, jakiś nietypowy problem nastąpił.
Otóż trenażer przestał ogarniać ERG z wyjątkiem swojej dedykowanej apki. W sensie jak mam włączone erg niezależnie czy z wahoo, czy zwifta, to dostaję takie obciążenie że nie ruszę korbą.
Macie jakiś pomysł? :/
Bolt dobrze dogaduje się z trenażerami Wahoo (nic dziwnego), z Elite już nie do końca. Przede wszystkim odłącz trenażer od Bolta, przynajmniej z trybu aktywnego czyli FE-C (nawet jeśli nie używa trenażera to podtrzymuje komunikację), sparuj tylko jako pomiar mocy (o ile nie masz alternatywnego pomiaru). Sprawdź ponownie tylko w Zwift, oczywiście nie zaczynając od dość wysokiej mocy hamowania, bo to zawsze ustawi duży opór przy minimalnej kadencji, w końcu moc to moment razy prędkość obrotowa, najlepiej żeby była to jakaś minimalna moc, albo nawet rozgrzewka od zera rosnąca do docelowej.
Z drugiej strony Direto ma tendencję do ustawienia magnesu w pozycję sporego oporu przy starcie, zwłaszcza w trybie ERG, bo ustawienie jakiejkolwiek mocy przy braku momentu obrotowego musi skutkować dużym oporem: moment dążący do zera -> opór dążący do maksymalnego (czy nawet nieskończonego) w celu uzyskania jakiejkolwiek mocy. Właściwie trenażer (a nie aplikację elite) mogli to zaprogramować tak, że jeśli koło pasowe nie rusza się, to powinien być ustawiony mały opór w celu umożliwienia łatwego ruszenia początkowego, z drugiej strony trzeba byłoby uważać, żeby na niskich prędkościach nie popuszczać oporu...
Rozwiązaniem jest startowe żądanie nie docelowej mocy, a ustawienie stopnia oporu (niski) lub nachylenia (ujemny). Dość łatwo jest to uzyskać w Zwift, gdzie początek powinien być jazdą swobodną. Garmin Edge (z serii x30) po połączeniu z trenażerem i wybraniu jazda dowolna (czy jakoś tak) przestawia trenażer na nachylenie +1, co pozwala dość łatwo zacząć trening, a następnie wybrać dowolny trening ERG. Na dodatek w każdej chwili można wybrać zamiast mocy hamowania stopień oporu lub nachylenie, co jest dość praktyczne.