Dokładnie - to pewno błąd wynikły z durnowatej instrukcji, w której mowa (od lat!) o "antenie komunikatów pogodowych", podczas gdy po angielsku jest to w miarę normalnie nazwane jako "weather cap". Nie wiem co za "geniusz" to tak przetłumaczył, ale ciągnie się to od kilkunastu lat...
[...]Urwało mi się wczoraj jedno ucho uchwytu w Edge. [...]
i jak wrócę do domu to od ręki wydruk nakładki. [...]
Oczywiście trzeba usunąć nieułamany wąs, żeby uchwyt obejmował cały walec albo użyć drugiej wersji (v2), w której pozostawiłem miejsce na nieuszkodzoną część mocowania, dzięki czemu łatwiej jest wypozycjonować uchwyt względem Edge. Muszę jeszcze zweryfikować głębokość, ale prawdopodobnie będzie pasować (dodałem niewielką tolerancję zagłębienia, ewentualnie doszlifuje się...).
No i okazało się, że jednak muszę albo nieco model przerobić, albo po prostu doszlifować gniazdo do dopasowania uchwytu, bo nie zdecydowałem się na usunięcie całego występu uchwytu, czyli doszlifowałem występ w gnieździe, przy okazji nieco pogłębiłem gniazdo. Zdecydowałem się jednak przykleić protezę na silikon, co powinno umożliwić ewentualny demontaż (złączone epoxy byłoby zdecydowanie ciężej to rozdzielić, o ile w ogóle) gdyby wydruk jednak się kiedyś wykruszył i ponowne wklejenie nowej protezy. W teorii na śrubki też można, ale akurat pod ręką takich małych, najlepiej bezłbowych nie miałem, a tak trzyma się świetnie. Wygląd też całkiem przyzwoity:
w oryginale ta część jest co prawda biała, ale wzmocniony filament mam w czarnym kolorze (biały standardowy, względnie kruchy), stąd wybór tego mocniejszego, zresztą całkiem dobrze wygląda w czarnym kolorze. Gdyby mi się nie spieszyło, to wydrukowałbym to nylonem, aczkolwiek akurat tego pod ręką nie miałem, tym bardziej, że nylon przed wydrukiem musi być porządnie wysuszony (jest strasznie higroskopijny), żeby uzyskać dobrą jakość wydruku. Dobrej jakości wzmocnione PLA+ jak widać też daje radę, a i dokładny wydruk z wygładzaniem "prasowaniem" ostatniej warstwy daje całkiem ładny wygląd zewnętrzny. Pytanie tylko o wytrzymałość występów uchwytu, to sprawdzi się w praktyce (na wszelki wypadek mocowanie smyczą nieodzowne).
Oczywiście styki ładowania już są niedostępne - jeśli komuś byłyby niezbędne, to przed połączeniem należałoby przewiercić otwory na kontakty i wkleić druty złącz ładujących. Raczej powinno działać, ale jak dla mnie to akurat nie było niezbędne, stąd pominięcie zabawy wyposażenia protezy w złącza elektryczne - zresztą i tak nie bardzo jak mógłbym sprawdzić, czy działa...
Tak patrząc na te występy uchwytu, zadaję sobie pytanie dlaczego tych występów nie zmienili na grube, praktycznie dochodzące do samej obudowy. Prawdopodobnie jest to zaszłość z pierwszych wersji tych uchwytów, głowy nie daję, ale za czasów Edge 500 (pierwsze urządzenie wykorzystujące ten typ uchwytu) najprawdopodobniej gniazdo mogło mieć budowę "łapiącą" te występy tak z góry, jak i od dołu. Czyli innymi słowy: występ powinien mieć długość od samego dołu - ważne, żeby nie kolidował z klinem w gnieździe, ale patrząc na gniazdo raczej to nie powinno wystąpić. Aktualnie mała grubość występów powoduje, że są najsłabszym ogniwem.
Stąd wniosek - można spróbować poprawić fabrykę i wypełnić szczelinę występu. O ile oczywiście nie posiada się gniazd wymuszających małą grubość występu (obecnie raczej należą takie do rzadkości), powinno to zabezpieczyć występy przed wyłamaniem i w/w protezy nie byłyby konieczne.
Podobny problem występuje również w innych systemach mocowań wzorowanych na garminowskim, np. uchwyt Wahoo - w tym przypadku gniazdo ma nieco inną budowę (oprócz obrócenia o 90*), bo z tego co widzę obrót możliwy jest tylko w jedną stronę do punktu oporu. Ma to swoje plusy czyli dojście do oporu to koniec obrotu, ale jeszcze łatwiej to osłabić mocniej przekręcając no i oczywiście odbezpieczenie to obrót tylko w drugą stronę. Ale patrząc na gniazdo Wahoo to właściwie pogrubienie występów nie powinno przeszkadzać o ile nie kolidują z klinami, czyli do wycięć na kliny. Stąd również tu zwiększenie grubości tych części powinno zabezpieczyć przed awarią.
Powyższe to tylko teoria, aczkolwiek muszę sprawdzić ją w praktyce
Teoria, teorią, a praktyka swoje. Sprawdziłem w praktyce. Wycięcie musi być, grubość występu też jest ograniczona, stąd niestety dużego pola manewru do modyfikacji praktycznie nie ma.