Co prawda nie mam dużego doświadczenia z Rondem, ale nie jest, tak źle jak piszą ludzie. Owszem, poziom jest wysoki, ale da się dojechać chociażby do Nowego Dworu. Nikt Wam nie każe robić całej rundy. Jak nie daje ktoś rady, to niech zawróci, tak jak ja to czasami robię. Każdy kiedyś zaczynał i nie każdy musi się meldować na kresce w czołowej grupie na rundzie do Nasielska. Ludzie na Rondzie też są specyficzni. Jedni na maszynach w cenie samochodu, zarozumiali lub nie a inni na starych Rometach z różnymi charakterami. Każdy człowiek jest inny, specyficzny, ale powinien dbać o bezpieczeństwo swoje i kolegów. W końcu to ma być fajny sposób na spędzony weekend i trening, a nie kolejna wyprawa do szpitala i do rowerowego po nowy rower bo tamten połamał się podczas kraksy.
To nie jest Tour de France, tylko zwykły trening ze zwiększonymi emocjami ze względu na finisze i premie, służący zabawie i poprawieniu kondycji. Można się sprawdzić, czasem coś wygrać, poznać ciekawych ludzi, więc bądźcie otwarci i nie słuchajcie opinii typu "Na Rondzie nie ma szans dojechać do mety bo prują jak Cavendish na Le Tour". Tu jeżdżą też zwykli ludzie, którzy bawią się tym sportem i za to im chwała.
Pozdrawiam, i do zobaczenia na Rondzie.