803 odpowiedzi w tym temacie

[z wiatrem we włosach]

Prozor nie jeżdżę, bo nie lubię. Setki tysięcy kolarzy jeździło bez kasku i nie skończyło żywota na rowerze.W latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych samochodów było mało, ale rowerów i motorowerów bardzo dużo nikt na komarze, motrynce czy simsonie mie jeździł w kasku. Kask nie zagwarantuje mi, że jakiś debil w bryce młodego wieśniaka nie skasuje mnie tak, że nie będzie co zbierać

[Rumcajs]

 Kask nie zagwarantuje mi, że jakiś debil w bryce młodego wieśniaka nie skasuje mnie tak, że nie będzie co zbierać

 

Brak kasku też Ci tego nie zagwarantuje

[mikroos]

Przechodzenie na zielonym świetle nie gwarantuje, że nie zostanę rozjechany. Dlatego w wolnych chwilach paraduję po zmroku pieszo po autostradzie

[mikroos]

To była parafraza postu powyżej

[z wiatrem we włosach]

Mikroos, całkiem odleciałeś nie wolno chodzic pieszo po autostradzie.Tobo, syn dryg do jazdy odziedziczył po mnie, gdyby był adoptowany i nie miał talentu do roweru to nie pozwoliłbym mu na jazdę obojętnie czy w kasku czy bez.Mam trasy gdzie na odcinku 40 km w jedną stronę spotkam 2-3 samochody i takie wybieram.Natomiast gdy widzę kolarza jadącego trasą Kielce-Tarnów w kasku to brakuje mi wyobraźni, żeby ocenić takie zachowanie.Następny odcinek to Busko Pińczów jedziesz w kasku i prosisz się o śmierć Na skateparku nie pozwolę małemu jeździć nawet w kasku, są tam metalowe pochylnie, rampy i mnóstwo niebezpiecxnych miejsc gdzie można uderzyć twarzą i nabawić się ciężkiego kalectwa Znajoma niedawno ok.100 m od mojego domu wywróciła się po tym jak jej wyjechał samochód z posesji tak nieszczęśliwie, że upadając zmiażdżyła sobie cały staw żuchwowy (uraz bardzo poważny wiele cierpienia) od tamtej pory nie wsiadła na rower i już nie wsiądzie, a była to apalona bikerka jeżdżąca w kasku i w zatrzaskach. Reasumując kask zwiększa bezpieczeństwo a zrezygnowanie z roweru jeszcze bardziej je zwiększa.Samochód jest bezpieczniejszy od roweru, a mimo to więcej ginie na drodze kierowców niż rowerzystów.Mało tego, nie dość, że jeździmy w dzień na światłach, to jeszcze pozapinani w pasach, a to wybitnie ma zwiększać nasze bezpieczeństwo.

[chudeusz09]

@z wiatrem we włosach, ta koleżanka to teraz czym się porusza? Pieszo, samochodem?

[z wiatrem we włosach]

A czym ma jeździć? Samochodem od wypadku nie widzialem jej na rowerze

[z wiatrem we włosach]

Podejrzewam, że w tym przypadku zatrzaski jej nie pomogły

[z wiatrem we włosach]

Tobo jak się nie wywrócisz to się nie nauczysz

[chudeusz09]

To może ją uświadom, że zwiększyła swoje szanse na kalectwo lub śmierć, conajmniej dziesięciokrotnie?

[z wiatrem we włosach]

Bo podjeżdża do pracy 1km? Zdrowy jesteś?

[Prozor]

Przecież sam twierdziłeś:

Samochód jest bezpieczniejszy od roweru, a mimo to więcej ginie na drodze kierowców niż rowerzystów.

 

Czyli poruszanie się samochodem zwiększa prawdopodobieństwo śmierci, prawda? Z drugiej strony twierdzenie o co najmniej 10 krotnym wzroście szans na śmierć/kalectwo jest grubo przesadzone...

 

Inna sprawa, że mając do pracy 1 km dupsko wozić? Przecież to 10-15 minut spacerkiem? Człowiek dotleni się, lekko rozbudzi przed pracą... A tak silnik nawet nie zdąży się rozgrzać i kup później samochód od kobiety, który rzadko kiedy pracował dogrzany...

[chudeusz09]

Co jest grubo przesadzone? Statystyki wypadków śmiertelnych są ogólnodostępne, więc poświęć kilka minut na wygooglanie, zanim coś napiszesz na ten temat.
@z wiatrem we włosach, najpierw piszesz, że znajoma 100m od domu ledwo uszła z życiem bo ktoś ją potrącił, a po chwili, że na 1km to w sumie niewiele może się stać... Swoim zdrowiem się zainteresuj bardziej...

[Prozor]

góglać to sobie możesz, myśleć też trzeba. Najlepiej samodzielnie. Nie wszystko co w internetach napiszą ma sens.

Jeśli ktoś twierdzi, że przesiadka z roweru na dojazd samochodem na 1km trasie zwiększa 10x szanse na kalectwo/śmierć to jest to gruba przesada, a nawet pierdoły wyssane z palca.

[chudeusz09]

.... Napisał prozor w internetach, heh

[lukeuszlfc]

Podajecie przykłady dlaczego warto nosić kask. To ja dorzucę jeden:

https://www.youtube.com/watch?v=MxOwAo3svgk

Ile miał gościu na liczniku? 80? Pieprznął głową o asfalt. Przypuszczam, że gdyby nie miał kasku, to uderzyłby skronią. Zapewne byłby dzisiaj niepełnosprawny lub być może by zginął. Dyskusja w ogóle śmieszna... Jak ktoś nie chce nosić kasku, to niech tego nie robi, na własną odpowiedzialność. Ale niech nie próbuje wciskać innym, że nie ma to sensu i kask nic nie daje.

[Pirx]

I odwrotnie. Wolność wyboru przede wszystkim. Naprawdę wolałbym, żeby nikt za mnie nie decydował co jest dla mnie dobre. Mam prawo rozwalić swój własny głupi łeb o beton, to moja wolność. I choć tego nie robię, jeżdżę w kasku zawsze i wszędzie, to jest to jednak MÓJ WYBÓR. Nie ważne mądry, głupi, rozsądny czy inny. MÓJ.