Przeliczyłes statystyki ilości gleb angażujących zgnioty twarzy do ilości zgniotow reszty głowy?
Co sugerujesz jako remedium na to drugie?
Mnie twarz nie pomogła ani razu przejąć czegokolwiek.
Analiza kasków po wypadkach wykazuje, że najczęściej ślady uszkodzenia są na obrzeżu kasku w przedniej części, rzadziej w bocznej. A już uderzenie od góry, czyli takie jak w testach normy N1078 występują naprawdę rzadko.
http://www.smf.org/d...mages/fig19.gif
Mnie twarz pomogła przejąć sporą część energii uderzenia, temu gościowi na deskorolce również.
Nawet jeśli odbyło się to kosztem złamania nosa u mnie to zaryzykuję stwierdzenie, że redukcja przeciążeń działających na mózg mogła być nawet lepsza, niż gdyby to kask uderzył w podłoże. Wystarczy sobie pomacać nos, policzki, wargi by stwierdzić, że te części ciała są dużo miększe niż styropian kasku ugniatany na dużej powierzchni.
Właśnie tu jest problem, że aby kask zapewnił ochronę przed pęknięciem czaszki styropian musi mieć dużą gęstość. Gdy kask jest bardzo ażurowy (bo przecież musi mieć super wentylację) to nawet jeszcze większą.
A ażurowy kask wcale nie rozkłada sił uderzenia na całą powierzchnię czaszki, a tylko w miejscach w których się z nią styka. W pewnych warunkach, przy uderzeniu np. w miękką ziemię, goła głowa mogłaby zagłębić się w grunt (czyli hamując na dłuższej drodze), przyjmując na dużej powierzchni całą siłę, a tak robi to punktowo, poprzez twarde styropianowe żebra. Czy to niby ma być lepiej?