Skocz do zawartości


Nie będe juz narzekał na kask.


803 odpowiedzi w tym temacie

#1 Gosc_cookie_*

Gosc_cookie_*
  • Gość

Napisano 13 październik 2010 - 07:24

Tytułem wstępu napisze że całe zycie a mam już 32 wiosny jeździłem na szosie i góralu z goła głowa albo co nawyżej w czapeczce kolarskiej. Miałem doś długą przerwę od roweru ale jakieś 4 miesiące temu znów zacząłem smigac na szosie. Naczytałem sie o kaskach i nawet sobie kupiłem ale jakoś długo nie mogłem sie przemóc aby zaczać w tym jeździć. Suma sumarum kaszkiet zacząłem zakąłdac dopiero jak zrobiło sie chłodniej i to bardziej z powodu tego, że na czapke pełną było za ciepło, a na sama opaskę na uszy ciut za zimno aniżeli z powodów bezpieczeństwa.
Dzieki temu, że jednak miałem kask na głowie udało mi sie na poczatku tego tygodnia ocalic głowe i oczy przed poważnym pokancerowaniem, a kto wie czy może czymś dużo gorszym.
Wpadłem bowiem na samochód wyjezdzajaqcy z bocznej uliczki. NIe było czasu nawet na to żeby siegnąc do klamek hamulca. Z całum impetem udezyłem przednim kołem w błotnik samochodu, a potem głową w szybę. Efekt to rozcięty podbródek i siniak od okularów. Gdybym nie miał kasku okulary wbiłyby się dużo głebiej a może i przy tym połamały, a już na pewno przydzwoniłbym czołem w samochód, a potem w asfalt kiedy spadałem zgodnie z prawem grawitacji.
Tak więc do tych co się jeszcze zastanawiają podpowiadam - kupcie kaski i go noście na głowie, a odpinajcie dopiero jak zsiądziecie z roweru, bo nigdy nie wiadomo kiedy sie przyda!

#2 SPIKE

SPIKE

    Spike

  • Użytkownik
  • 4683 postów
  • SkądKraków

Napisano 13 październik 2010 - 08:22

No widzisz, to takie proste, zakłada sie kask i współczynnik bezpieczeństwa skacze o 100 %, poza tym w kasku wyglada sie bardziej profesjonalnie niż bez, np świecąć łysinką , a tak to sie jakaś panieneczka ogladnie i zamruga oczkami, także lepiej zapobiegać niż sie leczyć, w tym przypadku obowiązkowo !!!
  • Lada i elena.moreuslug lubią to

Profesjonalny serwis i montaż kół do rowerów  www.velotech.pl   

Serwis rowerowy - Kraków  tel: 666-316-604[email protected]

Masz pytanie o koła - to zadzwoń najpierw !!!!!!!  w godz. - 12.oo - 19.oo


#3 Platon

Platon
  • Użytkownik
  • 558 postów
  • SkądWrocław

Napisano 13 październik 2010 - 08:55

Na szosie zawsze jeżdże w kasku, ale na trekingu po mieście już nie. Mam chyba niewymiarową głowę bo wszystkie kaski są na mnie za małe. Ten, który posiadam pasuje tylko jak jestem ścięty na krótko :) Obecnie jeżdżę w grubej zimowej czapce i kapturze na niej. Nie ma siły żebym na to jeszcze kask założył. A może ktoś zna jakieś kaski w rozmiarach XXXXXL? Chętnie bym przejrzał ofertę :>

#4 Prozor

Prozor
  • Moderator
  • 8584 postów
  • SkądSulęcin

Napisano 13 październik 2010 - 09:11

Racja - problem tylko w tym, że jazda bez kasku traktowana jest jako przejaw umiejętności jazdy na rowerze. Parę dni temu jakiś dzieciak kilku letni widząc mnie (oczywiście w kasku) stwierdził: "a ja jus jesdze bes kasku!" (pisownia fonetyczna), na co ja "a ja już jeżdżę w kasku!". Jak widać dziecko jeździło w kasku dopóki było malutkie, jak trochę podrosło, to wzorem rodziców jazda bez kasku (nawet na 4 kółkach) oznacza jakiś tam przejaw dorosłości. Podobnie zresztą jazda np. na rolkach - moja córcia (prawie 8 lat) tak na rowerze jak i na rolkach jeździ zawsze w kasku (wzorem rodziców), jej koleżanka ostatnio na rolkach stwierdziła, że ona "już może jeździć bez kasku" (rolki jakieś plastyki, raczej do chodzenia niż do jazdy) - bezmyślność rodziców i tyle.
Sam mam dość duży czerep, może nie ogromny bo 59 - 60 cm i z doborem kasków nie miałem problemów (na półce mamy moje kaski, żony i córki ;-) ) . Czapka zimowa i kaptur? Nie przesadzasz? Na zimę to wkładam czapeczkę z membraną wiatroodporną i paroprzepuszczalną idealną pod kask (cienkie i ciepłe - nawet w kilkunastostopniowe mrozy - sprawdzone niejednokrotnie).
Póki co, na razie kaski nie brały udziału w wypadku i miejmy nadzieję, że brać nie będą. No ale lepiej zapobiegać niż leczyć, albo płakać nad rozbitą głową...

Focus Izalco, Giant Trinity, Accent CX, Medrida HFS, Merida TFS 

24-d4e1077f23de8150b93d6b38a42ed7c3.png Grupa Forum na Garmin Connect


#5 yasiu

yasiu
  • Użytkownik
  • 310 postów
  • SkądWarszawa

Napisano 13 październik 2010 - 09:31

Na szosie zawsze jeżdże w kasku, ale na trekingu po mieście już nie

gdzie sens gdzie logika?? na szosie jak zadzwoni w Ciebie TIR to czy w kasku czy bez szanse masz małe. W miescie wystarczy ze jadac 15km/h z pomiedzy samochodow wybiegnie Ci pies/kot/dziecko cokolwiek i po wywrotce w kasku w glowe nic sie nie dzieje (lub niewiele) a bez kasku mozna sie naprawde konkretnie zniszczyc

Na zimę to wkładam czapeczkę z membraną wiatroodporną i paroprzepuszczalną idealną pod kask (cienkie i ciepłe - nawet w kilkunastostopniowe mrozy - sprawdzone niejednokrotnie).

dokladnie, czapka z membrana + kask. A przy -10/-15/-20 zakladam kask narciarski i gogle i jest git.

#6 vortac

vortac
  • Użytkownik
  • 291 postów
  • SkądPruszków

Napisano 13 październik 2010 - 09:50

Pamiętam jaki miałem stres gdy przez kilka dni po kupieniu szosy pomykałem rowerkiem bez kasku (nie było rozmiaru i czekałem aż przyślą).
Od tej pory miasto nie miasto zawsze w kasku.
A nawet jadąc po ścieżce rowerowej można zostać trafionym samochodem.
Sam zostałem ostatnio lekko skasowany, nie przywaliłem kaskiem, ale to nie znaczy, że teraz zacznę jeździć bez, bo mi się nic w głowę nie stało. :-)

A to co sobie ludzie myślą o jeździe w kasku, w ciuchach rowerowych i z ogolonymi nogami, to mi zwisa i powiewa.

Przypomniała mi się dyskusja jak to torebka pod siodełkiem nie jest pro. 8-)

#7 SPIKE

SPIKE

    Spike

  • Użytkownik
  • 4683 postów
  • SkądKraków

Napisano 13 październik 2010 - 09:50

Yasiu a iler razy cie pierdyknie tir czołowo , a ile razy podmuch wrzucie do rowu no i po co Ci kask wtedy ??? weż sie zastanów po co jest kask i nie piszcie że jest niepotrzebny, no chyba ze w Holandii.

A propo duzych kasków, oferta firmy AMP BIKE I kaski LAZER , sa wersje większe.

Bluza z kapturem ??? a co mole wietrzysz ?? w zimie ?? są odpowiednie stroje do jazdy.

Poza tym dodatkowo oprócz czapeczki można pozaklejać dzirty w kasku folią reklamową zostawiając pare dzisu na samej górze i jest mniej przeciągów

Poza tym w zimie szoska to porażka, kumpel spadł z roweru na prostej drodze bo ślisko było i cały rok przesiedział w domu z biodrem pękniętym

Profesjonalny serwis i montaż kół do rowerów  www.velotech.pl   

Serwis rowerowy - Kraków  tel: 666-316-604[email protected]

Masz pytanie o koła - to zadzwoń najpierw !!!!!!!  w godz. - 12.oo - 19.oo


#8 yasiu

yasiu
  • Użytkownik
  • 310 postów
  • SkądWarszawa

Napisano 13 październik 2010 - 10:25

Yasiu a iler razy cie pierdyknie tir czołowo , a ile razy podmuch wrzucie do rowu no i po co Ci kask wtedy ??? weż sie zastanów po co jest kask i nie piszcie że jest niepotrzebny, no chyba ze w Holandii.

no ok, zgadzam sie i zawsze jezdze w kasku (zaby nie bylo)
przerysowane troche moje poprzednie porownanie, ale czesc ludzi uwaza ze jak jedzie wolno po chodniku to moga jechac bez kasku bo sie nic przecież nie stanie.

Poza tym w zimie szoska to porażka

zalezy, jak nie ma sniegu to mozna sobie pojezdzic jak ktos lubi. Ja tam zima mtb.

#9 Gosc_cookie_*

Gosc_cookie_*
  • Gość

Napisano 13 październik 2010 - 10:33

No ja już się bez kasku nigdzie nie ruszam. Musże tylko sobie skołowac nowy bo tamten za drugim razem może juz nie być taki dobry.
JAkbym nie miał kasku w trakcie wypadku to z lewej strony twarzy miałbym miazgę,a w oku poliweglan z okularów. Broda rozcieta na kosci wie c pewnie i łuk brwiowy oraz kośc policzkow skończyłyby tragicznie. Swoje zrobiła tez dobra regulacja paska- siła która wział kask przeniosła się czesciowo na paski i mam troche opuchniete podgardle ale za to twarz niemal nie tknietą.

#10 Prozor

Prozor
  • Moderator
  • 8584 postów
  • SkądSulęcin

Napisano 13 październik 2010 - 11:10

Kask powypadkowy nadaje się tylko do wyrzucenia.
Ja tam kask zawsze wkładam, nawet (a zwłaszcza - siła przykładu) jak z młodą jeździmy po parku rowerkami. Odruch warunkowy, jak zapinanie pasów w samochodzie. Aha, jest wyjątek gdy dopuszczam kręcenie na szosówce bez kasku - trenażer ;-), przy temp. w okolicy 10*C i niżej (jak teraz), to szosówka już chyba do wiosny w ten sposób będzie używana. MTB co innego, przy takich temperaturach w odpowiednim terenie to gorąco jest - nawet tylko w spodniach (długich na szelkach), koszulce z długim rękawem i kamizelką, która w miarę spadku temp. zostanie zastąpiona ocieploną kurteczką termoaktywną. A na łepek najpierw opaska z membraną wiatroodporną, później czepek - oczywiście pod kask. Zwłaszcza w obecnych warunkach (no i zimą!) kask jest niezbędny, utrata równowagi na mokrych od spodu liściach jest o wiele bardziej prawdopodobna.
Reasumując - kask traktuję jak pasy w samochodzie. Mam nadzieję, że nigdy mi nie będzie potrzebny (oby!), ale będzie na miejscu, gdyby jednak okazał się potrzebny.
A wracając do wypadku - kto był jego sprawcą?

Focus Izalco, Giant Trinity, Accent CX, Medrida HFS, Merida TFS 

24-d4e1077f23de8150b93d6b38a42ed7c3.png Grupa Forum na Garmin Connect


#11 tresor

tresor
  • Użytkownik
  • 131 postów
  • Skądkrk

Napisano 13 październik 2010 - 12:00

a nie lepiej jakąś kominiarkę zamiast kaputara i czapki? ;)

kask to obowiązek, nawet na ścieżkach rowerowych, bo z mojego małego doświadczenie wynika, że na ścieżce rowerej jest bardziej niebezpiecznie niż na drodze (psy, koty, dzieci na rolkach, dzieci na rowerach, młodzież na rolkach, piesi, inni rowerzyści, itp) [ a jak jest ładna pogoda i niedziela czy sobota do tego, to masakra]

#12 Gosc_cookie_*

Gosc_cookie_*
  • Gość

Napisano 13 październik 2010 - 12:59

A wracając do wypadku - kto był jego sprawcą?

Tego dowiem sie jak notatka policyjna dotrze w końcu do dyżurnego. Niestety zabrała mnie karetka zanim pojawiła sie drogówka. Imho sprawcą jest prowadzacy samochód bo przecinał drogę na skrzyżowaniu równorzednym, a ja byłem z jego prawej strony. Poprostu mnie nie zauwazył albo źle ocenił moja predkość. Nawet nie zdązyłem siegnać do klamek. Zreszta miałem tez chyba powazny dylemat decyzyjny: HAmować przodem do oporu czy zachowac resztki sterownosci i próbowac go ominąć. Zabrakło jakies 80cm żeby wyminąć gościa, a z hamowania gówno wyszło. Rama i widelec do kasacji. Główka ramy rozeszła sie na mufach. Do tego przywaliłem chyba jeszcze kierownikiem bo klamki sie troche pokancerowały. Walnałem tez kolanami w kierownik bo mam symetryczne siniaki nad kolanami, a reszta to już efekt spotkania z asfaltem czyli pogieta przerzutka i hak pościerane pedały i klamka.
Kurtka i spodnie ocalały - trzeba tylko wyprac z krwii. Z licznikiem coś nie chalo- chyab okablowanie od kadencji i cos w srdku bo kadencja przestała w ogóle reagowac, a licznik czasem przestaje cokolwiek wyświetlac. Do odzysku chyba tylko tylne koło, srodek suportu i łańcuch no i jeszcze siodełko, które cudem nie zostało nawet draśniete. Całe szczescie bo to jedyne które mnie nie uwierało w tyłek, a od 10 lat juz nie widziałem podobnych w kształcie.

#13 Prozor

Prozor
  • Moderator
  • 8584 postów
  • SkądSulęcin

Napisano 13 październik 2010 - 13:10

No to trzymam kciuki, żeby okazało się, że to on wymusił pierwszeństwo - przynajmniej masz szansę na odszkodowanie z jego OC - jeśli tak będzie to poczytaj odpowiedni wątek ;)
Rychłego powrotu do zdrowia życzę :-)

Focus Izalco, Giant Trinity, Accent CX, Medrida HFS, Merida TFS 

24-d4e1077f23de8150b93d6b38a42ed7c3.png Grupa Forum na Garmin Connect


#14 Platon

Platon
  • Użytkownik
  • 558 postów
  • SkądWrocław

Napisano 13 październik 2010 - 19:23

Na szosie zawsze jeżdże w kasku, ale na trekingu po mieście już nie

gdzie sens gdzie logika?? na szosie jak zadzwoni w Ciebie TIR to czy w kasku czy bez szanse masz małe. W miescie wystarczy ze jadac 15km/h z pomiedzy samochodow wybiegnie Ci pies/kot/dziecko cokolwiek i po wywrotce w kasku w glowe nic sie nie dzieje (lub niewiele) a bez kasku mozna sie naprawde konkretnie zniszczyc


Do pracy dojeżdżam 15km z czego 14 jest po ścieżce rowerowej, na której praktycznie zawsze jest pusto. Dopóki ktoś nie zdecyduje się przejechać mnie na ścieżce czuję się bezpiecznie. Na szosie kask jest o wiele bardziej potrzebny, przy prędkości 40-50km/h łatwiej o wywrotkę (nie wspominając o zjazdach 70-80) niż przy 15-20km/h.

#15 Piotr92

Piotr92
  • Użytkownik
  • 765 postów
  • SkądBielsko-Biała

Napisano 13 październik 2010 - 19:54

Ja już nigdzie nie ruszam się bez kasku, po kilku incydentach z kierowcami czuję się bezpieczny w kasku. Wyrobiłem sobie już nawyk.

#16 pawelkepien

pawelkepien
  • Użytkownik
  • 719 postów
  • SkądWarszawa

Napisano 13 październik 2010 - 20:11

Dokładnie, bez kasku na szosie czuję się wręcz dziwnie. Oprócz tego, jeżdżę czasem na rowerku bez SPD i w tym przypadku też jedzie się jakoś nieswojo, jak bym miał niepełną kontrolę nad rowerem ;-) Ale to już inny temat, trzymaj się cookie.

fs-userbar-blog-white.png


#17 Gosc_łukasz_*

Gosc_łukasz_*
  • Gość

Napisano 13 październik 2010 - 20:14

JA Też zawsze w kasku ,kask to podstawa , wogole jak moza jezdzic bez kasu , kolarz bez kasu to nawet wygląda smiesznie nie mowiąc juz o bezpieczenstwie to tak jakby piłkarz nie ubrał butów i grał na boso :-)

#18 outoftimeman

outoftimeman
  • Użytkownik
  • 873 postów
  • SkądPruszków

Napisano 13 październik 2010 - 21:22

Nie myślcie, że się naśmiewam, ale czy trochę nie przesadzacie? Kilka lat temu w tdf jeżdżono bez kasków, za to w bardzo gustownych czapeczkach. Statystyka podpowiada, że urazy głowy w kolarstwie szosowym zdarzają się niezwykle rzadko.

Oczywiście jeżeli ktoś czuje się bezpieczniej to nie namawiam, żeby zostawiał kask w domu, ale komentarze, ze kolarz bez kasku wygląda śmiesznie to lekka przesada ;)
Dołączona grafika
On też wygląda śmiesznie? ;)

#19 robo

robo

    ble ble

  • Użytkownik
  • 2600 postów
  • SkądKońskie

Napisano 13 październik 2010 - 22:01

wogole jak moza jezdzic bez kasu , kolarz bez kasu to nawet wygląda smiesznie nie mowiąc juz o bezpieczenstwie to tak jakby piłkarz nie ubrał butów i grał na boso

Kolega młody, ale obowiązek jazdy w kaskach na wyścigach wprowadzono ledwie kilka lat temu (chyba w 2003r. po śmierci Kivilieva), przez jakiś czas można było kaski zdejmować na podjeździe, jak meta była na szczycie. Vinokurow zadedykował jedno ze swoich zwycięstw Kivilievowi, mijając linię mety BEZ kasku :shock:
Ja tam z łatwością mogę sobie wyobrazić, ba, przypomnieć sobie najlepszych profesjonalnych kolarzy jeżdżących bez kasków.

Aby rozgrzać dyskusję:
http://www.rowerowy....ex.php?art=1139
http://portal.bikewo...5/Kaski.z.glow/

Nie żebym uważał, że kask się nie przydaje, albo nie chroni, ale dla zwrócenia uwagi na większe zagrożenia.

#20 neuropathic

neuropathic
  • Użytkownik
  • 135 postów
  • SkądLubin - dolny ślask

Napisano 13 październik 2010 - 22:47

Przeczytałem dokładnie artykuły zamieszczone w tych dwóch linkach i absolutnie się nie zgadzam, że rowerzysta przynajmniej ja czuje się bezpieczniej w kasku nie dodaje mi to pewności siebie podczas jazdy po prostu mam tylko tą świadomość że może mi pomóc w ciężkiej chwili. Osobiście na szosę tylko i wyłącznie kask bez niego ani rusz, ale na codzień do jazdy po ścieżkach rowerowych trekingiem gdzie prędkości nie przekraczam 15km/h i praktycznie nie pcham się na ulice nie używam kasku. Jeśli mowa o zawodowcach którzy jadą bez kasku na zawodach to mają chociaż tą świadomość że nie przejedzie ich jakiś debil za kierownicą samochodu a z drugiej strony jest to ryzyko wliczone w koszta i na zawodach nie jadą dla przyjemności



Dodaj odpowiedź