Podobało mi się, aż do rozcięcia przeze mnie szytki na 76 km ;/ ale dojechałem na flaku resztę - mój pierwszy maraton, więc nie chciałem w pierwszym zrezygnować. Na dodatek jakiś pijaczyna padł przede mną w Ujsołach na drodze i musiałem czekać na karetkę 15 minut.. Tyle pecha co w ten dzień, to ja dawno nie miałem ;>
Jeżeli chodzi o trasę bardzo fajna, dwie mocniejsze górki, a reszta spokojna - nie czuło się aż tak bardzo tych przewyższeń. Pierwszy zjazd super - jeden z niego ładnie wyleciał. Drogi dobre albo bardzo dobre, oznaczenie trasy dobre(poza jednym miejscem, w którym narobili szumu

Xubix, dzięki za wspólną jazdę przez dość spory kawałek ;> Kilka osób jeszcze widziałem, ale nie poznałem osobiście.
Dziękuję również innym nieznajomym za wspólną jazdę oraz organizatorom
