Skocz do zawartości


Zdjęcie

Mierniki Mocy W Kolarstwie I Takie Tam...


58 odpowiedzi w tym temacie

#21 Rowerex

Rowerex
  • Użytkownik
  • 230 postów

Napisano 10 sierpień 2019 - 14:17

(...)wszczepienie jakichś mierników np. do pomiaru mleczanu i pewnie kilku innych
(...)nie wie co zawodnik zjadł, czy jest chory, czy smacznie przespał 8h itd. itd.
(...)Musiał by być kontakt z ciałem ludzkim i analiza tego, co się z nim dzieje.
Na obecną chwilę sam PM to za mało nawet w połączeniu z miernikiem pulsu.

 
Używając stwierdzenia "na obecną chwilę" przymykamy oczy na realia - świat w miejscu nie stoi. Uważasz umieszczenie czujników w ciele za technicznie niewykonalne? Nigdy?

 

A kto ile, kiedy i co zjadł - to proste do uzyskania dane - mało tego, zapewne w sporcie wyczynowym są ściśle kontrolowane i gromadzone. Sen? O fakcie snu świadczą fale mózgowe, a te da się rejestrować i analizować.

 

Kontakt z ludzkim ciałem? Ciśnienie, tętno, temperatura, nawet skład potu, kału i moczu są do szybkiego zbadania, wystarczy zainwestować i rozwijać odpowiednie technologie, a wiele przecież już istnieje - dodatkowo gdyby aparaturę drastycznie zminiaturyzować, co powoli następuje, to takie dane będzie można gromadzić i przetwarzać 24godz/dobę...

 

Mało tego - powyższe dane zapewne już teraz się zbiera - może nie 24godz/dobę bo nie ma odpowiednich narzędzi do ich ciągłej analizy - ale takie narzędzia powstaną, a wręcz muszą powstać, bo to logiczna kolej rzeczy. Mało tego, będą to narzędzia, które same będą wyciągną wnioski i podawać zalecenia...

 

Sztuczną inteligencję zaprzęgnięto np. do wykrywania nowotworów, bo ludzie przestali te sprawy ogarniać swoim umysłem - jakiż to więc problem zaprząc ją do sportu?
 
 Pytanie tylko, czy to się nam kibicom będzie jeszcze podobało... A może będzie musiało?



#22 Gosc_beskidbike600_*

Gosc_beskidbike600_*
  • Gość

Napisano 10 sierpień 2019 - 14:20

Im więcej danych tym lepiej. Kolarz ma jechać jak najlepiej(najszybciej najmocniej gdy trzeba, najlepiej taktycznie itd itp) a nie żeby opasły 150 kg janusz z siwym wąsem miał podniete.

Ja z kolei jestem całym sercem za udostepnienie danych kolarzy na żywo w czasie transmisji. Np mocy Froome'a z 30s i 3s tak jak to widzi na Garminie, na bieżąco w czasie etapów TDF. To byłby hit.

Ubolewam że komentatorzy jednak tak mało mówią o wattach, Jaroński wręcz nigdy. To tak jak by w zawodach trojboistów czy strongmanów nie mówili jakie ciężary właśnie podnosza zawodnicy... Absurd.

#23 Arni

Arni
  • Użytkownik
  • 3088 postów
  • SkądWLKP

Napisano 10 sierpień 2019 - 14:24

 

 

 Uważasz umieszczenie czujników w ciele za technicznie niewykonalne? Nigdy?

Jest wykonalne, ale obecnie jest raczej niedozwolone, a przynajmniej nie na takim poziomie, by monitorować cały organizm ludzki. Wiem, ze miały już wyjść jakieś mierniki zewnętrzne do pomiaru poziomu mleczanu, ale czy już są dostępne? To będzie hit dopiero. Ale czy poziom mleczanu to wszystko? A monitoring nawodnienia, zmęczenia psychicznego i pewnie wielu innych arcyważnych wskaźników, z których taka AI musiała by przecież korzystać, by zastąpić nasz umysł. 

 

 

 

A kto ile, kiedy i co zjadł - to proste do uzyskania dane

I co z tego, ale na tej podstawie i tak nie zgadnie ci komputer jak akurat dziś na to zareaguje twój organizm. Zawsze musiałeś pić po zawodach 3L wody, dziś też wypiłeś, ale coś się skichało i na kolejnym etapie wyścigu stawiasz się odwodniony o 0,3%. To jest własnie magia biologii, nie wszystko da się zmierzyć, zważyć, przewidzieć za pomocą komputera.

Dokładnie tak zakłada Krzeptuś, o z góry wie, że skoro miesiąc temu przejechał 20h na 180W, to i jutro mu się to uda. Może uda, może nie. Min. to jest powód dla którego w ultra maratonach ludzie nie jeżdżą z PM. 



#24 Gosc_beskidbike600_*

Gosc_beskidbike600_*
  • Gość

Napisano 10 sierpień 2019 - 14:36

Niech ktoś mi powie skąd sie wziął ten paradoks.

W każdym sporcie na poziomie nawet kibicowskim, a już na pewno na poziomie komentatorskim np w TV jest analiza PRACY wykonanej przez zawodników. Jakie podnosił ciężary, ile min na km biegł, jak daleko rzucił młotem, ile metrów skoczył.

A w kolarstwie? To jak by temat tabu.. Mówi się o prędkości, estetyce ataków... Finezji.. Strategii i oczywiście miejscu na mecie. Ale w przeciwieństwie do innych sportów nie mowi się o pracy jaką wykonują kolarze czyli MOCY. Wręcz robi sie z tego temat tabu a niektórzy prosi ukrywają swoje moce... Nawet na czasówkach nie mówi się "proszę zobaczyć tego kolarza pędzi 500W" tylko "Proszę zobaczyć jedzie 55 km/h".

Dla mnie to obraza dla kolarstwa i brak szacunku do wysiłku zawodników.

Nikt nie mówi "Ależ zaatakował Chris Froome lider ekipy INEOS. Proszę zobaczyć jedzie 520 W przez 2 minuty a teraz kręci już 420W do samej mety!" tak by bylo w innym sporcie.

Nie, mowi sie "Atakuje Chris Froome. Quintana nie wytrzymuje tempa. Usiadł teraz na siodełku i stopniowo powiększa przewage"

No brak szacunku...

#25 Rowerex

Rowerex
  • Użytkownik
  • 230 postów

Napisano 10 sierpień 2019 - 15:07

Człowiek to żywy organizm, tu rządzi biologia, a nie maszyna.
To jest własnie magia biologii, nie wszystko da się zmierzyć, zważyć, przewidzieć za pomocą komputera.


Fizycy by się śmiertelnie obrazili, chemicy kręciliby nosem, biolodzy klaskali z radości, a matematycy uśmiechając się żartowaliby pół żartem pół serio, że wszystko i tak sprowadza się do czystej matematyki :)

 

A tak na poważnie - w biologii nie ma "magii" - napęd rowerowy to maszyna, komórka biologiczna to też maszyna - działają na podstawie tych samych praw fizyki - różni je wyłącznie stopień skomplikowania. Działanie komórki biologicznej da się zasymulować w komputerze - na razie nie wiadomo dokładnie jak, ale powoli się udaje, mało tego, wszyscy wiedzą że musi się udać, dlatego trwa wyścig kto zrobi to pierwszy.

 

Gdyby biologia była magiczna i nieprzewidywalna, to nie byłoby ewolucji tylko chaos. Jakoś zawodnicy potrafią przygotować się do zawodów więc ich organizmy są przewidywalne - a przewidywalność tak skomplikowanego tworu zależy od zawartości zbioru danych znanych i zawartości zbioru danych nieznanych - ilość danych nieznanych drastycznie spada, co nie znaczy, że potrafimy je prawidłowo zinterpretować i wyciągnąć właściwe wnioski minimalizując błędy - to przekroczy ludzkie możliwości i tu wyręczą nas komputery (a ściślej matematyka).

Ja tylko z uporem maniaka będę powtarzał, że o ile nie miałbym nic przeciwko zaprzęganiu komputerów do treningów, to zaprzęganie komputerów do rozgrywania zawodów w sportach zespołowych czy wytrzymałościowych w trakcie trwania samych zawodów będzie czymś wypaczającym ideę rywalizacji ludzi - ludzi na ten jeden moment zawodów zdanych na siebie, na swoją intuicję, a nie na sztuczne podpowiedzi...

 

Instrukcja słowna od dyrektora sportowego, to cały czas czynnik "ludzki", ale taka sama instrukcja wygenerowana przez algorytm obliczeniowy "ludzką" już nie będzie... - ale tak kiedyś się STANIE!



#26 Born Ready

Born Ready
  • Użytkownik
  • 1429 postów

Napisano 10 sierpień 2019 - 15:10

A gdyby tak zabronić kolarzom zawodowym używania w wyścigach mierników mocy? Podczas treningów niech używają ile chcą, ale nie podczas wyścigów.

Kolega decyzyjny na poziomie UCI, czy dopiero odkrył internet? 

 

Dyskusja odgrzewana od dawna, że też nikomu się ten temat nie nudzi jeszcze.



#27 beskidbike

beskidbike
  • Użytkownik
  • 2475 postów
  • SkądBielsko-Biała

Napisano 10 sierpień 2019 - 15:23

 

 

Rok temu koledze padł miernik na zawodach. Jechał na wyczucie, nie miał żadnego pulsometru, nic. I co? I pobił swój własny rekord trasy. 

Właśnie dlatego zaklejają liczniki, żeby nie sugerować się cyferkami i jak noga podaje to przekraczać limity



#28 Gosc_beskidbike600_*

Gosc_beskidbike600_*
  • Gość

Napisano 10 sierpień 2019 - 15:27

To tym łatwiejsze z miernikiem. Jak noga podaje i czujesz to(bo jazda z miernikiem nie sprawia że jednocześnie nie wiesz jak się czujesz. Wręcz przeciwnie. Widzisz jak noga idzie jak oddech itd przy danych liczbach) to chcesz pobić nowe rekordy w cyfrach dodatkowa motywacja.

#29 Rowerex

Rowerex
  • Użytkownik
  • 230 postów

Napisano 10 sierpień 2019 - 15:35

Niech ktoś mi powie skąd sie wziął ten paradoks.

W każdym sporcie na poziomie nawet kibicowskim, a już na pewno na poziomie komentatorskim np w TV jest analiza PRACY wykonanej przez zawodników. Jakie podnosił ciężary, ile min na km biegł, jak daleko rzucił młotem, ile metrów skoczył.

A w kolarstwie? To jak by temat tabu.. Mówi się o prędkości, estetyce ataków... Finezji.. Strategii i oczywiście miejscu na mecie. Ale w przeciwieństwie do innych sportów nie mowi się o pracy jaką wykonują kolarze czyli MOCY. Wręcz robi sie z tego temat tabu a niektórzy prosi ukrywają swoje moce... Nawet na czasówkach nie mówi się "proszę zobaczyć tego kolarza pędzi 500W" tylko "Proszę zobaczyć jedzie 55 km/h".

Dla mnie to obraza dla kolarstwa i brak szacunku do wysiłku zawodników.

Nikt nie mówi "Ależ zaatakował Chris Froome lider ekipy INEOS. Proszę zobaczyć jedzie 520 W przez 2 minuty a teraz kręci już 420W do samej mety!" tak by bylo w innym sporcie.

Nie, mowi sie "Atakuje Chris Froome. Quintana nie wytrzymuje tempa. Usiadł teraz na siodełku i stopniowo powiększa przewage"

No brak szacunku...

 

RODO :) Wcale nie z przymrużeniem oka - niektórzy zawodnicy nie godzą się na ujawnianie swoich parametrów, bo mogą to uznać za "dane szczególne", zwane dawniej "drażliwymi", a przyczyny mogą być różne, np:

 

- poczucie nadmiernej ingerencji w prywatność - stan organizmu (dane biometryczne) to dana szczególna wg RODO, prawo do słabości, prawo do gorszej formy, to też prywatność - jeśli każdy parametr będzie pokazywany online, to zaraz się zaczną zarzuty i niekończące dyskusje, że ktoś jest słaby, albo mu się nie che, no bo kiedyś dawał 1100W a teraz tylko 600W, że za stary bo mu siada tętno...

 

- obawa o posądzenia typu niedozwolone wspomaganie, bo kiedyś kręcił na podjeździe 600W, a tu ni z tego, ni z owego wyciągnął z kapelusza (kasku) dodatkowe 200..., albo znajdzie się jakiś naukowiec, który stwierdzi, że biomotorycznego punktu widzenia taka moc generowana przez zawodnika o jakiejś tam masie ciała i przez jakiś tam czas jest niemożliwa do osiągnięcia bez "koksu"

 

 

Kolega decyzyjny na poziomie UCI, czy dopiero odkrył internet? 

 

Dyskusja odgrzewana od dawna, że też nikomu się ten temat nie nudzi jeszcze.

 

Pracuję dla UCI - zajmuję się aktualnie dalszą przyszłością i bardzo szybko rozwijającą się sztuczną inteligencją - łehehehehe :D



#30 dywyn

dywyn
  • Użytkownik
  • 703 postów

Napisano 10 sierpień 2019 - 16:01

Miernik jest fajny i niefajny. Fajny jest wtedy gdy moce idą zgodnie z założeniami. Niefajny staje się w momencie gdy idzie atak a ty nie masz sił na kontrę. Patrzysz na pomiar: moc niska a w nogach wata. I tego nic nie zmieni. Słuchawki, pomiary mocy, wiatr w "ryło" i długi korowód na kole Mathieu van der Poela nie przeszkodził mu w odniesieniu spektakularnego zwycięstwa w Amstel Gold Race. Szarża Mohorica na ostatnim etapie tegorocznego TdP jakoś też się udała. 



#31 Gosc_beskidbike600_*

Gosc_beskidbike600_*
  • Gość

Napisano 10 sierpień 2019 - 16:02

Ale w dniu gdy jesteś słaby w nogach wata a nie watty, brak miernika nie sprawi że byłbyś mocny....

Dajecie przykłady ludzi którym się udało odnieść spektakularne zwycięstwo bez analizy cyfr, ale równie dużo jest przypadków tych którzy przestrzelili jadąc za mocno np na długim podjeździe bo sie trzymali z końmi z czołówki olewwjac pomiar.

Dla mnie miernik nie ma żadnych wad. To że ktos umie bez niego, nie znaczy że to wada miernika. Ponad to nikt nikomu nie każe non stop w niego patrzeć.

Taki Froome odnosił spektakularne zwycięstwa analizując watty na mierniku z ogromną precyzją. Miernik nie sprawia że nie będzie widowiska.

#32 Arni

Arni
  • Użytkownik
  • 3088 postów
  • SkądWLKP

Napisano 10 sierpień 2019 - 18:32

To tym łatwiejsze z miernikiem. 

Tylko teoretycznie, w praktyce może być niekiedy inaczej, a im dłużej tym bardziej. Zobacz biegaczy na stadionie, szczególnie tych na krótkich dystansach, oni nie mają żadnych mierników i jakoś sobie radzą. Jak?



#33 Gosc_beskidbike600_*

Gosc_beskidbike600_*
  • Gość

Napisano 10 sierpień 2019 - 18:38

Ma stadionie mają kontrole prędkości która w przypadku biegania akurat ma większy sens niż w kolarstwo. Ponadto nie mieli wyboru, ale mierniki mocy dla biegaczy już powoli wchodzą. Kiedyś radzili sobie bez przerzutek bez elektryczności, a nawet bez koła.

#34 Gosc_beskidbike600_*

Gosc_beskidbike600_*
  • Gość

Napisano 10 sierpień 2019 - 19:45

Jeszcze jedno. Skąd wiecie czy Mohoric nie wgapiał się w moc planując dokładnie jakie watty ma kręcić w czasie akcji? Skad wiecie czy MVDP nie patrzył w Garmina cala trase? Czy tylko tak sobie dopowiadacie, żeby wyszło że to romantyczne ataki?

Wielu naiwnych myślało, że atak Frooma na Giro też był romantyczny, dopóki nie przyznał że wszystki było mega dokładnie rozpisane co do watta, z ustalona strategia żywieniowa ilością węgli, nie było w tym grama spontaniczności.
  • Born Ready lubi to

#35 dywyn

dywyn
  • Użytkownik
  • 703 postów

Napisano 10 sierpień 2019 - 21:17

Chodziło mi raczej o to, że takie akcje nie powinny wyjść i nie ma to większego związku z miernikiem. Miernik nie załatwi zawahania u rywali i nie sprawi, że powstanie korzystny układ na trasie. Ewentualny zakaz nie przyniesie wyczekiwanych przez niektórych efektów. 



#36 Gosc_beskidbike600_*

Gosc_beskidbike600_*
  • Gość

Napisano 10 sierpień 2019 - 22:04

Co Ty w bajki wierzysz? Co znaczy nie powinny wyjść? Skoro wyszły to znaczy że mogły wyjść.

#37 heavy_puchatek

heavy_puchatek
  • Użytkownik
  • 485 postów
  • SkądWroclaw

Napisano 11 sierpień 2019 - 07:13

Wg mnie nie ma co robić dramatu.

 

Żeby móc jechać wgapiając się w miernik musisz przecież mieć możliwość takiej jazdy - czyli w skrócie być tym najmocniejszym z grupki w której jedziesz. Żeby zaplanować atak co do wata musisz móc tak zaatakować czyli znowu być najmocniejszym - inaczej inni się wmieszają i z planu wyjdzie coś całkiem innego.

Przypuśćmy, żę najmocniejszy w grupce nie jesteś w danym momencie ale o coś walczysz. Ktoś zaciąga mocniej, inni za nim jadą. Patrzysz na miernik i wyczytujesz z niego informację: wytrzymam tak 2 minuty, do końca podjazdu jest minut 15. Odpuszczasz wg miernika i zostajesz jadąc "swoje równo" i licząc na to, że zluzują i dociągniesz? Ciśniesz i liczysz na to, że tempo w końcu zwolni? Ciśniesz licząc, że jakoś się uda dojechać na górę?

Mogę sobie tylko gdybać, ale nie wierzę że prosi masowo wybierają wyjście nr 1. A przynajmniej taką mam nadzieję :D

 

Wg mnie mierniki nie zabijają "romantyczności" sportu. Zabijają je słuchawki. Nie to, że ktoś przestanie gonić ucieczkę bo wie, że to X watów za dużo dla niego tylko to, że ktoś mu powie przez słuchawki "jedź tyle i tyle to dorwiecie ich 3km przed metą najmniejszym kosztem". Nie zabije widowiska gdy ktoś kto został na podjeździe odpuści bo zerkając na komputerek stwierdzi, że takiej mocy nie utrzyma ale zabije je gdy ktoś mu przez słuchawkę dokładnie poda "są 26 sekund przed tobą, nie dasz rady dojść na zjeździe, odpuść, pozamiatane" i ten ktoś przestanie próbować i wypatrywać za każdym zakrętem czy zobaczy grupkę czy nie.

 

Tak to sobie wyobrażam. Wyścigów i tak nie oglądam bo albo są nudne, albo lecą o dziwnych porach.



#38 Gosc_beskidbike600_*

Gosc_beskidbike600_*
  • Gość

Napisano 11 sierpień 2019 - 07:21

Tyle że z miernikiem wiewz że wytrzymasz tak 2 minuty, bez miernika wszystko robisz na oślep.

Poza tym twój przykład wyciągnąłeś z dupy. Po pierwsze zależy to od nachylenia podjazdu bo na stromych podjazdach koło nie ma takiego znaczenia i lepiej jechać swoim tempem, na takich np 6% zdecydowanie lepiej walczyć o utrzymanie koła, po drugie co to za wyścig że ktoś jedzie długi podjazd temoem które ktoś inny wytrzyma tylko 2 minuty? Wyścig emerytów z WordTourowcami czy co? Chyba oczywiste że coś takiego oznacza typowy atak, czyli zawodnik wie że tempo w końcu spadnie, ale jak nie ma nóg żeby choć na chwile przyspieszyć do strzeli czy ma miernik czy nie, potem może tylko minimalizować straty(a nawet ich dojść gdy czolowka rownież przestrzelila z atakiem).

Do tego kolarze mniej wiecej znają możliwości innych. To tak jak byś powiedział że Froome myśli że Quintana utrzyma swoja mkc z ataku 20 sekund przez 50 minut taką samą. To nie przedszkole litości człowieku.

Nie po to na treningach robią tysiące tempowek interwałów co do watta żeby na wyścigu udawać, że nagle ich fizjologia nie istnieje tylko jakiś magiczny romantyzm który sobie uroili dziennikarze którzy jeżdżą tylko po parku w niedzielę.

#39 Gosc_beskidbike600_*

Gosc_beskidbike600_*
  • Gość

Napisano 11 sierpień 2019 - 07:29

Oczywiście jeszcze się liczy dystans do mety, i ogólnie ustalona taktyka.

Doświadczeni zawodnicy walczący w tourach dobrze znają szczegóły swojej formy, i zawsze dobrze wiedzą na co mogą a na co nie mogą sobie pozwolić, ile sekund ile watt. Dochodzi czynnik zmeczenia dyspozycji dnia oczywiście ale ile można tyle trzeba mieć obliczone na takim poziomie. To WT nie żłobek

#40 dywyn

dywyn
  • Użytkownik
  • 703 postów

Napisano 11 sierpień 2019 - 07:42

Pościgaj się trochę. Najbliższą okazję masz w Istebnej na Road Trophy, które startuje w piątek. Sprawdź jak łatwo wbijać się w zakładane waty i odpowiadać na ataki na trzecim etapie

 

 

To WT nie żłobek 

To dlaczego większość ataków nie wychodzi? Matematyka przestaje działać? A może jednak układ i zrządzenie losu?

 

 

Co Ty w bajki wierzysz? Co znaczy nie powinny wyjść? Skoro wyszły to znaczy że mogły wyjść. 

Wygląda na to, że wierzę. Siła kilku zawodników powinna wystarczyć by dogonić Mohorica. Wiesz jazda po zamianach i takie tam. Zwykle takie ataki są kasowane, ale jako, że pewna doza romantyczności zadziałała + efekt zmęczenia sezonem, niskiego prestiżu wyścigu, zlekceważenia ataku, słabości drużyny lidera i samego lidera to wyszło. A matematycznie wg mierników powinien zostać skasowany bo co kilka nóg to nie jedna.





Dodaj odpowiedź