Nie miałoby sensu bo umówienie się na zeszyt nie jest żadnym środkiem prawnym. Zresztą nie wiem czy by wtedy nie szły jakieś lewe terminy. Przykładowo Ty byś twierdził że miałem przyjechać do warsztatu a ja ze nie ale Ty miałbyś mnie w ów zeszycie. I co w związku z tym? No takie są prawa rynku że ludzie rezygnują idą gdzie indziej
O ile zaliczki są zrozumiałe o tyle windykacja w takich okolicznościach nie za bardzo
Twój tekst dokładnie potwierdza wcześniejsze podejście. Żeby Cię złoić, wyciągam Cię na listę, cisnę za nieobecność. Mam cię w zeszycie....
Ręce opadają...