1268 odpowiedzi w tym temacie

[Prozor]

Adaś - dorośnij, warto 😁

Naucz się, że nie wszystko co ludzie mówią jest przeciwko Tobie. Bo nie jest. A nawet jeśli jest, to często źle świadczy nie o Tobie, a o tym kimś, kto wygłasza taką, a nie inną opinię. Choć oczywiście może mieć rację i  wtedy warto się zastanowić, czy mu tej racji nie przyznać. No i jak ktoś chwali, to... podziękować. Komplementy są nie tylko dla kobiet, a często (tak jak i one) faceci mają problem z przyjęciem pochwały. Coś w stylu: "ładnie w tym wyglądasz" - "ee... stary łach" (kobiece wydanie - wersja uproszczona), "mocny jesteś" - "eee... nie mam formy" (adasiowy wariant - wersja uproszczona).

W obu przypadkach wersja uproszczona powinna brzmieć: "dzięki!". 

😉

[tobo]

Niemożliwe.

[Severian]

 amatorach a raczej pozerach którzy nie chcą się męczyć itd a czuć się "szosowcami". 

 

Będę musiał zezłomować swojego karbona na tarczach ? Albo przestać czytać to forum ?    

[tobo]

A nawet i to nie, zaczeli dawać inną żywicę epoksydową, oto cała tajemnica "rewolucji, ewolucji".

@ASSASSING

Dokładnie o tym samym piszę już od kilku postów ...

"A dziś większość amatorów chce mieć karbonowe koła i ramy, ale nie potrafi prawidłowo używać roweru szosowego. Dlatego hamulce tarczowe są odpowiedzą na rozwiązanie tych problemów."

I znów dodam od siebie: silniczki w ramach z malutkim guziczkiem, i reklama że już koledzy Cię nie zerwą na treningu, amortyzowane kierownice, amortyzowane ramy, 28c, to wszystko NIE JEST EWOLUCJA to zwykła prostacka odpowiedź na zapotrzebowanie amatorów, którzy chcą szosę, ale nie chcę się przemęczać .....broń boże szukać pozycji aero, rozciągać się, czy zrobić co jakiś czas interwały.

No bo po co piłować karbonowe koła klockami na zjeździe, jak mam tarcze i wyj...ane, po co mi geo sportowe jak mogę siedzieć jak na holenderce, no bo po co ja mam się rozciągać jak chce tylko rower.....i płynnie przeszliśmy do upadku podejścia sportowego, do zmodyfikowanej wersji holenderki miejskiej dla lenia śmierdzącego.

Z trzeciej strony, producent nie zarobi na sportowych rowerach, sztywnych, agresywnych i lekkich, konsumenci chcą szosę, ale tak żeby nic nie robić ze sobą........ja to rozumiem, taki konsument nie będzie nic robić tylko będzie chodzić se na rower, i czasami płakać że ustawki są be bo nie czekają na kolegów ;D ale w swojej masie zostawią kupę hajsu producentowi, sklepowi, życie.

HOWGH! to moje ostatnie słowo w temacie tarcz i amortyzowanych kierownic, i EWOLUCYJNYCH silniczków w ramie do zrywania kolegów.....No offence, Peace!

@Adaś , słowo do Ciebie, nie rób wycieczek ad personam, nie oceniaj w tak chamski sposób, nie troluj, bo Twój ban zbliża się wielkimi krokami

Nie. To się nazywa inteligentna odpowiedź ma potrzeby ludzi. Żeby oderwać rowery szosowe od betonu przekonań.

Niby dlaczego stawiasz w jednej linii wspwmaganie silnikiem z oponami 28c czy innymi rozwiązaniami ulepszającymi szosę?
Skoro 28c to takie prostackie rozwiązanie dla leniwych- dlaczego nie jeździsz na oponach 21 czy 19c? One są naprawdę męskie a nie grube parówy 23c.

Bardzo ciekawy post w którym całkiem sporo z Ciebie "wylazło". Na smutno.

Taki właśnie klimat "wyjątkowości" (rzekomej) "prawdziwej" jazdy szosą. Trzeba jeździć na twardo, na krawędzi, na maks ścisku zębów. Komfort w jakiejkolwiek formie to wstyd.

Samochód masz bez abs, wspomagania kierownicy i na bębnach?

[alterego]

Zawsze bawi. Bo ktoś zaczyna, to musi mieć rower z najniższej półki, a najlepiej używany na wykończeniu?
Bo ktoś biega 6:30 na kilometr, to ma biegać w butach za 20zł z targu?

Litości. Jak kogoś stać, ma ochotę, to będzie miał sprzęt lepszy niż 9/10 peletonu. Tylko po żeby z takimi jak on przejechać się dwa razy w tygodniu w ciuszkach wartych więcej niż rower osoby trenującej, która go oberwie w pierwszej strefie.
Czy on się tym przejmie? Czy w ogóle zwróci uwagę? Jesli żaden z nich nie jest bucem, to skończy się na cześć/cześć i każdy pojedzie w swoją stronę.

Temat od wątpliwej próby wykazania wyższości tarcz nad obreczowkami i odwrotnie powoli przeradza się w ciężko powiedzieć co.

[tobo]

Będę musiał zezłomować swojego karbona na tarczach ? Albo przestać czytać to forum ?

Nie jesteś godzien miana szosowca.

[mikroos]

Generalnie mogę się z Tobą zgodzić, ale żeby ten opis był pełny, to należałoby doliczyć do tego jeszcze trzecią grupę, do której zalicza się np. Daniel Chądzyński i wielu jemu podobnych. Czyli osoby, które są świadome i stać je na niemal każdy rower, ale za nic na świecie, nie chcą tarcz w rowerze szosowym.

Oczywiście, takie osoby również są - a prywatnie mówiąc, mam dla nich niemały szacunek.

 

nie, to nie jest żadna rewolucja, to zwykła ewolucja

Technologicznie tak. Od strony użytkowej - będę bronił swojego stanowiska, że to zmieniło bardzo wiele. Oczywiście moja prawda jest przy tym najmojsza

 

Co do elektryków natomiast: nawet jeżeli osobiście czuję wręcz niechęć do samego produktu, nie zgodzę się z surową opinią i spłaszczaniem roli e-bike'ów do "legalnego oszustwa". Proponuję wyobrazić sobie banalną sytuację, w której On i Ona chcą pójść razem na rower, ale Jego Jej prędkość nudzi, a dla Niej pocenie się podczas jazdy to katorga nie do zniesienia. Dzięki e-bike'owi nareszcie mogą spędzić czas razem, a być może z czasem Ona zrozumie, dlaczego rowery Go tak kręcą, i sama zacznie jeździć o własnych siłach!

[bonobo]

Odnośnie podejścia sportowego - panowie, please, wszyscy jesteśmy amatorami. I to jakie kto ma hamulce niczego tu nie zmienia. Równie dobrze można skrytykować w ogóle lekkie karbonowe ramy - po co to, zamiast nogi ćwiczyć to na papierowych rowerach niedługo będą jeździć, żeby tylko było lżej i łatwiej. Latajmy wszyscy na trudnym sprzęcie i będziemy czuli się bardziej nobilitowani, patrzmy pogardliwie na tych, którzy mają sprzęt pozwalający oszczędzać sporo watów, bo wolą skorzystać ułatwień zamiast popracować nad sobą. 

 

Prawda jest taka, że na każdym wyścigu znajdzie się i objedzie nas i trzepak na starym aluminiaku na tiagrze z ciężkimi kołami i modny pan w drogich lajkrach na rowerze z tarczami, droższym niż auta połowy zawodników. Czyli gdzie nas to stawia?

 

podejście "masz tarcze, bo pewnie nie potrafisz jeździć" jest śmieszne Jeżeli ktoś się czuje pewniej z tarczami i daje mu to choćby psychologiczny efekt, to znaczy, że już jest sens stosowania tarcz.

 

Natomiast co do tego, że tarcze są odpowiedzią na zużywanie kół, zupełnie się zgadzam - i to jest właśnie postęp. Rozwiązywanie problemów. Nie każdego stać na kupowanie nowych kół co sezon. I nie każdego stać na posiadanie trzech kompletów na różne pogody i tereny.

 

A ostatecznie wszystko jest kwestią gustu - ktoś ma, bo chce mieć i już, koniec gadania. Inny nie ma, bo nie chce mieć. Nikt nikomu się nie musi tłumaczyć ze swoich wyborów. 

 

 

 

 

[bonobo]

Chyba nie rozumiesz. Nikt nie mówi że to źle mieć sprzęt "oszczędzający watty". To bardzo dobrze, ale równie ważne by mieć te watty a nie być pajacem lansujacym się na gassach który ma na progu 250w przy 80 kg.

 

Ale dla kogo ważne, dla tego ważne! Uwierz, może masz te 300 watów na progu - i uwaga: NOBODY CARES <fanfary> Możesz być najszybszym kogutem w swojej okolicy. Still - nobody cares. 

 

W zeszłym tygodniu podstarzały pan odbierał przy mnie w sklepie s-worksa. I co, nie ma prawa? A choćby sobie miał tym jeździć dookoła parku, ciągle super! Niech sobie śmiga. 

 

W kolarstwie jest dużo lansu i będzie zawsze. Co to ma do tematu - nie wiem. 

[bonobo]

Reklama idealnie pokazuje - sprzęt dla dziadka. Jeżeli takie coś mogłoby zachęcić seniorów do aktywności, to jestem jak najbardziej za  

[tobo]

Bardzo fajną konfrontacją wyobrażeń z rzeczywistością jest jazda jakimkolwiek elektrykiem.
Większość osób "na nie" nie ma pojęcia jak to jest i co można.