Skocz do zawartości


Zdjęcie

PĘTLA BESKIDZKA 09.07.2011


  • Zamknięty Temat jest zamknięty
632 odpowiedzi w tym temacie

#401 JAMIS

JAMIS
  • Użytkownik
  • 99 postów
  • Skądżywiecczyzna

Napisano 08 lipiec 2011 - 09:55

też sie zastanawiałem nad tym, można zostawić auto przy karczmie ochodzita, potem zjazd na rowerku do Istebnej w ramach rozgrzewki a potem od mecie do Karczmy jest kilkaset metrów. ok 8% nachylenia :-)

#402 Deadi

Deadi
  • Użytkownik
  • 2567 postów
  • SkądOpolskie

Napisano 09 lipiec 2011 - 11:58

Są gdzieś wyniki live? ;-)

#403 JAMIS

JAMIS
  • Użytkownik
  • 99 postów
  • Skądżywiecczyzna

Napisano 09 lipiec 2011 - 20:21

TEŻ BYM CHCIAŁ. jak Ci poszło Deadi?

#404 wiki

wiki
  • Użytkownik
  • 2190 postów
  • SkądOzorków k/Łodzi

Napisano 09 lipiec 2011 - 20:36

Deadi nie startował. U mnie masakra, następnym razem muszę wziąć pod uwagę swoje możliwości jeżeli chodzi o góry. Jakbym startował na setkę to byłoby ok, a tak przegrałem z upałem i podjazdami i zamiast 160 km to przejechałem 100 plus jakieś 16 dojazdu do auta do Istebnej. Ściany na trasie mnie wykończyły, przy okazji wiem jakie mam miejsce w szeregu w wyścigach górskich :-P

#405 JAMIS

JAMIS
  • Użytkownik
  • 99 postów
  • Skądżywiecczyzna

Napisano 09 lipiec 2011 - 20:46

ja w sumie jestem zadowolony, startnąlem na 100 i już na 1 km miałem krakse ( jakis koles mi przestawił tylne koło) kilka mocnych szlifów; pozbierałem się i nie miałem większych kryzysów, finisz na kołach a nie z "buta" zobaczymy jak wypadłem w kategorii ... pozdrawiam

#406 piatekan

piatekan
  • Użytkownik
  • 158 postów
  • SkądMysłowice

Napisano 09 lipiec 2011 - 21:12

Grunwald z tymi pociągami to się nie spisałeś!!!
Tam jeszcze jeżdżą towarowe !!!
Taki mi własnie zamknął przejazd.
Pętla dziś dla mnie to przzegrana z wysoka temperaturą , nie powinienem siadać na rower jak jest powyżej 30 stopni .
Dojechałem ale co to był za dojazd a raczej dojście .
Ciekawe jak to wygląda w wynikach.
AP.

#407 Piotr92

Piotr92
  • Użytkownik
  • 765 postów
  • SkądBielsko-Biała

Napisano 09 lipiec 2011 - 21:32

Ja jestem bardzo zadowolony że dotarłem do mety, trochę się zawiodłem że musiałem parę razy podprowadzać rower ale życie bywa różne. Dziękuję Wieśkowi za imprezę, gdyby nie on to pewnie bym nie jeździł w maratonach, dziękuję Andrzejowi i Dobremu za towarzystwo na trasie. Szkoda mi osób które nie ukończyły. Znowu nie trafiłem z formą na ten maraton i wyszedł bardzo słaby wynik. Strata prawie 2 godziny do najlepszych.

#408 Gosc_Andrzej M_*

Gosc_Andrzej M_*
  • Gość

Napisano 09 lipiec 2011 - 21:42

Dzięki za organizację. Policja i strażaki na medal, idzie jednak powstrzymać samochody, nie kolarzy. Wiesiek, trasa na medal, podjazdy :-P szkoda tylko, że zmagałem się ze skurczami. Pierwszy raz w życiu podchodziłem i to dwa razy, końcówka bomba, nawet u mnie eksplodowała, wynik nie za dobry, ale jest co poprawiać. Było i będzie narzekanie, że za trudno, ale tak miało być i było. U mnie zlikwidować skurcze i będzie super. Jeszcze raz dzięki Wszystkim, którzy przyczynili się do organizacji.

#409 siku

siku
  • Użytkownik
  • 154 postów
  • Skądkrakow

Napisano 09 lipiec 2011 - 21:42

no ja w sumie tez jestem zadowolony .. do przeszło 80 km średnia około 30km/h .. co z tego jak popełniłem jakieś błędy w żywieniu ( za dużo kombinowanych "nowych" specyfików ) i żołądkowo czułem się po prostu fatalnie :( .. byłem pierwszy na mecie z DNF :)

gratki dla wszystkich !!!

koczy zamek był extra :) garmin w czasie podjazdu włączał auto-pauzę bo tak się wlekłem , że myślał że stoję :)

#410 Deadi

Deadi
  • Użytkownik
  • 2567 postów
  • SkądOpolskie

Napisano 09 lipiec 2011 - 21:43

Deadi nie startował. U mnie masakra, następnym razem muszę wziąć pod uwagę swoje możliwości jeżeli chodzi o góry. Jakbym startował na setkę to byłoby ok, a tak przegrałem z upałem i podjazdami i zamiast 160 km to przejechałem 100 plus jakieś 16 dojazdu do auta do Istebnej. Ściany na trasie mnie wykończyły, przy okazji wiem jakie mam miejsce w szeregu w wyścigach górskich :-P


no to mnie pocieszyłeś... :-|

Dobrze, że nie jechalem, bo straciłym tylko kasę i nic by z tego nie wyszło. :roll:

gratki dla pozostałych na mecie i poza metą :)

#411 jedroll1

jedroll1
  • Użytkownik
  • 357 postów
  • SkądSidzina

Napisano 09 lipiec 2011 - 22:06

ja na szybko, wszystko w siodle, noga podawała bardzo dobrze (ciekawe jak to będzie w wynikach) trasa mega mega trudna ale nie "za trudna" taka ma być, góry to góry i jadę tam po to żeby się upodlić i wyjechać w pionie do wyrzygania, właściwie jednym stwierdzeniem mogę podsumować cały wyścig "ja nie jeb.....";) było pięknie.
dzięki wielkie Wieśku.
p.s. policja, straż, wszystkie służby na medal, a nawet na dwa medale.
p.s2, nie wiem czy dziewczyna z samochodu(chyba biały opel) to czyta, ale jeśli tak to stukrotne dzięki za podanie oshee z samochodu gdzieś chyba tuż przed Czechami, gdyby nie to picie umarłbym, naprawdę potężne dzięki, jesteś wielka;) obiecałem browar na mecie w ramach podziękowań, ale nie mogłem Was zlokalizować, gdyby co to na priv, browary dla Was na najbliższym wyścigu, pewnie w Rajczy.
dzięki wszystkim za zajebisty dzień i gratulacje dla wszystkich którzy stanęli na starcie
pzdr

#412 Jakub123

Jakub123
  • Użytkownik
  • 147 postów
  • SkądKatowice

Napisano 09 lipiec 2011 - 22:28

Jednym słowem? Zagłada ;]
Kilka słów? Ból i cierpienie ;) ew. Krew, pot i łzy.
Trasa=kat
Kumulacja wszystkiego co ten region ma do przekazania w jeździe po górach. Dla mnie Kubalonka tyłami czy Salmopol, to był pryszcz w porównaniu z tym co nastało w drugiej części trasy dla dystansu 160km. Kilka odcinków z buta, czas słaby, pustawa momentami noga, defekt już na 10-15kmie i ten zasmolony żar z nieba ;) Ale pierwsza moja Pętla Beskidzka zaliczona, i to się liczy! :)

Dzięki Wiesiek za dobrze zaopatrzone bufety, dobre oznakowanie trasy i solidny wpierd*l od Beskidów. :!:


BTW... wiadomo już jak wyglądają statystyki, kto się wycofał etc. ?
Ponoć były też przypadki, że ludzie zamiast na metę od dołu (po płytach) to wjeżdżali od strony Ochodzity/tej :)

#413 saint

saint
  • Użytkownik
  • 160 postów
  • SkądKraków

Napisano 10 lipiec 2011 - 04:39

BTW... wiadomo już jak wyglądają statystyki, kto się wycofał etc. ?
Ponoć były też przypadki, że ludzie zamiast na metę od dołu (po płytach) to wjeżdżali od strony Ochodzity/tej :)


no właśnie. ja bym prosił o rozwianie wątpliwości, bo "mówili", że taka sytuacja dotyczyła pierwszej dwójki open... dojeżdżając do mety kibice też podawali trochę inne wyniki niż były na dekoracji. W żaden sposób nie kwestionuje tego, że Adrian Brzózka na pewno był najmocniejszy.

druga sprawa.

Nie można korzystać z niedozwolonej pomocy technicznej podczas trwania maratonu mającej wpływ na wynik sportowy. Przez dozwoloną pomoc techniczną rozumie się pomoc udzieloną wyłącznie przez organizatora i innych uczestników maratonu. Stwierdzenie faktu korzystania z niedozwolonej pomocy technicznej równoznaczne jest z dyskwalifikacją uczestnika.

na cóż, jakby jeszcze Ci korzystający z takiej pomocy zachowywali się fair i na bufetach czekali to bym nie miał pretensji... moim zdaniem ten punkt regulaminu należy wykreślić albo go stosować z całą mocą.

poza tym było mega ciężko. tak ciężkiej trasy, potęgowanej jeszcze przez upał, nie pamiętam. końcówka to już była walka o przetrwanie. gratulacje dla Wszystkich którzy pokonali swoje słabości.

#414 xubix

xubix
  • Użytkownik
  • 1552 postów
  • SkądKrotoszyn

Napisano 10 lipiec 2011 - 06:06

To tak na szybko. Jak wroce do domu napisze wiecej. maratonu nie ukonczylem, zjechalem na 115km do Istebnej. Wszystkie podjazdy wjechalem i nie bylo mi ciezko, noga jakos podawala. Niestety 2x znowu spadl mi lancuch i stracilem juz od poczatku dystans (dokladnie 3 i 4 km). Pozniej wlecialem do rowu - na szczescie zyje w calosci. Jakis gosc mi wyszedl na droge na zjezdzie ,mocniej przychamowalem, kolo dostalo uslizgu i szczeescie w nieszczesciu ze do rowu miekkiego z trawa i krzakami niz na asfalcie bo przy 60km/h tragedia by byla. Przy rozjezdzie na megafon i giga- podjazd pod kamesznice mnie zniszczyl. Poszedlem mocno, pytam pozniej ludzi na polu ile jeszcze zostalo podjazdu? Slysze no jakies 500 metrow. No to fajnie, jade a tu sie okazalo ze coraz gorsza scianka i do tego prawie 3km. W bidonach sahara i totalna padaka. Usiadlem sie w cieniu i ledwo trzymalem sie na nogach. Warto dodac ,ze ost. Km kamesznicy i pozniej po podjezdzie mialem puls 81. Nie zylem, podjezdza do mnie pozniej kolega z ktorym dlugo jechalem i chce sie do mnie dosiasc a przy zsiadaniu z rowera przewrocil sie i prawie zemdlal. Ja tez ponoc bylem blady jak sciana. Istna masakra byl ten maraton, przeliczylem sie ze swoimi mozlwosciami, bylo jechac na 100km. Dupa.

#415 jedroll1

jedroll1
  • Użytkownik
  • 357 postów
  • SkądSidzina

Napisano 10 lipiec 2011 - 07:20

xubix co Ty robisz z tym rowerem że ciągle te łańcuchy Ci spadają??? rok temu też coś tam biadoliłeś na łańcuch teraz to samo hehe;)
saint też słyszałem "od ludzi" że Adrian Brzózka pobłądził na trasie

#416 woody

woody
  • Użytkownik
  • 1415 postów
  • Skądłódź

Napisano 10 lipiec 2011 - 08:22

Krisu a nie mówilem jedz 100 :)

u2250y2014v3.gif


#417 Leksia

Leksia
  • Użytkownik
  • 30 postów
  • SkądJastrzębie Zdrój

Napisano 10 lipiec 2011 - 08:44

Wczorajsza Pętla Beskidzka zaliczona, co w przypadku końcówki jest po prostu cudem, jeśli chodzi o mnie :-). Wszystkie górki jechało mi się super, ta pierwsza, potem Stecówka, Zameczek (tam, to mi się na prawdę super jechało) i Salmopol - jak na moją jazdę, to sama się zdziwiłam, że tak dobrze mi idzie. Na Salmopolu niestety spadł łańcuch, potem na 56km pana. Mój 17 maraton i pierwsza złapana guma. Po tym odechciało mi się wszystkiego, jak widziałam, że wyprzedzają mnie wszyscy, których ja wyprzedziłam. No, ale pojechałam dalej, na bufecie drugim już wiedzieli, że miałam defekt i od razu zaproponowano mi dopompowanie koła kompresorem, za co serdecznie dziękuję :-). Bufety - chwała temu, kto tam dał arbuzy (to coś, na co czekam cały rok :-D). Jednak na bufetach brakowało czegoś, co można było sobie wziąć do kieszeni na drogę, np. banana. Ponoć Ci ze 160km mieli banany, ale ja, jak dotarłam na oby dwa bufety, to już ich nie było. Obstawa (policja, straż) na skrzyżowaniach - super, nic dodać, nic ująć. Kamesznica mnie zabiła. Jadąc przysięgłam sobie, że zabije kogoś, kto po 1 stworzył tą górkę, po 2 położył tam asfalt, po 3 wymyślił tamtędy trasę maratonu :-D. Co prawda nie zeszłam z roweru, ale to z pewnością był najgorszy podjazd w mojej karierze. Na mecie po prostu nie żyłam. Bardzo jednak pomagał doping tych, którzy już ukończyli :-). Maraton super i po odżyciu na mecie już mi przeszła chęć na zabijanie ;-). Ogromne brawa dla organizatorów za wspaniały i bardzo trudny maraton, nic tylko więcej takich :-). Tylko błagam, nigdy więcej Kamesznic, Koczych Zamków i Cisownic (to, co było na Pucharze Równicy) :-D

#418 gres

gres
  • Użytkownik
  • 641 postów
  • Skądkraków

Napisano 10 lipiec 2011 - 09:20

wieśku chyba jednak przesadziłeś z tą trasą !!
Od startu jechałem z myślą o fninałowej męczarni toteż jechałem sobie totalnie spokojnie. Zameczek salmopol to praktycznie podziwianie widoków. Taktyka o tyle dobra że bez żadnego kryzysu udało się przejechać nigdzie nie schodząc z roweru.
Taktyka o tyle zła że praktycznie od podjazdu pod salmopol cały czas sam.
A i wynik nie zaciekawy, prawdopodobnie szybciej by wyszło gdybym jechał całość mocno a końcówkę z buta. :-)

geolog - www.geologpoludnie.cba.pl


#419 szamanviking

szamanviking
  • Użytkownik
  • 1199 postów
  • SkądWadowice

Napisano 10 lipiec 2011 - 09:31

Nie można korzystać z niedozwolonej pomocy technicznej podczas trwania maratonu mającej wpływ na wynik sportowy. Przez dozwoloną pomoc techniczną rozumie się pomoc udzieloną wyłącznie przez organizatora i innych uczestników maratonu. Stwierdzenie faktu korzystania z niedozwolonej pomocy technicznej równoznaczne jest z dyskwalifikacją uczestnika.

na cóż, jakby jeszcze Ci korzystający z takiej pomocy zachowywali się fair i na bufetach czekali to bym nie miał pretensji... moim zdaniem ten punkt regulaminu należy wykreślić albo go stosować z całą mocą.

poza tym było mega ciężko. tak ciężkiej trasy, potęgowanej jeszcze przez upał, nie pamiętam. końcówka to już była walka o przetrwanie. gratulacje dla Wszystkich którzy pokonali swoje słabości.[/quote]

bardziej fair niz ja chyba nmikt nie jechał:) pierwsza guma u stóp zameczku,podjazd na naleśniku i zjazd do bazy w Istebnej na naleśniku 15/h,powrót na trasę i w Wiśle dcruga guma i szukanie sklepu z dugą dętką:) potam szalona solowa czasówka,co może kilkadziesiąt zdążyło zauważyć gdy przelatywałem obok,ale juz na żaden wynik,poprostu mocny trening. po wyścigu jeszcze dojazd do auta na Kubalonę . po załamce z gumami i wykluczeniu z czołówki setki,jednak z uśmiechem prułem swoje.Trasa bardzo cięzka i wszystko ok, jednak Kamesznica na końcu wydaje się zbyt cięzka jak na taki wyscig,ale może to tylko moja opinia.Pozdro dla wszystkich z trasy:)

#420 Gosc_senjiro_*

Gosc_senjiro_*
  • Gość

Napisano 10 lipiec 2011 - 10:13

tak czytam o Ty waszych gumach i się zastanawiam na jakich oponach jeździcie:P ja tam na oponach od kubixa przeleciałem cała traskę bez problemu - drutowe detonatory.
Co do wrażeń..... to cóż. Pierwszy podjazd zrobiłem w pierwszej grupie, ale już pod koniec wiedziałem, że za lekko nie będzie. Pod zameczek próbowałem się jeszcze za nimi utrzymać, ale szarpać się nie było sensu. Potem to już raczej turystyka z kilkoma mocniejszymi szarpnięciami. Picia mi nie brakowało i nawet ratowałem trochę - bidon 0,75 zrobił swoje:)
Trochę obawiałem się Kamesznicy i mojego 39/25, ale od biedy dało się jakoś podjechać. Poza tym cały czas miałem w głowie że podjazd jest jakiś okrutnie długi (przynajmniej taki pamiętałem z poprzedniej pętli na której startowałem), a okazało się że ma tylko 2km męczarni;) Najlepszy był tam pan z piwkiem, który zachęcał wszystkich do zejścia z roweru i deptania po roztopiony asfalcie na piechotę:D Start oceniam, raczej na plus, może aspiracje był trochę za wysokie, no ale jakby nie było poziom z roku na rok jest coraz wyższy.