Ja jeszcze napisze odnośnie podziału grup.
Z perspektywy wycieczkowicza-turysty podział wg. kat. wiekowej to była porażka. Dlaczego? ano dlatego, że tacy jak ja jechali rozproszeni po całej trasie, natomiast ściganci jechali sobie w mniejszych bądź wiekszych grupach mijając owych wycieczkowiczów jak Ferrari obok Poloneza. Co w tym złego? to bardzo niebezpieczne, zwłaszcza w miejscach gdzie szosa była wąska, a prędkość wysoka. Większość z Was pewnie nie wie o czym mówie, ale jakbyście jechali ze mną, to zobaczylibyście drących mordę niewychowanych ścigantów na ledwo kręcące korbami bidulku i wyprzedzających na styk. Poza tym jesli ktoś odpadł z grupy, a było to całkiem normalne, bo na pewno w każdej grupie jechał taki jeleń jak ja, to automatycznie jechał sam. Czyli brak motywacji do szybkiej jazdy, brak motywacji do zwiekszonego wysiłku, brak uczucia bycia na wyścigu. Sam to przerabiałem, bo kiedy jechałem sam to jachałem od niechcenia, a jak mnie ktoś dopadał i krzyczał chodź z nami to od razu dostawałem kopa i chciało mi się szybciej jechać.
Za rok powinni puścić ścigantów osobno i wycieczkowiczów osobno - na pewno wszyscy wyjdą z tego rozwiązania zadowoleni. W sumie to spodziewałem się większej ilości wycieczkowiczów, sądząc po wynikach było ich bardzo mało, bo jeśli okolice 220 miejsca to średnia całego maratonu to 30 km/h, a 27 km/h to miejsce 350 to pozostaje jakaś setka tych co mieli poniżej 27km/h, która powiedzmy jechała turystycznie bądź spokojnie, choć ja mając 24,5 nie jechałem spokojnie, jechałem by dojechać, więc cięzko to nazwać przyjemną i spokojną jazdą

Tak czy siak poziom był wysoki co oczywiście dobrze świadczy o nas samych i maratonie, pozostaje jedynie pracować ciężko do następnego maratonu by jechać tak by nie musieć dawać się wyprzedzać :-)