Skocz do zawartości


Zdjęcie

Maraton szosowy Trzebnica.


326 odpowiedzi w tym temacie

#321 szalony ¶limak1

szalony ¶limak1
  • Użytkownik
  • 385 postów
  • SkądZabrze

Napisano 05 maj 2011 - 09:19

Maraton OK.
Gruszeczka mniej OK
Noclegi - internat nie było tak źle.
Przyjechałem wcześniej niż Michał i wodę miałem prawie ciepłom ;-)
Filmiki super, zdjęcia też.
Podziękowania dla 167 Romka, 160 Arka z nimi jakieś 220 km
, 172 ??? , Borysa Ch. i Tomka Tr. , 122 ??? tylko ~135 :-) Ale za to średnia większa.
Bez nich myślę że jechałbym z godzinę dłużej, a tak 262 km wyszło w 7:57.
Oraz pozdrowienia i podziękowania dla innych co spotkaliśmy po drodze.
Pozdrowienia dla wszystkich uczestników i organizatorów.

#322 FrankiPL

FrankiPL
  • Użytkownik
  • 3 postów
  • SkądZłotoryja

Napisano 06 maj 2011 - 12:00

Maraton w Trzebnicy był dla mnie debiutem :)
130 km w czasie 5:08 w kat. MTB uważam za udany debiut :)

#323 merxin

merxin
  • Użytkownik
  • 576 postów
  • SkądWroclaw

Napisano 06 maj 2011 - 13:02

Super maraton !! to był mój debiut i bardzo mi się podobało. Trasa bardzo ciekawa, organizacja na wysokim poziomie !

#324 Gosc_Castor Troy_*

Gosc_Castor Troy_*
  • Gość

Napisano 11 maj 2011 - 14:33

Cześc,

To jeszcze na koniec ja i moje relacja z udziału w Maratonie Trzebnickim. :-D

Miło jest znów zawitać do Trzebnicy, gdzie w tamtym roku po raz pierwszy w życiu przejechałem szosowy maraton. W tym roku przyjechałem tutaj zając dużo wyższe miejsce niż w 2010 roku. Trenowałem zresztą ostro w zimie z myślą, o lepszych wynikach. :-) Trzebnica zaskoczyła mnie na początku tym, że zmieniło się miejsce staru. Byłem w piątek na odprawie i kiedy zobaczyłem tą trawiastą łąkę i piasek na wyjeździe na asfalt to naprawę się wkurzyłem. :-? W sobotę rano przyjechałem na 1 godzinę przed startem aby się bez stresu przygotować. W zimie, kiedy w tygodniu chodziłem na zajęcia rowerowe spinning, namówiłem Anetę Adamek, instruktorkę z TopGym, która ściga się w zawodach MTB, na udział w tym maratonie szosowym. Udało się i razem z Anetą przyjechaliśmy do Trzebnicy - zajęła 5 miejsce w M3! :-D Niestety organizator zawodów, nie pozwalał na łączenie w grupie zawodników z różnych grup wiekowych i koledzy z mojej grupy szosowej "Husarii Szosowej", czyli Tomek, Krzysiek, Marcin i Darek, jechali oddzielnie czyli razem w 4 osoby, a ja sam. Artur starował sam, o 8:46. Startowałem, o 8:18, Aneta, o 8:04, którą odprowadziłem na start i życzyłem powodzenia, a chłopaki, o 8:48. Miałem tylko nadzieję, że moja grupa nie okaże się słaba i nie będę tracił czasu na jazdę samotnie. Spotkałem przed startem kilku znajomych, a w śród nich Zbyszka "Prescota" z forum szosowego, który jak się okazało miał na kasku kamerę i nagrywał wyścig podczas jazdy (będę nagrany w kilku miejscach na jego filmie - dzięki Zbyszek!). Nadszedł moment mojego startu. Grupa jak każda 10 osobowa, puszczana co 2 minuty. Przywitałem się z kolegami i w drogę!

Wyjechałem wolno przez tą nieszczęsną trawę i piasek, ustawiłem się jako 4 w pociągu i heja! Przez Trzebnicę prowadzili nas motocykliści do wylotu z miasta - super pomysł! Za miastem start ostry i atakujemy. Tempo około 42km/h. Wiatr zbytnio nie przeszkadzał więc tempo szło. Po jakiś 4km oglądam się do tyłu, a nas zostały 4 osoby. Kurcze! Jednak słaba grupa. No nic ciśniemy dalej sami. Doganiamy jakis maruderów. Dalej okazuje się, że jedziemy w 3. Częste zmiany nie dają odpocząć. Czekam z utęsknieniem na jakiś "pociąg". Wreszcie jest. Przesiadam się i leciemy razem w jakieś 9 osób. Okazało sie potem, że w tej gupce jechał kolega "Koroliow", który też nagrywał wyścig kamerką umieszczona na kierownicy i na jego dwóch filmach jestem częstym gościem! Dzięki Koroliow! :D Grupa idzie równym tempem. Mijamy kolejnych kolarzy. Tak równo pracując dojeżdzamy do najgorszego odcinka trasy, sławnego asfaltu w lesie za Gruszeczką. MAKABRA! Jeszcze przed skrętem krzyczę do nich, żeby zwolnić w tym lesie ale gdzie tam. 33km/h to istny hardcore na tych dziurach. Nadgarstki bolą, a z zębów wypadają plomby. Zenek nie daruję Ci tego! :-> Na moje i mojego roweru nieszczęsie, dogania nas tutaj "pociąg" Interkolu. Część mojej grupy zabiera się z nimi. Jak mogłem odpuścić. Z pianą na zębach podpinam się do pociągu. W końcu idealny asfalt. I tu ciekawostka wszyscy zwolnili... :o Nie można było w tym lasku? Ech... ;-)

Jedziemy dalej równym ostrym tempem około 36km/h. Część kolarzy odpadła część odjechała. Wszystko na bieżąco się tasuje. Dogania nas pociąg Harfy-Harrysona. Dopinam się na koło. Tempo 44km/h, hehe. Jest nieźle. Grupka miała w sumie jakieś 14 osób. Przejechałem z nimi z 10km. Dałem kilka zmian, pogadałem z Radkiem Majką, bratem Rafała. Po ostatniem mojej zmianie kiedy zchodziłem zobaczyłem podjazd. wiedziałem, że już się z nimi na kole nie utrzymam, bo po zmianie w tempie 42km/h siły szybko się nie regenerują... Odjechali. No nic. Podjechałem, zjadłem kanapeczkę z nutellą i dżemem. Pomogło. Doszło mnie 3 kolarzy i dalej pojechaliśmy razem. Na hopce 14%, gdzie Krzysiek "Chriss1990Accent" w tygodniu namalował na asfalcie pozdrowienia dla nas dla Husarii, wszystko się porwało. Hopka faktycznie ciężka. 14% daje ognia. Przejechałem na stojąco. Kilka osób prowadziło rowery, nieszczęśnicy... ;-)

Zjazdy, podjazdy, zaczęły się trzebnickie góreczki. Wszystko się porwało i od tego momentu już do mety jechałem sam, po za momentem w których przez chwilę jechałem z 2 kolegami i jedną dziewczyną z nr 30, jak się później okazało Kasią z Nysy. Miała przykry upadek na jednym z ostrych zakrętów w prawo. Na szczęście jechaliśmy tam wolno. Zahamowala na piasku i poleciała. Ja poleciał bym za nią, i na nią :-D ale udało mi się tuż przed nią zahamować i wypiąć buty. Pomogłem jej wstać, pozbierać się i założyć łańcuch. Strata około 4 minut. Zadowolenie w sercu duże. Zapytałem czy da sobie radę, a że dała znać, że będzie ok, pojechałem dalej. 2 kolegów, którzy byli z nami odejechali i nie pomogli koleżance. Nie będę podawał nr. Powiem tylko, że dla mnie to "Patafiany" i tyle.

Dalsze kilometry maratonu jechałem cały czas sam. Hopki w górę i w dół i wreszcie wjeżdżam na drogę, która już bezpośrednio prowadzi do Trzebnicy. Niestety na tym ośmio kilometrowym odcinku wiatr wieje wprost w twarz, a droga pnie się nieubłagalnie lekko ale w górę. Jest ciężko. Tempo 23km/h. Dojeżdżam wreszcie do początku zjazdu do Trzebnicy. Daję ognia i na zegarze 62km/h. Za moment skrzyżowanie z "krajówką". Udaje mi się praktycznie bez zatrzymywania przejechać i dalej w górę do rondka i w lewo. Ostatni malutki podjazd do mety, przez piach w prawo i spiker ogłasza: "...Na mecie witamy kolejnego zawodnika, Artura Świder z czasem 4:02:XX...". Kurcze znów 4:02! W tamtym roku też miałem prawie to samo, bo 4:03 ALE na dużo krótszym dystansie, bo 118km, hehe. Fatum to czy norma? Okaże się za rok bo też będę! ;)

Mój wynik: 28 miejsce na 96 kolarzy w kategorii M3 na dystansie 135km (MEGA) - 4:02:34 / (128 miejsce na 464 kolarzy w kategorii OPEN na 135km (MEGA))

Teraz czas podsumować maraton plusami i minusami:

PLUSY:

1. Poznałem Xubixa, Woodiego, Wobera, Virenque oraz innych kolegów z forum szosowego! :-D
2. "Przeprowadzenie" zawodników przez miasto przez motocyklistów - Rewelacyjny pomysł Zenek! Brawo!
3. Zorganizowane, darmowwe parkingi dla maratończyków.
4. Spiker i dobra organizacja na starcie / mecie.
5. DUŻY wypas jedzonka po maratonie.
6. Konkurs poetycki z nagrodami w niedzielę. ;-) Ja też wygrałem. :-D

MINUSY:

1. Start z TRAWY i wyjazd po PIASKU! Na rowerze szosowym to nieporozumienie.
2. Woda GAZOWANA na punktcie żywieniowym...
3. Odcinek asfaltu za Gruszeczką... Wiem, że to nie wina organizatorów ale wpływa na wizerunek maratonu. Zróbcie coś z tym kochani, bo naprawdę szkoda rowerów szosowych!

#325 xubix

xubix
  • Użytkownik
  • 1552 postów
  • SkądKrotoszyn

Napisano 11 maj 2011 - 14:52

PLUSY:

1. "Przeprowadzenie" zawodników przez miasto przez motocyklistów - Rewelacyjny pomysł Zenek! Brawo!
2. Zorganizowane, darmowwe parkingi dla maratończyków.
3. Spiker i dobra organizacja na starcie / mecie.
4. DUŻY wypas jedzonka po maratonie.
5. Konkurs poetycki z nagrodami w niedzielę. ;-) Ja też wygrałem. :-D


A gdzie jest poznałem xubixa ,woodiego ,wobera, virenque i resztę forum szosowego ? :mrgreen:

#326 Gosc_Castor Troy_*

Gosc_Castor Troy_*
  • Gość

Napisano 11 maj 2011 - 15:00

Cześc,

Błąd naprawiony... 8-) :-P

#327 suchy

suchy
  • Użytkownik
  • 800 postów
  • SkądWrocław

Napisano 11 maj 2011 - 19:54

Castor Troy,
Jak daleko za Gruszeczką ciągnie się ten felerny odcinek?
Czy oprócz tego i dojazdu do 14% były jakieś kiepskie kawałki?
pzdr



Dodaj odpowiedź