Zastanawiałem się nad nim, zanim kupiłem drugiego Protone Bardzo fajny kask. Jaki kolor wybrałeś?
Czarno-czarny
O Protone myślę na jesień, do przełajowej jazdy w okresie jesień-zima. Polecasz?
Napisano 21 czerwiec 2021 - 11:20
Protone jest ekstra. Dla mnie jest wygodny, przewiewny, lekki i w mojej ocenie spoko wygląda. Do trwałości też nie mam uwag, czarny używam już od ponad 2 lat i ciągle jest OK. Tyle, że miałem w nim delikatną glebę i w jednym miejscu leciutko się gniótł, ale raczej bez uszkodzeń skorupy dyskwalifikujących do dalszego użytku. Wiadomo, lekkie ryski też na nim widać, ale poza tym spoko. Teraz mi go narzeczona zabrała do jazdy na rolkach i coś czuję, że go szybko nie odzyskam... nie działają argumenty, że kupię jej taki kask, jaki sobie wybierze, bo jej podoba się protone i koniec dyskusji.
Na przełaj też będzie spoko.
Natomiast w tej cenie nie ma MIPS, a konkurencja owszem.
Ja polowałem na biały Evade. Szybko ten kask wygląda. Pomyślę może w przyszłym roku
Napisano 22 czerwiec 2021 - 09:13
Wincyj tego plastiku! Raduje się me serce <3
A Ty masz już swoje CZARNE ODBLASKI?
Napisano 22 czerwiec 2021 - 15:49
Nabyłem pompkę Topeak JoeBlow III Sport
Bardzo polecam. Manometr jest super precyzyjny, całe wykonanie bardzo solidne - nie dziwią rewelacyjne opinie w necie. W dodatku cena bardzo przyjemna. Pompowanie do wysokich ciśnień niesamowicie łatwe, nie trzeba się siłować. Miałem brać JoeBlow II, ale w zaprzyjaźnionym sklepie doradzili, że warto dołożyć 3 dychy do wyższego modelu.
Napisano 22 czerwiec 2021 - 16:24
[...] Do tylnej kieszonki wejdzie tego, że hoho armię wykarmisz [...]
Tak by książkowo pokryć 50% tego co spalisz to na 4h wychodzi 16 batonożelków.
Więc z tą armią bym nie przesadzał.
Wincyj tego plastiku! Raduje się me serce <3
To i tak pryszcz w porównaniu do miliardów maseczek, które wylądują w oceanach.
Napisano 22 czerwiec 2021 - 17:01
Wezmę udział w dyskusji. Mam ustawiony alert co spalone 300 kcal. Jak jadę w góry, to mam wrażenie, że ten alert wyskakuje co 20 minut. Musiałbym wozić plecak z jedzeniem, żeby co alert zjadać choćby połowę, tj. 150 kcal. W praktyce zjadam coś małego na każdym szczycie.
Napisano 22 czerwiec 2021 - 17:22
To i tak pryszcz w porównaniu do miliardów maseczek, które wylądują w oceanach.
Ale wiesz, że można ograniczać zużycie maseczek ORAZ opakowań na żywność, prawda?
A Ty masz już swoje CZARNE ODBLASKI?
Napisano 22 czerwiec 2021 - 17:59
Ja tam sobie 3000kcal w galarecie nie wyobrażam, no ale może Yudo ma inne zwyczaje niż my...
Ja nie umiem jeść w czasie jazdy i się do tego przyznaje. Też jem tylko na przełęczach. W sumie to sobie nie za bardzo wyobrażam na 10%-tach wchłanianie substancji stałych. Dobrze, że daję radę pić. Co nie znaczy, że nie wiem ile powinno się jeść.
BTW1: Kiedyś wziąłem Bzyka na spytki i wchłania połowę tego spali.
BTW2: ponieważ nie jem na podjazdach to od dwóch lat przerzuciłem się na własnoręcznie zagniatane daktyle z orzeszkami ziemnymi.
No przyznam, że nie jest to jakieś superszybko wchłanialne jak żele.
Wcześniej na wyjazdy brałem całe kartony batonów. Teraz kilo daktyli i kilo orzeszkow. Przynajmniej w bagażu mniej.
BTW3: Na długie podjazdy zakładam stare korki camelbaka z mniejszym przepływem - do oszukiwania się, że przecież to było pięć łyków.
BTW4: Mi komputer nic nie pokazuje. I tak nie jestem w stanie spełnić jego oczekiwań.
Ale wiesz, że można ograniczać zużycie maseczek ORAZ opakowań na żywność, prawda?
Ja wiem. Piszę z obserwacji ile się tego wala po ziemi. To co mnie wkurza to przerzucanie odpowiedzialności na konsumenta. W stylu w papierowym opakowaniu walnijmy okienko z plastiku, niech sobie potem frajer sam wydziera i wrzuca do odpowiednich pojemników.
BTW5: Od lat zabieram se sobą wszystkie folijki i papierki. Duuuużo wcześniej przed przepisami UCI ;-)
I dostaję cholery jak np. przejadę po trasie maratonu MTB - tyle syfu zostawiają.
Napisano 25 czerwiec 2021 - 13:00