Zakładam, że skoro sprawdzają ją pod kątem chorób zakaźnych, to sprawdzą i to?
Sam jestem dawcą krwi od pewnego czasu, akurat w kwietniu będę mógł oddać po raz kolejny. Nie zagłębiałem się jeszcze w temat. Zobaczymy.
![;)](https://szosa.org/public/style_emoticons/default/wink.png)
Napisano 26 marzec 2020 - 12:14
Na szczęście gdy tylko braknie jedzenia do Mikołaj zacznie dostarczać wrzucając do kominów
Tak jak w grudniu, tylko codziennie
![]()
Nigdy nie jestem w stanie oddzielić, czy ktoś wklejające tego typu linki do poważnych wątków i dyskusji jest trollem i przed monitorem leje bekę licząc ile osób w to kliknie/przeczyta/odniesie się, czy naprawdę są osoby na tym świecie, które traktują poważnie wszystkie te skrajne (politycznie) pseudo media i ich pseudo artykuły. W sensie rozumiecie, jeżeli takie osoby istnieją to muszą być niezmiernie interesującymi pod kątem obserwacji osobnikami - np. rozmowy o św. Mikołaju z 30. czy 40. latkiem święcie przekonanym w jego istnienie to przecież fascynujący temat na niezłą pracę naukową.
Napisano 26 marzec 2020 - 12:35
Z oddaniem krwi odpada: https://krwiodawcy.org/koronawirus/
Co do odporności, to nie sądzę, że ma się ją "wrodzoną", trzeba ją najprawdopodobniej "nabyć/wytworzyć" dopiero po kontakcie z patogenem - a zatem wracając do rzeczy przeze mnie niedopowiedzianej - aby sensowne było badanie tych co "nabyli" trzeba założyć, że jest i będzie ich wielu, bardzo wielu, czyli....
.... w konsekwencji dopuszczamy jednak do rozniesienia się patogenu po niemal całej populacji, oczywiście chroniąc szczególnie tylko grupy ryzyka (starsi, chorzy na płuca itp), zamiast chronić wszystkich, wszędzie, wszelkimi środkami, coraz bardziej zaostrzając owe środki i za wszelką cenę... - to pierwsze z rozwiązań... - odważne, może tylko D.Trump odważy się powiedzieć o nim głośno, o ile rzeczywiście na to w USA pójdą - do tego jest to rozwiązanie brutalne społecznie, ale nie zabójcze ekonomicznie, więc ten minus ma plusy...
Drugie podejście, to chronienie wszystkich, wszędzie, przy coraz większych zaostrzeniach i rygorach, za co raz większą cenę "społeczną" i gospodarczą (Europa).
Pytanie, kto pierwszy "pęknie" i pójdzie na kompromis między podejściem pierwszym i drugim - może nie będzie to konieczne - ale nikt przyszłości nie zna... Pytanie, co tak naprawdę zrobili Chińczycy?
Wybaczcie NTG, ale udawanie że sprawy nie ma, "bo to forum o rowerach" jest bez sensu - "wypisanie własnych myśli" też pomaga przetrwać zamieszanie :)
Napisano 26 marzec 2020 - 12:38
Szczerze współczuję podwyższonego stopnia paniki spowodowanego sytuacją. I nie chodzi o żadne nazywanie się panikarzem, każdego to obecnie dotyka. Mnie dotyka - może nie bezpośrednio no ale w rodzinie różne osoby różnie reagują, oczywiście obciążenie psychiczne w tym okresie dotknie zdecydowanie większą liczbę osób niż ów wirus (w mniejszym lub większym stopniu). Ciężko mi rzucać poradami, bo nie jestem od tego specjalistą - sam sobie i najbliższym polecam jedynie te najprostsze - nieco mniej czytać wszelkie newsy, uzupełniać magnez i witaminę D .
I skupiłbym się więcej na tym unikaniu mediów i zaliczył do tego także (a może zwłaszcza?) te media bardziej "specyficzne". Bo szukając ucieczki od codzienności i realiów nie jest dobrze karmić umysł bajaniem sprzecznym z tą codziennością. Lepiej już karmić dobrym filmem
Napisano 26 marzec 2020 - 12:40
Napisano 26 marzec 2020 - 12:50
Na finał w piątek przemarzłem i choć miało to miejsce naście razy w moim życiu tym razem rano obudziłem się z gorączką. Przy tak nahalnym praniu mózgu wyobraźnia ma wielkie pole do popisu. Ciut przygnębiające, delikatnie mówiąc.
Sobotę miałem bardzo ciężką mentalnie, widziałem strach w oczach rodziny, strach o mnie i z mojego powodu.
Nie jestem panikarzem. Ale na każdym kroku dostaje się wirusem i zgonem nr 364 w gębę.
Czułem też drapanie w gardle które przez 44 wcześniejsze lata zlałbym totalnie.
Teraz przychodzi to .... trudniej.
Objawy miałem trochę inne, trochę podobne (dalej w sumie mam).
Ostatni raz byłem u lekarza dwa lata temu jak już miałem problemy z oddychaniem i podejrzenie zapalenia płuc. W innych przypadkach olewam i czekam aż przejdzie , teraz myślenie i działanie zupełnie inne niż "kiedyś". Człowiek się nakręca, to normalne.
Napisano 26 marzec 2020 - 12:54
Nie da się unikać ludzi, zwłaszcza w pracy, nawet tej zdalnej, nie da się na nich nie patrzeć, nie słuchać, nie czytać - a ci plotą o wszystkim co w mediach, wymyślając jeszcze dziwniejsze rzeczy, mają dzieci, rodziców, boją się itp - więc aby się całkowicie odciąć od "ogólnej atmosfery lęku" i choć przez chwilę jej nie czuć, trzeba by mieć albo diabelnie silną psychikę, albo być Drakulą, położyć się w trumnie, zamknąć wieko i przysnąć na jakieś stulecie...
Napisano 26 marzec 2020 - 12:57
Rowerex, jeżeli do mnie bijesz (nie cytowałeś, więc nie wiem) to nigdzie nie pisałem, że łatwo jest się kompletnie odciąć od informacji, nigdzie nie pisałem, że należy się kompletnie odcinać ani też nigdzie nie napisałem, że kompletne odcięcie się jest zdrowe.
Napisano 26 marzec 2020 - 12:58
Napisano 26 marzec 2020 - 12:58
Szczerze współczuję podwyższonego stopnia paniki spowodowanego sytuacją. I nie chodzi o żadne nazywanie się panikarzem, każdego to obecnie dotyka. Mnie dotyka - może nie bezpośrednio no ale w rodzinie różne osoby różnie reagują, oczywiście obciążenie psychiczne w tym okresie dotknie zdecydowanie większą liczbę osób niż ów wirus (w mniejszym lub większym stopniu). Ciężko mi rzucać poradami, bo nie jestem od tego specjalistą - sam sobie i najbliższym polecam jedynie te najprostsze - nieco mniej czytać wszelkie newsy, uzupełniać magnez i witaminę D
.
I skupiłbym się więcej na tym unikaniu mediów i zaliczył do tego także (a może zwłaszcza?) te media bardziej "specyficzne". Bo szukając ucieczki od codzienności i realiów nie jest dobrze karmić umysł bajaniem sprzecznym z tą codziennością. Lepiej już karmić dobrym filmem
Napisano 26 marzec 2020 - 13:00
Napisano 26 marzec 2020 - 13:09
Napisano 26 marzec 2020 - 13:20
Ale po co pisać czarne scenariusze? Jesteś w stanie się zabezpieczyć przed nimi? Jak tak to na tym się skup i olej forum szosowe. Jak nie to olej scenariusze i żyj normalnie na ile się da. Jeśli coś możesz zrobić, minimalizować straty to się na tym skup. U mnie puki co żona się nie boi o wypłatę, ja również więc skupiam się na tym aby innym nie szkodzić, komu mogę pomóc to pomagam a jak mam czas trenuje, co prawda w trochę w innych godzinach ale tak jak wcześniej.Wirus napędza obawy a gospodarkę napędza koniunktura . Niech tak siądzie przemysł i produkcja to dopiero wtedy ludziom psycha siądzie. Po kolei zaczną będą lecieć kolejne sektory, łącznie z hobby,zainteresowaniami, mocami itd . Wszystko utrzymuje gospodarka, pieniądz. To taki czarny scenariusz. Mam nadzieję że do niego nie dojdzie
Napisano 26 marzec 2020 - 13:22
EDIT: Senniho, proszę nauczyć się pisać wyraz "póki". To naprawdę proste słowo a mam wrażenie, że ten błąd ortograficzny jest najpopularniejszy, spróbuj go wyeliminować (pomijając wbudowane w telefony i przeglądarki słowniki...).
Problem w tym że nie jesteś w stanie tego uniknąć. W pracy ludzie mielą na okrągło, nawet jeśli pracuję sam to mijając mnie mówią ciągle o jednym. Jak napisałem: lodówka w sklepie, wielki panel lcd, podłączona do wifi a na ekranie "wirus zabija". Bilbordy "dbaj o higienę", z przychodni smsy nie przychodź na wizyty, ze szpitala list "umówiona wizyta odwołana". Więc...
więc warto nie dokładać więcej, jak wyżej kolega napisał - nie ma co śledzić wiadomości więcej niż raz dziennie. Warto porozmawiać o tym, co pozytywne. Nie znam się na psychice człowieka, nie czuję się w tym temacie wyedukowany, jedyne co polecę to to co wyżej - unikać nadmiaru, unikać używek, które wypłukują z naszego organizmu sporo tego, co go stabilizuje (również psychicznie), uzupełniać magnez i witaminę D. To takie banalne, ale to działa, bo nasz organizm poprawnie funkcjonujący powinien sobie ze stresem radzić dobrze o ile oczywiście niczego mu nie brak. A i wyjście na rower powinno tutaj pomóc (z zachowaniem wszelkich środków ostrożności i ewentualnym odsunięciem robienia KOM-ów na inny termin). Jeżeli nie działa i nie widać poprawy nastroju mimo (racjonalnych) dawek to może warto się zwrócić o pomoc do odpowiedniej osoby? Podejrzewam, że wizyta online z osobami doedukowanymi w psychologii człowieka jest jak najbardziej możliwa.
Napisano 26 marzec 2020 - 13:38
Napisano 26 marzec 2020 - 13:50
W naszym kraju panuje niestety potężna doza dezinformacji. Prawdą jest, że mamy ok. 1000 osób chorych, z tym, że nie wszyscy leżą w szpitalach, a już lekarze, pielęgniarki błagają o pomoc, maseczki itd. A co się dzieje z naszymi składkami comiesięcznymi z wynagrodzenia? Władza twierdziła, że poprzedni kradli i dlatego nie było..teraz też nie ma. Kradną? Czy nie gospodarują kasą?
Dlatego ja nie uznaję dokładania się ze swojej kasy do służby zdrowia, zbierania na maseczki czy inne bzdury, bo nasze Państwo nie jest w stanie zapewnić należytego zaopatrzenia.
Czechy utworzyły korytarz powietrzny z Chinami i zapewnili kilkoma transportami maseczki dla KAŻDEGO obywatela, a my ponad tydzień czekamy na transport 2 mln maseczek
Przecież to są jakieś żarty. Żeby służba zdrowia przy - przyjmijmy - połowie osób hospitalizowanych wśród chorych, czyli 500 osobach padała to wybaczcie, ale nie widzę tu innej drogi niż prywatyzacja całej służby zdrowia.
A statystycznie - dane z GUS za 2019 rok - rocznie umiera ok. 420 tysięcy osób w kraju. Daje to jakieś 1100 osób dziennie z powodów innych niż koronawirus oczywiście. I teraz czy 100 zgonów w skali jednego miesiąca to dużo? Przecież to promil który jest w zasadzie niewidoczny na tle 40 milionowego kraju.
Uważam, że cały temat koronawirusa to gruba przesada, a wykorzystywanie sklepów faktu, że ludzie kupują więcej bo się boją - i ograniczają wystawianie celowo produktów sprawiając wrażenie, że ich brakuje mimo, że tak nie jest - powinno być ścigane przez UOKiK.
Rower nikomu nie zaszkodzi.