Ok, jeżeli nie chcesz odpowiadać na każde pytanie z osobna, to nie zmuszam. Sam odpowiem gdyby mnie ktoś zapytał.
1. Podobno prawa należy przestrzegać, a że nakazy rodziły absurdy, to nie raz zdarzało mi się je olewać, zarówno z premedytacją jak i przypadkiem, nawet gdy te obowiązywały - ot ludzka natura bycia na przekór i na złość reszcie oraz instynktowna zwierzęca niechęć do bycia zdominowanym.
2. Jest przekaz publiczny, taki a nie inni, ludzie twierdzą, że władze coś nakazują, autorzy nakazów sami nie wiedzą jak je zinterpretować... - zaufania nie ma do nikogo, nawet własny rozsądek wymięka w chaosie... Więc pieprzyć to wszystko, skoro sam sobie nie mogę zaufać...
3. Zależnie od nastroju, od "spier... gościu", po "miłego dnia, chętnie poczytam", ale na pewno nie założyłbym maseczki.
4. (hehehehe) - ale czy śmianie się z własnego tekstu, to już choroba psychiczna?
5. Ja zawiodłem, bo z premedytacją nie nosiłem maseczki - i można mi skoczyć - mój czysty ludzki egoizm, jak komuś ma być źle, to przynajmniej wszystkim