Skocz do zawartości


Zdjęcie

700km/24h Gliwice 28/29.05.2011


365 odpowiedzi w tym temacie

#261 szalony ¶limak1

szalony ¶limak1
  • Użytkownik
  • 385 postów
  • SkądZabrze

Napisano 29 maj 2011 - 16:21

To ja podsumuję to tak:
Dziękuję całej obsłudze i organizatorom.
Wasze zaangażowanie i pomoc nam była niesamowita. :-D
Dzięki również tym z 700 którzy nam w zasadzie pomogli przejechać te 500 km.
Albo dopingiem i dobrymi radami, albo pomocą na trasie.
Również chciałem podziękować całej grupie. Grupa trzymała się w całości i dzięki temu przejechało chyba 11 osób z 18 całą 500.
Pierwsze okrążenia były nastawione by się udało komukolwiek, jednak z czasem następne zmieniały swój cel. By mogła przejechać jak największa ilość osób w tych dość trudnych warunkach.
Przyznam że właśnie z takim nastawieniem was poganiałem na postojach. Widziałem że część grupy nie da rady jechać ze śr. 32 km/h zwłaszcza nocą, a by zmniejszyć śr. trzeba krócej stać na postojach.
W trakcie jazdy nikt nie był zmuszany do prowadzenia grupy, a większość czarnej (dosłownie ponieważ całą noc) roboty wykonał Staszek, oczywiście wszyscy zasługiwali na pochwałę. Michały, Piotrki, Pawły, Krzyśku i inni to dzięki spójności grupy przyjechało tak dużo osób.
Dla mnie impreza super.
No i przepraszam wszystkich że straciłem swoją moc i troszeczkę pokropiło na trasie :oops:

#262 Piotr92

Piotr92
  • Użytkownik
  • 765 postów
  • SkądBielsko-Biała

Napisano 29 maj 2011 - 18:42

Ja też serdecznie dziękuję organizatorom, obsłudze bufetu i całej imprezy, Piotrkowi(alinoe) za pomoc na trasie. Ciesze się ze udało mi się pokonać cały dystans, nie byłem prawie w ogóle przygotowany na taki wysiłek ale udało się. Były momenty zwątpienia ale przezwyciężyłem je. Dzięki chłopaki za wspólną jazdę i do zobaczenia za rok w Gliwicach lub na innych maratonach.
Pogoda była jaka była i nic nie zrobimy. Impreza super zorganizowana.

#263 krzy1976

krzy1976
  • Użytkownik
  • 2670 postów
  • SkądJary

Napisano 29 maj 2011 - 19:26

Podziękowania dla organizatorów, pod wieloma względami organizacja WZOROWA. Bardzo się cieszę że mogłem zobaczyć ludzi których dawno nie widziałem i których widuję tylko parę razy do roku. Wyszedł bardzo fajny trening, szkoda że było tak bardzo zimno. Gratulacje dla chłopaków którzy przejechali 500/24, macie mocną psychikę, to jest bardzo ważne. Jeżeli fizycznie jesteście tak samo mocni to 600/24 i 700/24 stoi otworem...
Trasa ciężka, parę długich niezbyt stromych ale wybierających siły podjazdów, ale to dałoby się przeżyć gdyby nie dochodziły bardzo duże dziury w asfalcie. Na szczęście nie jechaliśmy już nocy bo w grupie 700/24 byłoby pewnie dużo więcej przebitych dętek niż w 500/24 ze względu na wyższe tempo.
W grupie 700/24 pod koniec zostały nas trzy osoby, gdybyśmy pojechali dalej dochodziłbym pewnie do siebie przez cały czerwiec, podobnie jak przez wrzesień dochodziłem do siebie po bb1008 w zeszłym roku. Nie jestem przygotowany na tego rodzaju wysiłek (jednostajna jazda na długich zmianach) na takim dystansie.

#264 kurier

kurier
  • Użytkownik
  • 293 postów
  • Skądkatowice/kielce

Napisano 29 maj 2011 - 19:44

Ja również przesyłam podziękowania organizatorom i wszystkim osobom zzaangażowanym w ten maraton. był przygotowany perfekcyjnie. Trasa Jak na maraton 700 za ciężka (dziury, wzniesienia) Tego na takim dystansie być nie powinno gdyż straty czasowe są za duże. Lepsze są małe gładkie i płaskie pętelki przy dystansie pow. 600km Bądż A4 do granicy i spowrotem :-D
A wracając do grupy 700 i siebie... Jeszcze w lustro sobie nie spojżałem :-|
pokonała mnie pogoda i brak zimowych ubrań
Mam nadzieje że za rok sie spotkamy na trasie

#265 szalony ¶limak1

szalony ¶limak1
  • Użytkownik
  • 385 postów
  • SkądZabrze

Napisano 29 maj 2011 - 20:31

A tu coś z TV :)

TV SILESIA

TVP Katowice po 8min 30 sek
TVP Katowice

;-)

#266 pawel1983pl

pawel1983pl
  • Użytkownik
  • 103 postów
  • SkądJastrzębie-Zdrój

Napisano 29 maj 2011 - 21:18

TV SILESIA

Złapali Cię :-) Ja skutecznie unikałem telewizji ;-)
A co do maratonu, to też chciałem podziękować organizatorom, za wspaniałą imprezę :-D

#267 Lukashs

Lukashs
  • Użytkownik
  • 6 postów
  • Skądgliwice

Napisano 29 maj 2011 - 21:55

Dzięki chłopaki, było ciężko ale opłacało się. Dziękuję Wszystkim którzy ciągneli peleton. Kawał dobrej roboty.

Było mi niezmiernie miło poznać, takich fajnych ludzi :)

do zobaczenia za rok ! a może i wczesniej

#268 wjagus

wjagus
  • Użytkownik
  • 195 postów
  • SkądMysłowice

Napisano 29 maj 2011 - 21:58

Coś strasznego i jednocześnie coś pięknego :!:
Mogę jedynie wszystkim dziękować. Całej mojej grupie, wszystkim którzy przez 24godziny ciągneli i poganiali, Piotrkowi bez którego odpadłbym na już 340km (najpierw mnie ubrał a potem pchał przez całe jedno duże kółko), Tomkowi który trzymał grupę w ryzach, wszystkim Paniom, które tak wspaniałe jedzenie przygotowały (kolejna rzecz bez której nie przeżylbym tego), kierowcy i załodze samochodu technicznego dzięki którym nie czułbym się tak bezpiecznie na trasie. Niesamowita organizacja i najlpesza ekipa!
Na ostatnim kółku poplakalem sie przez megakryzys i wyziębione kolana. Na placu płakać mi sie juz chcialo ze szczescia... Jedno jest pewne, za rok będę twardszy i w tedy to ja będę innych pchał! ;)
Moim zdaniem każdy z nas jest wielki, bez względu na to czy dojechal, czy też nie. Samo podjęcie wyzwania może być pwodem do dumy.
Teraz do głowy przychodzi mi tylko jedno zdanie. "Cokolwiek umysł może wyobrazić, człowiek może osiągnąć"... i tym chyba podsumuję cały maraton.
Dziękuję Wam! :-)

A teraz idę leczyć kolana, czyścić nos z kilograma piasku, grzać zatoki, (z obtarciami na tyłku chyba niewiele zrobię) i SPAĆ !


#269 mickrz

mickrz
  • Użytkownik
  • 423 postów
  • SkądKatowice

Napisano 30 maj 2011 - 08:23

Perkoz, nie ty jedyny :) nie skończyłeś 500. Ja może byłbym w stanie wyjechać na 5 kółko, ale obawiałem się że Piotrek jako naczelny pchacz w grupie w połowie tego kółka położyłby mi rękę na ramieniu i już jej nie zdjął. Podjąłem męską decyzję i (jak się okazało po ruszeniu grupy) razem z Szymonem skończyliśmy po 340km.

Generalnie sprawdziły się moje obawy i przewidywania - mam za słabe plecy i nad tym muszę popracować. Kolana i uda wykończyła woda w połączeniu z temperaturą (8-10'C). Przy normalnej temperaturze i braku opadów, łyknąłbym jakieś proszki na ból pleców i przejechał jeszcze trochę - może nawet całość. Dłonie też siadały ale dłoniom można dać odpocząć.

Jeszcze raz dzięki wszystkim za wspólną jazdę.

PS. Perkoz, ja do tej dziury wpadłem tuż przed tobą, była taka szarówa i zachlapane okulary że jej nie zauważyłem, zanim zdążyłem coś krzyknąć już słyszałem kraksę. Utrzymałem się ledwo, jakby nie to że miałem dwie ręce na kierownicy, wpadlibyście z Michałem na mnie. Kuruj się...

#270 travisb

travisb
  • Użytkownik
  • 1761 postów
  • Skąd54.351 �N 18.645 �E

Napisano 30 maj 2011 - 10:51

Tak na szybko (później postaram się przelać swoje przemyślenia 'na papier', a miałem w pociągu powrotnym sporo czasu na myślenie):
- tak jak kurier to trafnie określił: pokonała mnie pogoda. Jestem ciepłolubny i nie spodziewałem się AŻ takiego załamania pogody. Stąd moje braki w 'kwestii odzieżowej', które przełożyły się na totalne przemoczenie i przemarznięcie. Były momenty, że nie mogłem z zimna przerzucać biegów na klamkomanetkach, o szczękającej i zdrętwiałej twarzy nie wspominając.
- coś mi siadło na żołądku i do teraz czuję tego skutki, bleee ...
I niestety swoją przygodę zakończyłem po drugiej dużej pętli (próbowałem sił na 500km).
Pozostaje lekki żal i niedosyt, że się nie udało. Ale jak to określił Oskar: 'trzeba wiedzieć kiedy zrezygnować'.
Co do organizacji, bo to nie może zostać niezauważone: moja ocena to 6+. Wszystko idealnie ogarnięte. Kuchnia, żywienie, posiłki - wszystko dobrane idealnie pod względem regeneracji kolarza na takich wymagających dystansach i w takich ciężkich warunkach (dziewczyny w kuchni dwoiły się i troiły a mama Asi zmontowała rewelacyjne krokiety z serem, nie wspominając już o tych wszystkich łakociach i pysznościach w postaci ciast, ciasteczek, sałatek, kotlecików i innych smakołykach). Ludzie w bazie wynaleźli dla nas nawet palniki na gaz, przy których można było się ogrzać i wieszaki na przemoczone ciuchy, które można było szybko wysuszyć. Niezastąpiona pomoc mechanika, który walczył ze złapanymi kapciami, centrował koła, poprawiał hamulce, dokręcał kasety i dawał z siebie maxa, żeby wszystko cykało jak należy. Wozy techniczne zapewniajace bezpieczny przejazd kolarzy przez skrzyżowania ;-) i ich obsługa podająca na bierząco co tylko było potrzebne. Można tak wymieniać i wymieniać ...
Stąd WIELKIE podziękowania za trud i serce włożone dla osób zaangażowanych w organizację tego maratonu (Asia, Andrzej, Piotr!). Widać, że robią to z pasji i miłości do tego sportu, z pełnym zaangażowaniem. Mimo, że była to 3 edycja, to wszystko jest na dobrej drodze, aby gliwickie ultramaratony stały się wzorcem dla innych tego typu imprez pod względem ogarnięcia tematu od strony logistycznej. Jakby jeszcze dopracować trasę (ale w tym temacie najbardziej obeznani będą Oskar, Jarek i Krzysiek), to można się pokusić o bicie rekordów - z tymi ludźmi i przy tej organizacji wiele można osiągnąć.
Szacun dla tych, którzy wytrwali do końca, zwłaszcza dla tych, którzy z takim dystansem mieli pierwszy raz do czynienia i dla których było to często 'poprawienie swojego dotychczasowego rekordu kilometrażowego aż dwukrotnie'. Ja na pewno za rok podejmę wyzwanie po raz kolejny (lepiej przygotowany na wszelkie warunki pogodowe) i pojawię się w Gliwicach.
Dzięki Ci ślimaku za piękną postawę na trasie (czekanie na tych z tyłu, którzy zaliczali dłuższe postoje na pi-pi i dociąganie ich do grupy), za motywowanie do jazdy i za panowanie nad czasem (coby postoje nie trwały zbyt długo, bo wiadomo jak to jest jak się człowiek zasiedzi).

Ja mimo, że nie udało mi się dojechać z Wami do końca, nie żałuję, że się pojawiłem w Gliwicach. Zawsze jest to jakaś nauka na przyszłość i wbrew pozorom sporo wniosków płynących z niepowodzenia można wyciągnąć na przyszłość ...
Teraz czas na regenerację i do zobaczenia w przyszłym roku ;-)

#271 Perkoz

Perkoz
  • Użytkownik
  • 265 postów
  • SkądWołomin

Napisano 30 maj 2011 - 11:49

mickrz, Ja niestety miałem mniej szczęścia :-/ Po wpadnięciu do dziury, też miałem 2 ręce na kierownicy, ale to nic nie dało, bo się złamała ostro. Teraz to nie wygląda najlepiej, widać że nie jest krzywa od upadku, bo by była z jednej strony tylko, ona jest pod kątem 45* od siły walnięcia w dziurę. Na szczęście koła całe, aż dziwne że po takim czymś przednie się nie pogięło, i że oponie nić nie jest. Jedynie tylne mam 1 szprychę lekko zgiętą, bo musiał ktoś zaczepić o nie.
Kolana się goją, prawie już nie bolą, tylko lekka opuchlizna i rany, pozostałe siniaki są, i bolą, ale trudno. Myślę że do końca tygodnia wrócę na rower MTB , a do końca przyszłego naprawię szosę, jak mam nadzieję popsuło się to co myślę, bo jak coś w serwisie znajomy znajdzie, to może być nieciekawie. Trochę boję się o ramę, i widelec, bo to kompozyt, i nie mam pewności czy wszystko ok. Zadrapań nie ma, ale jak jest jakaś metoda, która pozwoli to dokładnie zbadać to poproszę.

#272 Gosc_Jelitek_*

Gosc_Jelitek_*
  • Gość

Napisano 30 maj 2011 - 15:40

No i moja relacja. Jeśli są jakieś nieścisłości to proszę mnie poprawić.
http://jelitek.bikes...bki-koniec.html

#273 szalony ¶limak1

szalony ¶limak1
  • Użytkownik
  • 385 postów
  • SkądZabrze

Napisano 30 maj 2011 - 17:38

Dla tych co jechali 700
Panowie po przeczytaniu sprawozdania Jelitka moim zdaniem nie tylko pogoda was pokonała.
O to powody dla których grupa 500 dojechała w większości:
1) Świetna organizacja co potwierdzają wszyscy.
Nie mogliśmy tego zrobić organizatorom zwłaszcza po waszej rezygnacji.
Tyle trudu włożyli w organizacje tego, że byłem gotów nawet sam dojechać te skromne 500 km
2) Motywacja odległości.
Dla was 700 km to nic nadzwyczajnego, jednak w grupie słabszej, 500 km to w większości rekordy życiowe.
3) Współpraca.
Złapałem kapcia już na 2 km (rozbita butelka) grupa czekała jak wymienię dętkę (nie koło).
I tak przy każdym defekcie, sikaniu, wypadku itp...
No może poza niefortunnym dołączeniem dwóch z 700 na pierwszych 10 km wspólnej jazdy ;-). Jednak po miłej rozmowie z Piotrkiem pokazali jak można pomóc.
4) Liczność grupy
Zdecydowanie jedzie się lżej jak jest 18 osób, a nie np. 7
5) Dystans
500 km łatwiej przejechać niż 700.
6) Temperatura i pogoda.
Sami doradzacie od miesięcy by zabrać ciepłe ubrania, to wszyscy słabeusze (500) zabrali zimowe rzeczy. ;-)

Co do waszej średniej to przyznam była niska.
My wystartowaliśmy 10:30, po drodze 2 defekty i wymiana dętek.
Dodatkowa trasa obok Auchana (Nie wiem po co, ale to 6 km więcej)
A i tak na postój wjeżdżamy zaraz po was bo widzimy waszego busa.
Postój ma 30 min, a tu mijamy się w Kędzierzynie, czyli zaraz po poprzedniej Bierawie.
Zaskoczenie następne pod koniec naszego 2 okrążenia wy jesteście ledwo po starcie i jest was 7.(Szok). Nasza średnia jazdy była 32 km/h po 280 km, czyli nie za wysoka, jednak wystarczająca na 500 z dużym zapasem.
Dzięki wam grupa zarzuca mi że średnią mamy by pokonać 700, a nie 500 km.

Co do stanu drug powiem tylko tyle.
Znam te okolice i ciężko jest tam wybrać długą drogę, by nie było dziur i podjazdów.
To był najbardziej płaski odcinek w tych okolicach przy prawie akceptowalnym asfalcie.
Oczywiście na wyżynie śląskiej są odcinki z idealnym asfaltem, jednak wtedy to mógłby być maraton raczej górski.

Jesteście i będziecie wzorem dla każdego z 500 km.
Wydawało mi się że jesteście zgraną paczką, a tu wygląda na to że wy macie tylko jakiś cel dotrzeć, wygrać, pokonać, a gdzie zabawa, przyjemność z jazdy rowerem?
Czy jak się jeździ 850/24 to już nic was więcej nie interesuje??
To mnie proszę zapisać w 2012 o ile powstanie dystans dla ślimaków i amatorów ~500 km

Pozdrawiam i życzę wam samych sukcesów i pięknej pogody.

#274 Perkoz

Perkoz
  • Użytkownik
  • 265 postów
  • SkądWołomin

Napisano 30 maj 2011 - 17:53

szalony ślimak1, Ja bym wolał męczyć się chyba na podjazdach na pięknym asfalcie, niż jeździć slalomem pomiędzy dziurami, i zakończyć maraton tak marnie. Warto pamiętać że 500 km miało by i tak zapas czasu, i podjechać nawet 20km/h co by się nie męczyć , a potem zjechać 45km/h, to i tak by było ok.

#275 spros

spros
  • Użytkownik
  • 663 postów
  • Skądpolska

Napisano 30 maj 2011 - 17:56

Co do waszej średniej to przyznam była niska.

gratuluje odwagi!
mysle ze zle odczytujesz relacje Jelitka. Jest ona sporawo naszpikowana subiektywnymi odczuciami niekoniecznie zgodnymi z prawda. Musisz tez zwrocic uwage na to ze Jeli na razie przejechal do konca raz tylko 600 i probowal robic 2x 700. to zdecydowanie za malo zeby moc sie wypowiadac na temat takiej jazdy w grupie. chocby owego pojecia "czekac". gdyby na Jelitka nikt nie poczekal, juz za pierwszym razem nie mialby szans nas dogonic nawet za busem.
...
reszte posta skasowalem, zeby nie wywolywac sztucznej dyskusji o rzeczach abstrakcyjnych. jesli chcesz to napisz do mnie maila to wyjasnie ci o co kaman.

#276 szalony ¶limak1

szalony ¶limak1
  • Użytkownik
  • 385 postów
  • SkądZabrze

Napisano 30 maj 2011 - 18:01

Perkoz
Wiem że z twojego pkt widzenia wygląda to tak.
Jednak tydzień wcześniej byłem na maratonie w Ustroniu. Asfalt idealny, tylko powiedz teraz tym osobom co wylecieli z zakrętów na zjeździe i co niektórzy czekają na zabieg, że lepiej jest zjeżdżać po idealnym asfalcie. Zwłaszcza mokrym w nocy przy średniej 45km/h.
W nocy średnią 20 to mieliśmy na prostej, a nie na podjazdach. A zapas był wielki, ale postoje jeszcze większe.
Po drugie nie widziałeś jak może człowiek być zmęczony nad ranem. Byli tacy co zasypiali na stole.
Oczywiście szkoda że nie ukończyłeś, jednak jeżeli by było więcej górek grupa liczyła by maks 6 może 7 osób po 500 km

#277 szalony ¶limak1

szalony ¶limak1
  • Użytkownik
  • 385 postów
  • SkądZabrze

Napisano 30 maj 2011 - 18:06

spros
Fakt może źle to ująłem
Nie chodziło mi to że się ślimaczyliście.
Tylko o to że średnia ~33km/h była za mała by pokonać 700 w 24h.
Podałem ze my mieliśmy 32 jako przykład że pomimo tak wielkiego zapasu przyjechaliśmy o około 7:30 do Żernicy po 487 km.
Ja pewnie nigdy nie dokonam tego co wy.;-)
Mnie wyszło tego dnia 537,81 w czasie 19:21 samej jazdy nawet gdybym jechał za pociągiem nie przejechałbym 700 km/ 24;-)

#278 spros

spros
  • Użytkownik
  • 663 postów
  • Skądpolska

Napisano 30 maj 2011 - 18:22

dokonasz, bo masz potencjal.
srednia 33 czy tam chyba nawet 34 z hakiem ktora mielismy byla wystarczajaca i idealna do tego zeby przejechac 700. nikt nie mowil ze ma byc wieksza, nikt tego nie proponowal. bo wlasnie taka miala byc.
na 850 km szykuje wariant na predkosci srednie 37 (co daje maksymalne na prostych 39-40). policz ze wystarczy. tylko zobacz jak wszystko musi zostac zorganizowane zeby to sie udalo. nie trzeba miec nog z karbonu zeby jechac w grupie 38-40km/h, dlatego 850 jest absolutnie realne, pod warunkiem dobrego przygotowania. tak samo 700. 33 jest wlasciwe, jesli organizacja jest dobra (a byla). jedyna rzecz ktora zawsze jest niepewna to pogoda (i czasem stan nawierzchni) i od niej zwykle zalezy powodzenie akcji.
kazde rekordowe wyczyny wymagaja odpowiednich warunkow pogodowych. moze z wyjatkiem szachow. chociaz i tu biomet jest bardzo wazny. stad wniosek ze sa warunki w ktorych uzyskanie jakiegos rezultatu nie jest mozliwe. min. w gliwicach uzyskanie 700km nie bylo mozliwe. mozna pojechac z grupa 500 "dla przyjemnosci" tylko ja nie widze przyjemnosci w jedzeniu "zupy drogowej" w dodatku nieposolonej i zimnej, ale kazdy lubi co mu pasuje :mrgreen:

#279 Perkoz

Perkoz
  • Użytkownik
  • 265 postów
  • SkądWołomin

Napisano 30 maj 2011 - 18:31

Takie pytanie mam nie związane z tematem może, ale czy będzie jeszcze jakieś 500km/24h w tym sezonie na które mogę się jeszcze zgłosić ?

#280 szalony ¶limak1

szalony ¶limak1
  • Użytkownik
  • 385 postów
  • SkądZabrze

Napisano 30 maj 2011 - 18:37

Tak np Radlin 24
11 czerwca

I wracaj do zdrowia



Dodaj odpowiedź