700km/24h Gliwice 28/29.05.2011
#101
Napisano 02 maj 2011 - 11:27
na 500 jest tak duzo wolnego czasu do zagospodarowania ze nie wiadomo co z tym zrobic, dlatego zakladanie jakiejs tam tabelki w przypadku 500/600 nie ma sensu. mysle ze tableke nalezy zaczac ukladac jak na odpoczynki wychodzi ponizej 1,5h, czyli od 800.
#103
Napisano 02 maj 2011 - 11:44
#105
Napisano 03 maj 2011 - 22:13
Oskar rzuć to wspinanie, kolarstwo to sport dla prawdziwych mężczyzn a nie takie przytulanie do skały ;-)wlasnie, jak jechalem pierwszy raz to nie zalozylem nogawek :-) i bylo mi w nocy zimno.
moze ja tez pojade 500. w tym roku nakrecilem juz az 300, wiec z forma u mnie kiepsko, a impreza juz tuz tuz.
#110
Napisano 04 maj 2011 - 22:50
Ja mam dla siebie w tym sezonie 700km/24h 850km/24h i 1008km B-B
chyba wystarczy :-P
zobacz jak się składa że ja mam podobne plany ;-)
dobrze że jeździsz, jestem spokojny :-) ja powyżej 200km się raczej nie wychylam, w tym roku rekord 211km/24h jak na razie i tyle musi wystarczyć do Gliwic.
#112
Napisano 05 maj 2011 - 08:27
Przynajmniej planu nie będę się musiał trzymać ;-)
A tak na poważnie. Jedziemy ile damy rade. Tak jak napisał Oskar.
Czasu jest na tyle dużo ze nie ma co planować. A siku robimy tylko raz w połowie ;-)
Najwyżej przejedziemy 490 do np. 2:00 i zrobimy sobie przerwę do rana :-).
po co planować jak nawet nie wiemy jaka będzie pogoda.
Jedno jest pewne po pierwszej pętli będzie zawsze pod wiatr i pod górkę. ;-)
#114
Napisano 05 maj 2011 - 12:10
Ja do mojej ukochanej jeździłem z Bytomia do Gliwice około 18 km a nie z Katowic do Kielc ;-)
Nie przeraża mnie odległość bo pewnie 700 przejadę. Za to średnia z jaką jeździcie jest nieco zawyżona w stosunku do moich możliwości ;-).
Moje plany na ten rok to 500/24h Gliwice, potem 500/24 Radlin, a 1008 o ile pojadę to zmieścić się w czasie ;-)
#117
Napisano 05 maj 2011 - 13:53
ale rzeczywiscie jazda 700 bardzo przypomina 500. predkosc nie jest wiele wieksza, tylko postojow jest mniej.
szkoda ze nie uda sie zrobic mniej niz 20 minut postojow. to bylo by dobre doswiadczenie zyciowe.
#118
Napisano 05 maj 2011 - 14:30
Pierwszy raz będę jechał tak duży dystans, myślę jednak, że jedyną metodą jest równa jazda bez zrywów, przyśpieszeń, urywać się chyba nie mamy zamiaru . Rozmawiałem z osobami które jeździły 24 godzinne maratony(ale na MTB) i radziły mi, aby robić możliwie jak najkrótsze przystanki, nawet nie ze względu na stratę czasu, ale na "rozleniwienie"- czy ktoś doświadczony mógłby się odnieść do tego?
Wiem, że należy często pić i co jakiś czas jeść. Co do "odżywek" to planuję pić izotonik, węglowodany, może pod koniec tak jak pisaliście guaranę. Coś więcej brać?
Co do samej jazdy to myślę, że na początku średnia 29-30 km/h, później ok. 25 km/h- przy takim założeniu zostają 4 całkiem wolne godziny.
#119
Napisano 05 maj 2011 - 14:40
Izotoniki na tak długim dystansie wg mnie mogą zamulić, raczej musiałyby być trochę "rozcieńczone". My nie ciśniemy na maksa, my musimy jechać długo. Ja sam izo mogę strawić przez max 2h potem jest mi niedobrze. W tym sezonie robię sobie dobrą herbatę do jednego bidonu i do drugiego woda + witaminy+ magnez i wszystko działa.
Ja tak samo zakładałem te średnie jak ty i też mi wyszło, że spokojnie możemy bez zaginania nawet przerwać jazdę na nocne godziny. Wiem mamy eskortę wozu technicznego ale jednak jazda nocą może być nie miła.
#120
Napisano 05 maj 2011 - 14:56
Co do picia to ostatnio zrobiłem połowę (no prawie, bez 10 kilometrów) tego dystansu i jak skończyłem jeden bidon (po 2,5h) piłem wodę, a później kolejny bidon z izotonikiem, popijałem co 20minut, co do samego stężenia to rozcieńczam nieco inaczej niż na opakowaniu i wg mnie działa lepiej(trzy miarki na 750ml zamiast na 500ml). Jadłem batona co godzinę, w podobnych odstępach popijałem węglowodany.
Nasunął mi się jeden wniosek: po tylu kilometrach trzeba zjeść coś ciepłego, na samych batonach, ciastkach, bananach długo by się nie dało.
Chodziło mi jednak o jakieś białka czy aminokwasy których nigdy nie brałem, i jakoś nie mam na to wielkiej ochoty .
Do wozu technicznego dam przede wszystkim drugi komplet kół, myślę, że każdy mógłby tak zrobić. Gdy złapię gumę zmieniam koło zamiast zmieniać dętkę i gdy jadę dalej, osoba w wozie technicznym zmienia/ łata przebitą dętkę.