64 odpowiedzi w tym temacie

[Bzyk]

Tak, ja chłopiec szosowiec, już od 1,5 roku lansuje się z zadowoleniem 😎

[ortogonalny]

Obserwując ten wątek naprawdę z powodzeniem leczę się z chęci zakupu (jakichkolwiek) chińskich karbonów zaplatanych przez rodzimych specjalistów.

[bonobo]

I to błąd. Weź pod uwagę, że w internetowej debacie zawsze głośniej jest o niepowodzeniach, niż o powodzeniach. Mało kto siada przed kompem, żeby napisać "kupiłem super koła polskiej marki i są rewelacyjne, dziękuje i pozdrawiam". 

 

Nawet jeżeli w necie znajdziesz 30 negatywnych opinii opublikowanych w okresie roku, to oni tyle kompletów kół sprzedają chyba w 4 dni. Przynajmniej jak ja dzwoniłem, to takie odniosłem wrażenie. Zresztą wystarczy na starcie wyścigu popatrzeć ile ludzi ma koła NoLimited. 

 

Nie staram się bronić tej firmy, nie mam z nią nic wspólnego oraz nie mam ich kół. Chodzi tylko o to, że zrażanie się do wszystkich firm, które składają koła w Polsce jest bez sensu. Sam kupiłem Evanlite i jestem bardzo zadowolony. Nigdy nie słyszałem nic złego o również popularnych Vinci lub o Dandyhorse.

 

Po prostu fuckupy się zdarzają, a im więcej się sprzedaje, tym ryzyko niedopatrzenia, pomyłki wzrasta. 

 

 

[dmxzor]

Nawet jeżeli w necie znajdziesz 30 negatywnych opinii opublikowanych w okresie roku, to oni tyle kompletów kół sprzedają chyba w 4 dni. Przynajmniej jak ja dzwoniłem, to takie odniosłem wrażenie. Zresztą wystarczy na starcie wyścigu popatrzeć ile ludzi ma koła NoLimited. 

 

Mają ok. 20 - 30 kompletów w wysyłce dziennie. Tak pisał Damian, jak zapytałem czy sprawdzili czy moja sztuka faktycznie była wadliwa. Ile w tym prawdy ciężko powiedzieć, ale patrząc po fotkach na insta, które ciągle się pojawiają coś w tym jest.

[bonobo]

czyli można podejrzewać, że fuckupy to najpewniej jakiś procent lub dwa sprzedaży z całego sezonu. 

[bike83]

Mają ok. 20 - 30 kompletów w wysyłce dziennie. Tak pisał Damian, jak zapytałem czy sprawdzili czy moja sztuka faktycznie była wadliwa. Ile w tym prawdy ciężko powiedzieć, ale patrząc po fotkach na insta, które ciągle się pojawiają coś w tym jest.

 

Coś mi się wydaje, że prawdy w tym niewiele . 30 kpl dziennie to 11 tys rocznie = ponad 30 tys przez 3 lata. Rynku takiego nie ma w PL nawet jeśli wszyscy zapaleni szosowcy i MTB-owcy jeździli by na NoLimited :D. Ładne wkrney puszczają widzę

[bonobo]

ja konkretnych liczb nie podaję, ale jak dzwoniłem zapytać o koła z wyprzedaży czy są jeszcze dostępne i ile, bo planowałem podjąć na dniach decyzję, to dostałem info, że są, tego akurat dnia wychodziło 5 kompletów tylko tych kół i jeszcze kilka mieli na stanie, ale nie obiecywali, że będą, bo codziennie schodziło kilka par. A że modeli mają kilka, to nawet zakładając, że idzie im dziennie 15 kompletów, to i tak jest spory wolumen. 

[bike83]

A to problem mając 1 komplet danych kół powiedzieć coś takiego? Nie, tak samo jak nie problem powiedzieć, że dziennie wychodzi 30 kompletów, nawet jak wychodzi dziennie 1-2. Dla mnie te liczby, które podają i które są przytaczane tutaj to jakaś abstrakcja i jak bym tego nie liczył jest to niemożliwe. 

[mikroos]

Tak, ja chłopiec szosowiec, już od 1,5 roku lansuje się z zadowoleniem 😎

Żebyśmy mieli jasność: absolutnie nie mówiłem ani o tej konkretnej marce (zupełnie nie mój obszar zainteresowań), ani o jej użytkownikach. Natomiast z całym przekonaniem uważam, że z roku na rok spada (statystycznie rzecz ujmując) rozwaga kupujących, za to zastępuje ją konsumpcjonizm i dziecinna roszczeniowość.

[artho]

za to zastępuje ją konsumpcjonizm i dziecinna roszczeniowość.

W Polsce czy na świecie?

[Argi]

A to problem mając 1 komplet danych kół powiedzieć coś takiego? Nie, tak samo jak nie problem powiedzieć, że dziennie wychodzi 30 kompletów, nawet jak wychodzi dziennie 1-2. Dla mnie te liczby, które podają i które są przytaczane tutaj to jakaś abstrakcja i jak bym tego nie liczył jest to niemożliwe. 

 

W sezonie mają chyba naprawdę duży (jak na nasze warunki) przerób. Pracują do nocy włącznie z sobotami. Pracownik Damiana, zaczynając budowę moich kół, dzwonił do mnie w sobotę po południu. W niedzielę miałem okazje zobaczyć "urobek", który Damian przywiózł do wysyłki - z całą pewnością nie były to 3 komplety

Nie bronię ich na siłę. Nawet w szczycie sezonu, mając taki zap...ol powinni lepiej kontrolować to co wypuszczają. Natomiast obsługa reklamacji to jeszcze inna sprawa i to mocno względna. Przy rosnącej roszczeniowości jeden przyjmuje to OK, a drugi będzie płakał na "fejsie"

[bonobo]

Żebyśmy mieli jasność: absolutnie nie mówiłem ani o tej konkretnej marce (zupełnie nie mój obszar zainteresowań), ani o jej użytkownikach. Natomiast z całym przekonaniem uważam, że z roku na rok spada (statystycznie rzecz ujmując) rozwaga kupujących, za to zastępuje ją konsumpcjonizm i dziecinna roszczeniowość.

 

Jak to się mówi, są rzeczy, które są fajne, dlatego, że są fajne, tak samo jak są ludzie, którzy są znani z tego, że są znani. Nabywanie takich rzeczy jak rower, koła, to spełnianie pewnych zachcianek lub marzeń. Już dawno przestały się liczyć wyłącznie walory użytkowe oraz sławny współczynnik ceny do jakości. To nie dotyczy tylko kolarstwa. Tak samo jest w elektronice, motoryzacji.

 

Nie ma nic złego w kupowaniu sobie tego, co nam się podoba, nawet jeżeli cały świat mówi, że można za daną kwotę mieć coś innego, lepszego pod jakimś względem. 

[EmPe]

Obserwując ten wątek naprawdę z powodzeniem leczę się z chęci zakupu (jakichkolwiek) chińskich karbonów zaplatanych przez rodzimych specjalistów.

Od początku tego sezonu jeżdżę na Vinci, złego słowa nie powiem. W necie negatywnych opinii na próżno szukaćJa od siebie polecam. Obsługa, kontakt z klientem etc. też wg mnie na najwyższym poziomie

Wysłane z mojego VOG-L29 przy użyciu Tapatalka

[mikroos]

Nie ma nic złego w kupowaniu sobie tego, co nam się podoba, nawet jeżeli cały świat mówi, że można za daną kwotę mieć coś innego, lepszego pod jakimś względem.

Zgadzam się, każdy ma prawo do fanaberii - wszak kupujemy rzeczy po to, aby mieć z nich korzyść, czasami bardziej hedonistyczną niż praktyczną.

 

Jednocześnie nie mogę jednak nie zauważyć, że jeżeli za tę "fajność" jesteśmy gotowi poświęcić solidność, to takie zjawisko jest już moim zdaniem niepokojące.

[mikroos]

W Polsce czy na świecie?

Nie mamy tylu klientów z zagranicy, żeby móc mówić o innych krajach. Ale w Polsce to zjawisko już galopuje, a niedługo dostanie skrzydeł.

 

I żeby nie było wątpliwości: absolutnie nie mówię przez to, że uważam prawa klienta za cokolwiek złego. Mówię o ludzkim nastawieniu do drugiego człowieka i o zwyczajnej, podłej pogardzie dla innych ludzi oraz ich pracy.

[Kekacz]

Coś mi się wydaje, że prawdy w tym niewiele . 30 kpl dziennie to 11 tys rocznie = ponad 30 tys przez 3 lata. Rynku takiego nie ma w PL nawet jeśli wszyscy zapaleni szosowcy i MTB-owcy jeździli by na NoLimited :D. Ładne wkrney puszczają widzę

 

Nie tylko amatorzy zaopatrują się w NoLimited.

Z naszego podwórka oficjalnie to chociażby Mat Atom. A jest tego więcej w samej Europie.

[bike83]

To i tak są co najmniej kilkukrotnie przeszacowane liczby. Nawet jakby z 1000 kół rocznie szło do drużyn kolarskich (co oczywiście jest całkowicie abstrakcyjną ilością), to 'amatorów' na kołach nolimited wg podawanych przez nich danych sprzedażowych mielibyśmy obecnie nadal ponad 30 tys. A w PL nawet nie ma tylu ambitnych amatorów kolarstwa

[dmxzor]

Teraz i Veloart ich sprzedaje u siebie, więc chyba sobie radzą jednak ^.^

[bike83]

Nie mówię, że sobie nie radzą, tylko, że dane sprzedażowe które podają by 'wytłumaczyć się' z błędów i dużej ilości bądź co bądź niezadowolonych klientów bądź kiepskich kół są kosmicznie nierealne i na pewno mają niewiele wspólnego z rzeczywistością.

No ale mniejsza z tym, niech sobie mówią, że sprzedają nawet 100 kpl dziennie, stosunek negatywnych komentarzy do pozytywnych jest na tyle przeważający, że ja na nie się na pewno nie zdecyduję i nadal cieszę się, że wybrałem inaczej.

[Argi]

Nie tylko amatorzy zaopatrują się w NoLimited.
Z naszego podwórka oficjalnie to chociażby Mat Atom. A jest tego więcej w samej Europie.

Nie wiem jak poważnie to traktować, ale p. Damian wspominał mi coś o przyszłorocznym Giro.