Daj spokój, wytrwałość we sianiu ciemnoty.
Po czym sam powielasz argumenty, które sugerują, że zasadę zachowania pędu rozumiesz raczej średnio (a przynajmniej bardzo wybiórczo).
Nawet w 1100.konnym bolidzie nadal pochylają się nad masą kół, właśnie w tym roku przy zmianach regulaminowych było to widać (w f1 jest limit wagi bolidu)
Nawet w tym wątku wielokrotnie przytoczyłem, dlaczego w kontekście całego wyścigu masa roweru ma znaczenie. Ale na to trzeba już umieć podać trafne argumenty, a Ty konsekwentnie wybierasz te nieprawdziwe
Nawet kiedy na trenażerze bez oporu rozkręcisz koło to w celu utrzymania prędkości musisz co jakiś czas dokręcić
I czego to dowodzi? Ano tego, że zasada zachowania pędu, którą z taką konsekwencją podważasz, działa.
BTW im lżejsze będzie koło, tym zgromadzonej energii będzie mniej (a nie więcej). Nie bez powodu im lepszy trenażer, tym przeważnie ma większe koło zamachowe i tym bardziej płynna "jazda". A tymczasem Ty przedstawiasz to tak, jakby lżejsze koło było lepsze - co akurat z punktu widzenia wrażeń z jazdy na trenażerze jest jednoznacznie niekorzystne.
Ale w normalnych warunkach takich spowolnień/przyspieszeń masz 90/min.
Ale niezależnie czy masz ich 20/min, czy 2000/min, ich suma w jednostce czasu będzie taka sama dla tego samego układu.
W skrócie im ktoś będzie lżejszy tym większy to dla niego ułamek jego mocy.
I dokładnie o tyle samo mniejsza będzie energia zgromadzona w kole, więc liczba przyśpieszeń oraz masa koła są neutralne dla wyniku końcowego.
Koło to jedynie akumulator energii, a nie jej generator - wyjmiesz tylko tyle, ile włożysz, i ani dżula więcej. A Tobie wydaje się chyba, że lekkie koło łatwiej rozpędzić, za to każde koło odda Ci zawsze tyle samo