Nie muszę wierzyć, ja to wiem. Jedź do sklepu rowerowego i zobacz ile tam jest ludzi. Ja też bym z ceny nie zszedł na ich miejscu.
Przecież popyt na rowery jest w tej chwili olbrzymi i po co -w tej sytuacji- sprzedawca ma się gimnastykować nad jakimś większym rabatem, kiedy wie, że za 5 minut przyjdzie inny klient i kupi bez targowania się.
Dokładnie o to mi chodzi. Kolega natomiast twierdzi, że jak jest kryzys (którego i tak nie ma ), to lepiej trzymać ceny katalogowe bo jak już klient przyjdzie to więcej zapłaci