I do tego właśnie zmierzam od początku - od czasów rządu PZPRu trochę lat już minęło. Ba, w międzyczasie staliśmy się członkami Unii, otwarły nam się granice. Jak ktoś mało inteligentny to wyjechał na pracę fizyczną i też ładnie zarobił, jak ktoś inteligentny to został w kraju i korzystał z "złego" zagranicznego kapitału. Mimo, że nadal prawo w Polsce wymaga jeszcze sporo pracy (która idealnie aby wynikła oddolnie - od zmiany właśnie mentalności), mimo, że nadal mamy sporo dziwnych utrudnień, masę biurokracji, oraz wszelakich kompromisów. Mam tu oczywiście dla przykładu na myśli słynny ostatnio kompromis między kościołem a cywilizacją, słynny "kompromis" aborcyjny - po prostu nie mogę tego słowa . Albo niezgorsza preambuła do Konstytucji RP, cytuję:
"my, Naród Polski - wszyscy obywatele Rzeczypospolitej, zarówno wierzący w Boga
będącego źródłem prawdy, sprawiedliwości, dobra i piękna, jak i nie podzielający tej wiary,
a te uniwersalne wartości wywodzący z innych źródeł"
WTF???
Prawda w oczy kole:
I nie zrozumcie mnie źle, ja jestem bardzo otwartym na różne poglądy człowiekiem. I kompletnie nie mam problemu z osobami wierzącymi (w dowolną religię, czy to chrześcijańską czy buddyjską itd.). Jednocześnie, jako istota inteligentna (ludzka) oraz jako tako wykształcona, a do tego ścisła staram się rozumieć przyczynę - powody dla wiary. Bo gdyby powodów owych nie było to i wiara ani religia nie istniałaby. I zasadniczo wszystkim, którzy poprzez swoją głęboką wiarę dochodzą do momentu kształtowania swojego światopoglądu poprzez ową mocno polecam zimny prysznic i przynajmniej lekkie otrząśnięcie, bo takowy moment to już fanatyzm. Na start warto poczytać co to jest Biblia, bo w Polsce wielu z nas dowiaduje się czegoś od rodziców, czegoś z kościoła i trochę w szkole, ale w którymś momencie życia warto trochę się dowiedzieć faktów i prawdy, chyba, że wolimy pozostać amebą podejmującą decyzję na podstawie tego co ktoś nam mówi. Warto trochę faktów poznać o tyle, że dla jednych są po prostu ciekawe a dla innych może przydałby się taki chłodny prysznic. Pewnie wielu nawet tutaj na forum - z czystego braku zainteresowania - nie wie, że katolicka Biblia ma swoje korzenie po pierwsze w wierzeniach politeistycznych a po drugie w księgach Sumeryjskich. Oczywiście aby dowiedzieć się więcej faktów trzeba sięgnąć też po tzw. apokryfy, czyli wszystko, co chrześcijaństwie niezbyt podeszło (ot między innymi politeizm, którego z Biblii wcale niełatwo było wydłubać, zresztą jeszcze hebrajska Biblia ma fragmenty politeistyczne), lub też dla wygody nazywane jest "nienatchnionym".
Na pewno wielu z Was kojarzy historię zmarłego wczoraj Polaka, podtrzymywanego od kilku miesięcy przy życiu dzięki aparaturze medycznej w brytyjskim szpitalu. Jak ktoś nie kojarzy to polecam poszukać, keywordsy: "polak Plymouth". Eutanazja to trudny temat, natomiast dla mnie podejście kościoła, które absolutnie nie akceptuje eutanazji to: pastwienie się, znęcanie nad człowiekiem - czysta tortura. A oni to nazywają prawem do życia...
Podsumowując i nie przedłużając: to, jak współcześnie kościół decyduje zamiast ludzi (ponownie - teoretycznie istoty inteligentne) jest czysto przerażające.
Tresura cyborgów (cd. !):
Szkoła, to oczywiście temat płynny. W Polsce o tyle płynny, że wywracany do góry nogami raz na kilka lat, tj. co zmianę rządu. Nowy rząd podejmuje decyzję, że trzeba uratować tonące polskie szkolnictwo i przywrócić ład, do którego my wszyscy (politycy trzeciego wieku), wychowani za rządów PZPRu pamiętamy. Bo było to dobre i działało. A kij tam dzieciom, dla których to tylko nowe utrudnienie w przypadku przeprowadzki za granicę. Nieważne też, że reorganizacja szkół, podręczników - nieważne. Jedno się nie zmienia i jest stałe - w polskiej szkole nie uczymy się samodzielnego myślenia bo jest to nie na rękę. W polskiej szkole uczymy się wykonywania rozkazów, posłusznego słuchania się i swojego miejsca hierarchii. Zasadniczo bardzo dobrze nam idzie przystosowywanie ludzi do pracy w korporacji, do pracy w państwówce. Takie zawody jak: korpo-szczur, administracja w Urzędzie Skarbowym oraz Policjant u nas kwitną, praktycznie każdy, kto ukończył polskie szkolnictwo na poziome dobicia do matury, ewentualnie dodatkowo studiowania jest perfekcyjnie przygotowany do wykonywania takiej pracy. Jest też trzon zawodowy, który także trzyma się w miarę dobrze. To czego brakuje (a działa dość dobrze w bodajże Norwegii) to nauka myślenia i samodzielnego podejmowania decyzji. Niestety przedsiębiorczość u nas wcale nie kwitnie a zdecydowanie mogłaby.
Podejmowanie decyzji na podstawie narzuconych odgórnie przekonań jest we współczesnym świecie wygodne. Z jednej strony jak się automatycznie zgadzasz dostaniesz miskę ryżu, Twoja rodzina z głodu nie umrze. Posada będzie stabilna, chociaż zdarzy się przerzucanie tu i tam jeżeli trochę podpadniesz. Karane jest wychodzenie przed szereg i samodzielne myślenie, bo jest niebezpieczne. Niebezpieczne dla kasty rządzącej.
Rosół, który po tygodniu stał się pomidorową:
Teraz wystarczy połączyć fakty: brak samodzielnego myślenia, odgórne narzucanie poglądów, szczypta historii: właśnie tej z czasów rządów PZPR. Czas już po prostu by wyrosnąć z myślenia:
Gdyby w Polsce w większości ludzie dochodzili do dużego majątku pracą, talentem i pomysłowością, to takiego gadania i zazdrości generalnie by nie było.
To samo dotyczy złodziei, oszustów i innych ,,biznesmenów''.
bo owszem, dzisiaj większość osób dorabia się pracą, talentem i pomysłowością. Oczywiście nie wiem jaki to majątek miałeś na myśli, czy to luźny 1 milion czy minimum owych 100, ale koniunkturę mamy dziś taką, że nawet gdy ktoś pomysłu za bardzo nie ma to na samych nieruchomościach można zrobić przyjemną, stabilną bazę, która z latami tylko zwiększa wartość. I wcale jeszcze nie mówię o biznesie. Od lat 90. minęło już bardzo dużo czasu. I owszem, nadal masa tego kompostu zalega jeszcze, ale nie wśród młodych, ambitnych i przedsiębiorczych.
Wątek wschodni:
Japonii nadal nie mieszałbym do tej dyskusji, bo ona jest miejscami dobrym przykładem a innymi miejscami średnim. Dobry przykład to faktura po kolacji biznesowej - w Japonii jedyne co potrzebujesz do zaksięgowania to paragon... każdy, kto prosił kiedyś o fakturę w restauracji w Polsce zrozumie .
Co do Japonii - nie ma społeczeństwa idealnego i o tym, że i tam jest poważna przestępczość, każdy wie ( choćby Yakuza ), ale mi chodzi właśnie o te zachowania wobec obcego mienia, które wskazałeś: nie wezmę nic co nie moje, bezczelnie cię nie okantuję, bo nie jestem szmaciarzem, mam swoją godność i swój honor. Na tym to właśnie polega.
Yakuza to miejscami był taki Robin Hood . Dla połowy złodziej dla połowy zbawiciel. Do Japonii nam daleko, ale tamto społeczeństwo wychowały setki lat na wyspie trącanej kataklizmami. Śmiejemy się z Ukrainy, że to taki sztuczny kraj. a nas wychowało 50 lat rządów PZPR-u a wcześniej zaborów. Jesteśmy strasznie dumni i pyszni a jedyne co NAPRAWDĘ dobre w tym kraju to to, co pozostało niezniszczone przez nas w naturze. Jedyne, czego faktycznie niektórzy nam zazdroszczą to fakt "posiadania" i morza i Mazur i Bieszczad i Tatr. Wszystko w jednym kraju.
Szczerze mówiąc najbliżej nam jest do Japonii gdy przychodzi -20°C a na parkingu ktoś nie może odpalić silnika. Zaprawdę, ze wszystkich zdarzeń i przeżyć, jakich w tym kraju doznałem najbliższe to właśnie kupa śniegu, -20°C i sąsiad, co silnika nie może odpalić.