Kolarstwo to pasja, poszukiwanie alternatywnych środków do smarowania również uważam za pasjonujące. Dzięki pasjonatom jeździsz na okrągłych a nie kwadratowych kołach .
Smar do Łańcucha
#702
Napisano 28 maj 2015 - 14:49
Wysłano z mojej Xperia Z1 przy użyciu taptalka
#703
Napisano 28 maj 2015 - 18:53
Senninho, za przeproszeniem ale jakieś bzdury gadasz, zalatuje mi to sprzedawcą, któremu spadnie przez to zysk ze smarów i olei dedykowanych rowerom. Myśląc w ten sposób nie powinienem babrać się 30 minut z rozwalonym łożyskiem suportu Shimano by wstawić w niego tanie łożysko za 3,50 bo powinienem kupić tylko jeden, właściwy i nowy wkład Shimano za kolejne 90zł. Bzdura.
Podobnie jest z bębenkami Shimano, teoretycznie nierozbieralna część, a jednak za 3zł można kupić i wymienić kulki w środku. Rozumiesz? Skoro można coś zrobić taniej niż nam wmawiają spec firmy to czemu nie? Przy okazji może się okazać, że nie było tylko taniej, ale i lepiej.
#704
Napisano 28 maj 2015 - 20:21
Wysłano z mojej Xperia Z1 przy użyciu taptalka
#706
Napisano 29 maj 2015 - 07:43
A Ty masz już swoje CZARNE ODBLASKI?
#708
Napisano 29 maj 2015 - 07:53
Właśnie. Już skończcie. Przywróce ładnie temat:
Było już o Pedros Ice Wax 2.0? Ktoś używał? Dobre opinie w necie widzę. Na bazie wosku pszczelego napisali... :-|
dla mnie porażka.Strasznie gesty przy nakladaniu a po nocy zamiast wejsc w swoznie to dalej jest na wierzchu lańcucha.DO tego po kilku jazdach robia sie brzydkie grudki na łańcuchu a jedno smarowanie to max 100-150km starcza
#711
Napisano 15 czerwiec 2015 - 06:49
Ostatnio zrobiłem na jednym jego smarowaniu 322 km, a pewnie osiągnąłbym spokojnie zakładane 500 jednak chciałem jak najszybciej wypróbować Shimano PTFE Dry. Na tym drugim mam teraz 200 km i nadal jest ok.
Po zapryskaniu Castrolem łańcuch trzeba solidnie wytrzeć szmatą zamoczoną w benzynie ekstrakcyjnej, co znacznie ogranicza przyklejanie kurzu.
"MAMIL"
#712
Napisano 05 lipiec 2015 - 09:04
#713
Napisano 23 lipiec 2015 - 20:35
Ktoś tutaj wcześniej polecał olej przekładniowy K2 85W-140.
Potwierdzam genialność tego oleju! Po pierwsze: nie brudzi. Oczywiście jak chwycimy łapą łańcuch lub tryby to rzecz jasna się utytłamy. Ale napęd nie robi się czarny, wszystko jest elegancko. Srebrny jak prosto z fabryki też nie jest, ale tego wymagać nie ma co.
Druga sprawa - wytrzymałość. Póki co przejechałem na nim 400km, więc 1000-kilometrowej żywotności jak narazie nie potwierdzę. Natomiast nie zanosi się, żeby szybko zaczął "popuszczać" Na dokładkę dodam, że zaliczył już bardzo porządny prysznic w potężnej ulewie na dachu samochodu i mimo tego wciąż pracuje bezszelestnie i bez zarzutu.
I to wszystko kosztuje 15zł za litr!
Porównując to z popularnymi "magicznymi olejami" jest to 17x taniej niż rohloff 11x taniej niż FL!
- puchaty lubi to
#714
Napisano 07 sierpień 2015 - 20:07
Czy ktoś miał może do czynienia ze smarami do łańcuchów motocyklowych, ale zastosował na łańcuch rowerowy?
Ja używam tego: http://www.moto-opin...d_produktu=7587
Jest dosyć rzadki, nawet za rzadki jak do motocykla ale do roweru mi pasuje. Ostatnio kupiłem zapas po 15,67 zł/300 ml.
Na próbę kupiłem raz Nigrin ale do roweru jest za gęsty i wręcz lepiący jak klej Do motocykla za to pewnie dobry.
#715
Napisano 12 sierpień 2015 - 17:26
W nawiązaniu do mojego posta w tym wątku http://szosa.org/top...cucha/?p=232993
Zgodnie z obietnicą zdaję relację z moich doświadczeń z metody smarowania łańcucha parafiną z grafitem.
Streszczając - jest OK.
Na razie przejechałem na dwóch łańcuchach w sumie jakieś 9500 tys. km, co średnio na łańcuch daje 4700 km. Przy czym jeden ma nieco więcej a drugi mniej. Szacuję, że jeden będzie miał ponad 5000 tys. km. Wyciągnięcie na całej długości bardziej wyciągniętego łańcucha w porównaniu do nowego to ok. 3,5 mm. Czyli jakieś 0,265 %.
Do tej pory przy smarowaniu olejem po przejechaniu 5-6 tys. km nowego łańcucha nie dało się już ożenić z kasetą (niestety nie mierzyłem wydłużenia). Ja raczej nie jeżdżę delikatnie.
Co do pracochłonności, jak dla mnie metoda jest zdecydowanie mniej pracochłonna niż smarowanie olejem kropelka na ogniwo, przecieranie łańcucha szmatą i okresowe czyszczenie napędu.
Przy czym:
- nie stosuję żadnej metody pieczenia łańcucha na patelni z posypywaniem grafitem i doprawianiem na koniec świeczką jak to opisał człowiek na zagranicznym forum uznając tą metodę jako najlepszą dla trwałości łańcucha, bo rzekomo wtedy najwięcej grafitu wchodzi do środka. Nawet nie próbowałem tego, bo to brudne (pyli) i czasochłonne i nie widzę w tym najmniejszego sensu.
- parafinę (stopione świeczki) zmieszane z grafitem topię w rondelku na elektrycznej kuchence. Przy zachowaniu rozsądku i elektrycznej kuchenki nie ma potrzeby stosowania żadnych podwójnych naczyń (w pierwszym woda a dopiero w drugim wosk) jak to opisują na innych forach. Spróbowałem raz poprzez dwa naczynia i stwierdziłem, że roztopienie parafiny trwałoby co najmniej 0,5 h albo i dłużej.
Dla próby wylałem niewielką ilość parafiny bezpośrednie na żeliwną płytę grzejną kuchenki i nic się nie zapaliło, tylko kopciło i śmierdziało. Na pewno nie należy stosować kuchenki gazowej czy innej z otwartym ogniem. Tam ryzyko zapłonu przegrzanej parafiny jest duże. Przy elektrycznej ryzyko zapłonu jest bardzo małe, bo sama parafina w stanie stałym się nie pali, tylko jej gazy. Aby nie przegrzać parafiny wystarczy dodać kropelkę wody i gdy będą słyszalne trzaski wiadomo, że parafina osiągnęła 100 stopni.
- testowałem różne ilości grafitu w parafinie i stwierdziłem, że nie należy dawać za dużo. Gdy dałem tyle grafitu ile parafina była w stanie przyjąć, to łańcuch dość szybko tracił smarowanie, bo ten mix jest zbyt kruchy i nie zalega długo tam gdzie powinien. Niestety nie jestem w stanie powiedzieć ile procentowo grafitu powinno się dawać, bo nie odmierzałem.
- do mieszanki dodaje jakieś 10 % oleju (konkretnie pilarol, bo akurat taki mam pod ręką). Próbowałem też dać dużo więcej oleju, ale wówczas robi się to ciapowate i trochę klei na koronkach i blacie. Choć piasek i tak do tego nie przyklejał się jak do oleju.
Olej dodaje, bo wg mojej prywatnej teorii to nie parafina smaruje, a olej zawarty w parafinie. Poza tym dodatek oleju sprawia, że jest troszkę mniej kruche.
- jedno smarowanie starcza na jakieś 300-400 km. No ale jak niektórzy jeżdżą na jednym smarowaniu olejem 1000 km, to pewnie ta metoda też by im na tyle starczyła. Dla mnie po 400 km napęd robi się za głośny. Czasami dla zwiększenia przebiegu pomiędzy kąpielami w parafinie smarowałem też squirtem. Z tego co zauważyłem squirt jest bardziej lepki i zawiera chyba sporo oleju, bo ta mieszanka okleja się trochę wówczas na koronkach i blacie i niezbyt estetycznie to wygląda.
- ani razu nie czyściłem kasety, zębatek wózka czy blatów przy użyciu jakichś rozpuszczalników. Piasek praktycznie żadne się nie lepi. Raz wydłubałem trochę parafiny z pomiędzy mniejszych koronek (pozostałość po doświadczeniach ze squirtem i dodawaniem dużej ilości oleju i smaru do mieszanki). Przy czym była to parafina a nie piasek zlepiony olejem jak przy smarowaniu olejem.
- nie jeździłem w dużych deszczach. Niewielki i krótkotrwały deszcz nie miał wpływu na pracę łańcucha. Po deszczu albo posmarowałem squirtem, albo wykąpałem w parafinowej mieszance, bo bałem się że złapie rdzę.
- całą operacje smarowania ze zdjęciem i nałożeniem łańcucha można ogarnąć w 10 min. Przy czym jak się stosuje ze trzy łańcuchy, to kąpiel jest co jakieś 1200 km. Robota to właściwie tylko zdjęcie i nałożenie łańcucha. Resztę można robić popijając piwko. Po roztopieniu mieszanki wrzucam łańcuch, zamieszam trochę patykiem, wyjmuje na jakąś blachę i czekam aż trochę łańcuch wystygnie. Jak mam kaprys, to jak jest jeszcze ciepły (parafina plastyczna), przeciągam łańcuch szmatką co by lśnił.
Sporo się napisałem i może to brzmieć skomplikowanie. Ale tak jak już napisałem, jak dla mnie mniej roboty niż przy smarowaniu olejem i czyszczeniem z piasku.
- h/k lubi to
#717
Napisano 13 sierpień 2015 - 07:14
Grafit http://www.strefakon...1-kg-p-228.html 1 kg starczy do końca życia i jeszcze kilku znajomych można obdarować.
Świeczki - zwykłe jasne (bez barwników) klasyczne bezzapachowe. Nie pamiętam nawet kiedy i gdzie kupowałem. Po prostu leżały u mnie w domu. W internecie można kupić też samą parafinę.
Dodam tylko, że nowego łańcucha nie odtłuszczam, tylko wrzucam tak jak jest do roztopionej parafiny z grafitem.
Mieszankę wykorzystuje wielokrotnie, tylko co jakiś czas wyjmuję z rondla zastygłą parafinę i zdzieram dużym nożem dolną warstwę, gdzie gromadzą się drobniutkie opiłki i inne ciężkie zanieczyszczenia. Co jakiś czas można całość wywalić i zastąpić nową mieszanką, bo dużo to nie kosztuje.
Aha, odradzam to robić w mieszkaniu, czy w kuchni, bo was kobiety ukatrupią. Zawsze coś skapnie, coś śmierdzi. Także w garażu, piwnicy, czy innym pomieszczeniu gospodarczym.
#720
Napisano 16 wrzesień 2015 - 10:34
Mam wszystkie smary MB.
Nie jestem fanem smarow "na suche" - fakt, lapia znaczaco mniej brudu , ale ten medal ma i druga strone - wystarczaja na wiele mniej km i naped jest 1-glosniejszy 2-zmiany jakby twardsze 3-i chyba wolniejsze
Mam znajomego, ktory jakis czas temu byl mechanikiem znanego teamu na Giro, klasykach i Vuelcie. Sprzedal mi pewien "patent" z wykorzystaniem oleju MB ktory sprawdza sie zadziwiajaco dobrze ( szczegoly dam ci w ciagu kilku dni na priv'a - teraz mam przeprowadzke i zaczyam nowa prace wiec mam maly zamet )
ponawiam nie dało by się zdradzić sekret