Giro d'Italia.
Started By
Jakob
, 04 maj 2011 19:52
247 odpowiedzi w tym temacie
#65
Napisano 10 maj 2011 - 16:44
każdemu jest przykro, kolarstwo to sport druzynowy, tutaj nie ma pogoni za kasą, tylko milosc do roweru , strata przyjaciela fest boli
tutaj podalem link na LIE wersja po polsku
http://liveboks.pl/m...anal-1-na-zywo/
http://livestreambox...ywo-10-05-2011/
tutaj podalem link na LIE wersja po polsku
http://liveboks.pl/m...anal-1-na-zywo/
http://livestreambox...ywo-10-05-2011/
#66
#69 Gosc_wojtek10611_*
Napisano 10 maj 2011 - 20:29
Na finiszu dzisiejszego etapu widać było, jak cały peleton to przeżył. Wszelkie podziały nagle znikły, bo każdy wiedział, że mógł to być każdy z zawodników tego peletonu. Ciężki będzie według mnie ten rok w dużych zawodach. Będzie ciążyło to zdarzenie i na TdF i na Vuelcie nie mówiąc, że do końca Giro może być zupełnie inna rywalizacja.
#71
Napisano 10 maj 2011 - 21:54
Też mi się wydaje, że dalsza rywalizacja będzie już nieco inna. Da się to pewnie zauważyć właśnie na jutrzejszym etapie z szutrami, gdzie niebezpieczeństwo na pewno też będzie większe niż zwykle. Kto wie, może "dzięki" wczorajszej tragedii uda się uniknąć jakichś wypadków jutro? No ale może za bardzo demonizuję. A może też po kilku dniach wszystko wróci do "normy"? Zobaczymy, jak by nie było - oby takie wydarzenia jak wczorajsze miały miejsce jak najrzadziej, a najlepiej wcale.
Przeczytałem właśnie, że oprócz Tylera Farrara z Giro wycofał się też cały Leopard-Trek (Cyclingnews).
Przeczytałem właśnie, że oprócz Tylera Farrara z Giro wycofał się też cały Leopard-Trek (Cyclingnews).
#72
Napisano 11 maj 2011 - 04:35
Też mi się wydaje, że dalsza rywalizacja będzie już nieco inna.
dla mnie to giro w pewnym sensie już się skończyło. dla części zawodników również choć w oczach scarponieo i di luci widziałem raczej coś na kształt li tylko zakłopotania sytuacją - dla nich chyba nic wielkiego się nie stało.
Pokazywali wczoraj w rai matkę tego nieszczęśnika. żal patrzeć po prostu co ta kobita musiała wczoraj przeżyć.
Trudno mi oceniać postawę leoparda ale równie dobrze mógłby się wycofać quickstep w którym weylandt jeździł znacznie dłużej i miał wiecej znajomych niż w leopardzie chyba choć oni tam wszyscy się prawie znają. Poza śmiercią kolegi to jest też sprawa taka że leporad przyjechał raczej w mizernym składzie - z musu raczej a wypadek jeszcze bardziej ich utwierdził w przekonaniu że jazda nie ma sensu raczej bo o ściganiu takiego wegmanna nie ma mowy
ps. na przecietnym maratonie mtb są znacznie bardziej niebezpieczne odcinki - tyle że prędkości są inne i ciut inny sprzęt - nikt się tam nie zabija raczej. Po prostu speed jest za duży w wyścigach szosowych i to jest największy problem.
#73
Napisano 11 maj 2011 - 05:42
Ja mam pytanie nieco z innej beczki. Kiedy wkońcu jako trzykrotny recydywista dopingowy di Luca zostanie wykluczony z tego wyścigu, bo jak sięgam pamięcią został z tego powodu wykluczony w 2004 TdF, 2007 Giro, 2009 Giro. Wiem, że Włosi to specyficzny naród ale takiego bałwana nie powinno dopuszczać się już do żadnych wyścigów. Teraz pewnie znowu wpadnie, widać inaczej nie umie. Jeszcze mam w pamięci jego występ w Giro 2009, jakiego zgrywał lidera duchowego i punktowego wyścigu. Dobrze, że generalkę mimo gleby na TT wygrał Menchov, bo byłaby kompletna kompromitacja i tak jak widać amatorsko przygotowanego wyścigu.
#74
Napisano 11 maj 2011 - 06:55
no i ziemia/ błoto za zwyczaj są dużo bardziej przyjemne przy uderzeniu niż twardy asfalt lub murps. na przecietnym maratonie mtb są znacznie bardziej niebezpieczne odcinki - tyle że prędkości są inne i ciut inny sprzęt - nikt się tam nie zabija raczej. Po prostu speed jest za duży w wyścigach szosowych i to jest największy problem.
Najgorsze jest to, że jak zwykle przy tragicznej i nagłej śmierci najgorzej ma rodzina. Ból po stracie syna jest chyba nie do opisania. Żadne odszkodowanie tego nie wymaże.
max dst:
412 km Kraków - Warszawa (2020)
#79
Napisano 11 maj 2011 - 19:13
Wyścig "szosowy".
Co oni w Polsce jeżdżą albo innej Białorusi?
Lekka przesada. Może taki powrót do korzeni to coś cool, ale bez przesady. Oni się na tym ścigają, a nie jadą turystycznie.