Tour de France 2011
#201
Posted 21 July 2011 - 19:11
Andy taktycznie pojechał koncertowo (zresztą cały zespół), pisałem wczoraj, że coś się szykuje chyba i tak było. 60km do mety...uważam, że nie tylko Evans przysnął. Z drugiej strony chyba wszyscy nie spodziewali się, że zdoła odjechać. Contador wyraźnie słabszy, nie dziwię się, że wcześniej nic nie próbował robić. Voeckler jedzie wyścig życia, już ktoś wcześniej pisał. Ma życiową formę i pomagierów lepszych niż sam Contador. Podziwiam go i po dzisiejszej jeździe to stwierdzam, że kto wie, kto wie (choć szanse są malutkie, mimo, że zachował koszulkę lidera). Basso na swoim poziomie, Szmyd ładnie ale bez szału, swoje jednak zrobił dzisiaj. Evans z tą stratą co ma w tej chwili to ma wygraną w kieszeni, dowali wszystkim na czas i finito. No ale przed czasówką jeszcze jest co jechać. I takie moje spostrzeżenie: ależ on twardo jeździ na tych podjazdach...
#202
Posted 21 July 2011 - 20:14
#203
Posted 21 July 2011 - 20:15
Może Sylwek dostanie zielone światło i powalczy o etap? Oby...
Czasówka też może zaskakująco się zakończyć.
"3. na etapie Cadel Evans (BMC): - Nie mogłem kontrolować tak wczesnego ataku Schlecka. Byłem zaskoczony jak szybko zbudował znaczną przewagę, nie bardzo rozumiem jak mu się to udało. Bardzo ważna będzie jazda na czas, jeżeli różnice utrzymają się w jednej-dwóch minutach. Na tak trudnej czasówce można wykręcić ogromną przewagę, jeżeli przystąpisz do jazdy nieco mniej zmęczony niż wszyscy wokół ciebie."
#204
Posted 21 July 2011 - 20:23
Giro to już nie raz jechali niektórzy treningowo przed TdF. A Albercikowi, czy zaszkodziło Giro, czy brak "kotleta" dowiemy się z następnych wyścigów. Giro to pikuś, widać to waśnie po jeździe Contadora i zeszłorocznej Basso. Przerwa między wyścigami była duża. Evans nadal ma szanse czekamy na jutro :-) Andy trzeba przyznać pokazał dziś klasę.Ale się niektórzy uczepili tego Contadora, dla mnie i tak jest mistrzem po takim Giro jak tegoroczne. Mając w nogach taki wyścig ścigać się w czołówce na Tour de France - szacun.
#207
Posted 21 July 2011 - 20:38
Tegoroczny TdF przy Giro to wielkopolskie pagórki...
Mówimy o kolarzu który pokonuje podjazdy szybciej niż Lance na koksie :roll:Coś ci się chyba pomieszało, akurat Albercik jechał Giro na maksa na niemal każdym podjeździe, tak jak Basso w zeszłym roku i co, który był potem w TdF?
#208
Posted 21 July 2011 - 21:07
pzdr
Trzymaj Koło - blog dla PRO amatorów
Wycieczki weekendowe i atrakcje turystyczne
#209
Posted 21 July 2011 - 21:19
#210
Posted 21 July 2011 - 21:25
Mistrzem moze jest ale Clenbuterol-u! Co do niego to jakas chora sytuacja, bo jeszcze TdF 2010 nie jest zalatwiony, wiec po co cisnac jak "mnie moga zdyskwalifikowac za 2010 i 11".Ale się niektórzy uczepili tego Contadora, dla mnie i tak jest mistrzem po takim Giro jak tegoroczne. Mając w nogach taki wyścig ścigać się w czołówce na Tour de France - szacun.
A moze po prostu zabraklo mu, jak ktos juz wspomnial, "kotleta" ;-)
Szczegolnie gdy nigdy na TdF na takiej wysokosci nie byl, poza tym ile z tych tour-ow wygral na "koksie"...?Gdyby tutaj jechał Armastrong 10 lat młodszy to tour miałby wygrany jadąc na półgwizdka, pykając wszystkich jak pionków.
Dla mnie Francuz jest hero w tym roku, nikt mu nie dawal szans na utrzymanie koszulki w 4-tym dniu, a tu po Pirenejach ciagle na zolto, Alpy.... caly czas ta sama koszulka.
W tym TdF chyba sam siebie zaczal "odkrywac".
Lux Andy bez dwoch zdan jest najlepszy w gorach.
Jak dla mnie jutro sie wszystko rozstrzygnie, jak roznice czasowe beda podobne do dzisiejszych, to Ausi bedzie faworytem na czasowce.
Jedno jest pewne, w tym roku TdF nie jest nudne!
Deadi sorry ale chyba troche przesadzasz, mowisz pierwszy prawdziwy etap gorski, ... to najwyzszy etap do tej pory w TdF.....!
#211
Posted 21 July 2011 - 21:31
Najwyższy punkt etapu nie oznacza najwyższą wspinaczkę... :roll:
#212 Gosc_wojtek10611_*
Posted 21 July 2011 - 22:08
#213
Posted 21 July 2011 - 22:21
Dokładnie tak. Kapitalna walka. W sumie koleś zdaje sobie sprawę, że jutro może być pozamiatane, a mimo to poszedł dziś na całość i za wszelką cenę chce utrzymać koszulkę choćby jeszcze jeden dzień. Fantastycznie. Gdyby wczoraj nie ten feralny wjazd do ogródka i powitanie z gąską... No ale to tylko gdybanie.Dla mnie największym zwycięzcą wyścigu jest Thomas Voeckler. Magia żółtej koszulki pozwala na robienie takich rzeczy, o których się nawet nie marzy.
#214
Posted 21 July 2011 - 23:57
hmmmm....
Może mi ktoś powiedzieć o co chodzi w tym wyścigu?
Może mi ktoś powiedzieć dlaczego doświadczony kolarz jakim jest Cadel Evans zachowuje się jak niedorozwój umysłowy?
Może mi ktoś powiedzieć o czym myślał szefo Evansa w momencie gdy z minuty zrobiła się przewaga 3 minut na odcinku, na którym w zasadzie nie powinno się nic stracić?
Może mi ktoś powiedzieć za co kolarze dostają pieniądze? jak patrzyłem na "peleton" na 20km do mety, który zastanawia się co robić to jedyne co przychodzi mi na myśl, ze naj lepiej jakby chlopaki poszli sobie w krzaczki posiedzieć i pogaworzyć o dupie marynie.
Może mi ktoś powiedzieć po co Basso, Szmyd, skoro Sylwek jechał swoje, a Basso
Może mi ktoś powiedzieć ile są warci najlepsi górale świata, skoro na ekstremalnym górskim etapie dojeżdża z nimi do mety Voeckler, który po górach jeździ tak jak Schleck czasówki
Gdyby tutaj jechał Armastrong 10 lat młodszy to tour miałby wygrany jadąc na półgwizdka, pykając wszystkich jak pionków. Andy nic wielkiego nie pokazał, poza dobrą taktyką, gdyby peleton jechał swoje skasowaliby go, a on by nawet nie drgnął, tym bardziej, że pod koniec widać było, że złapał butle. Kolejny etap - kolejne rozczarowanie.
Wielki plus dla lidera Voecklera, takich zawodników powinno się gloryfikować, zastanawiam się co stało się z Albertem - stawiam na niedyspozycję zdrowotną, bo nie wierzę, że przy takim cieńkim tempie puściłby koło będąc w pełni zdrowy, mimo zmęczenia po Giro.
NIE MASZ PRAWA TAK PISAĆ O TAK WYBITNYCH SPORTOWCACH!!!
Wyjedź samo Galibier, to pogadamy.
Etap cudowny, Andy jest wielki, najlepszy góral w dosłownym tego słowa znaczeniu. Ok słabo zjeżdża, ale potrafił to dziś odrobić. Voeckler jeszcze większy, a Evans strasznie depta. Powera w nodze ma niesamowitego, dałoby sie w tv policzyć jego kadencje?? Niska
#215
Posted 22 July 2011 - 01:03
Nie unos się tak. Przeczytaj sobie co ma Deadi, napisane w podpisie i zobacz z kim masz do czynienia, intel action, też dziś pisał, że nie wie co mówi i nie chce ponosić odpowiedzialności za swoje słowa .NIE MASZ PRAWA TAK PISAĆ O TAK WYBITNYCH SPORTOWCACH!!!
Andy dziś ładnie zjeżdżał. No musiał zaryzykować. Nie można mieć pretensji do Evnsa o to kiedy gonił, to nie było jego zadanie, tylko Voecklera. A tak Voeckler przyjechał na sępa. Jak już się jest liderem to należy jechać jak lider, już się nie jest słabym kolarzem i trzeba pokazać, że należy się miejsce na podium. Evans powinien go urwać, ale niestety za długi na to był ogon za nim.Jutro zapowiada się bardzo ciekawie. Mamy naprawdę ciekawą końcówkę touru :-D.
Chyba nie jesteśmy przyzwyczajeni, że tylu kolarzy walczy jeszcze o żółtą koszulkę na tym etapie.
Jak myślicie ile Shlecki potrzebują zapasu czasu na czasówkę?
#216
Posted 22 July 2011 - 05:19
kolejny raz czytam że ktoś był zaskoczony atakiem. Wczxoraj Evans, wcześniej schlecki. no ludzie... Nawet jak się nikt nie spodziewał ataku Schlecka to ogień gasi się w zarodku a nie jak chałupa płonie bo zwykle nie ma czego zbierać. Coś tam w tv mówią o mistrzostwie schlecka... mistrzostwo to pokazał ten który zadecydował że na płaskim schleck może nadrobić minutę nad grupą ok 40 kolarzy. Kretynizm o prostu. Jego nawet nie trzeba było łapać. Wystarczyło trzymać go na te 2min bo okazało się że evans wjechał o tyle szybciej na Galibier. Dziś poprawi starszy schleck i tyle. a voeckler zostanie z fiutem w garści bo na podium będą schlecki z evansem. Dziś mogli się jednego ostatecznie pozbyć. Wystarczyło dać mu się ugotować po prostu
A co do czasówki to nie takie cuda się działy jak to że schleck nie przegra z evansem. Choćby rassmusen obejeżdżający nadopowanego basso jeśli dobrze pamiętam czy sastre wygrywający właśnie z evansem. Co prawda Evans ma przewagę w tej materii ale schleki już okazji nie zmarnują. Moim zdaniem ok45s to max co Evans może zyskać nad schleckami przy neutralnych warunkach. Wiatr w plecy i evans przegrywa wyścig. Zresztą jest jeszcze dzisiejszy etap. jak schleck się zregenerował to dziś duet poprawi i evans będzie miał 2min w grenoble do odrobienia. On jest sam przeciw nim i nie ma nikogo komu zależałoby na gonieniu schlecków wiec moze być powtórka z wczoraj. Wszyscy zapatrzyli się w miejsce na podium tylko że miejsc jest tylko 3 a dwa raczej dla schlecków którzy jak słusznie ktoś zauważy w czasach Armstronga robiliby za pomagierów tegoż. przeciez Andy to jest typ Herasa - góral po prostu a ktoś taki jeszcze 10 lat temu nie miał szans nawet na pudłow Paryżu. Doping dopingiem tyle że wszyscy brali a i tak niewielu na czas dobrze jeździło.
#217
Posted 22 July 2011 - 06:47
Contador mocno wypalony ale dobrze ze w koncu ktos inny wygra Tdf.Ja mysle ze dzisiaj wygrywa F.Shleck,Andy zaraz za nim a Vockler juz dzisiaj musi puscic!
#220
Posted 22 July 2011 - 08:03