Jeziorak Tour
#42
Posted 18 September 2011 - 17:30
Czyli pucharki były tylko dla pierwszych miejsc z kategorii szosa?
Nagród jako takich za zajęte miejsce, to nigdy nie ma na maratonach. Czasami tylko się losuje drobne nagrody a okazyjnie jest rower do wylosowania jako nagroda główna.
#43
Posted 18 September 2011 - 17:42
Sama trasa bardzo mi się podobała, oznaczenie takie sobie ale trudno było się pogubić.
Bufety i zaplecze po maratonie było na prawdę konkretne. Każdy uczestnik dostał talony na piwo/napój, kiełbaskę, kaszankę, bigos i makaron z sosem.
#44
Posted 18 September 2011 - 17:51
Zaraz, zaraz ... żałujesz, że jechałeś (wziąłeś udział) ? Dopytuję, bo z Twojego wpisu wywnioskować można raczej, że nie podobało Ci się to, co działo się już po samej jeździe ... Więc określ się.żałuję że wziałem udział w tej imprezie
Bo jeśli samą sobotnią jazdę zaliczasz do udanych, jeśłi nie pogubiłeś się na trasie, jeśli na bufetach mogłeś się posilić, zatankować itd., itp, to znaczy, że jednak organizacja samego maratonu przebiegła prawidłowo.
A jeśli interesuje Cię tylko dekoracja, podium, dyplom i medal, i tylko dla tych gadżetów startujesz, nie przywiązując wagi do swojej jazdy, do satysfakcji z niej i czystej przyjemności płynącej z kręcenia, to ... przykro mi.
Ja zaliczam ten maraton do całkiem udanych: trasa dobrze oznaczona (chociaż można by się przyczepić do mało widocznego na asfalcie koloru strzałek, które to bym na przyszłość proponował maznąć jakimś widoczniejszym kolorem, a nie ciemnozielonym), pogoda piękna, jakość asfaltów dobra (w porównaniu do tego, czego można na własnym tyłku doświadczyć na innych maratonach), bufety zaopatrzone prawidłowo ... Więc ze strony organizatora wsio oł rajt. I piszę to mimo, że sam doświadczyłem na trasie (dystans mega) kilku przygód: pęknięta szprycha w tylnym kole, zurzyte/strzelające łożysko w tylnej piaście i na deser kapeć z przodu ...
Na biesiadzie wieczornej nie byłem, więc się nie wypowiem na tematy mnie interesujące (kulinarne :-P czyli), ale na mecie była grochówka, tudzież inny żurek (nie wiem, bo stronię od tego typu 'ciężkiego żarcia' i podziękowałem, skupiając się na kawie i domowych wypiekach serwowanych przez miłe panie obsługujące kramik przy świetlicy w Szałkowie), więc głodnym z Szałkowa wyjechać się nie dało.
#45
Posted 18 September 2011 - 18:34
Trasa rzeczywiście ładna. Ale dostrzegam to dopiero teraz jak przeglądam filmik, który nakręciłem moją "onboard" kamerką. Pięknie się ta ziemia Iławska prezentuje w późno-letnim słońcu. Jazda w silnej grupie ma też swoje wady - człowiek cały czas jest skupiony na poprzedzających kolarzach i na wypatrywaniu dziur w asfalcie tudzież innych przeszkód. Na podziwianie krajobrazów nie ma czasu.Sama trasa bardzo mi się podobała, oznaczenie takie sobie ale trudno było się pogubić.
Załadowałem już filmik na youtuba:
W tej chwili ładuję się na vimeo i pewnie jutro będzie można obejrzeć to sobie tam w lepszej jakości. Vimeo celowo opóźnia publikacje filmu po załadowaniu, bo natychmiastowo filmy są do obejrzenia tylko dla kont płatnych.
#46
Posted 18 September 2011 - 18:53
dzięki Koroliow - choć oglądanie swego zadka to dla mnie srednia przyjemność :-D
#47
Posted 18 September 2011 - 19:16
Staram się zawsze żeby tych zadków było jak najmniej i wybieram sceny na zakrętach i zmianach. Większość nieobrobionego materiału to się w ogóle nie nadaje do oglądania, szczególnie jak się jedzie karnie w gęsim szeregu, bo się nagrywa tylko tyłek poprzedzającego kolarza. A jak się kamerkę ustawi z tyłu, to też jakoś dziwnie wygląda jak świat się oddala, bo człowiek się jednak przyzwyczaił, że ma oczy z przodu.choć oglądanie swego zadka to dla mnie srednia przyjemność :-D
#48
Posted 18 September 2011 - 19:16
Zupełnie nie rozumiem o co Ci chodzi z tymi średnimi, może ma to jakieś przełożenie do ustawianych grup startowych ? nie wiem, proszę o wyjaśnienie.No to looknij na np Iławe , porównaj średnie wygrywająch mini, mega, giga - wygrywajacy giga ma ... wyższą srednią niz mini. Po dwóch okrążeniach była średnia, taka jaka ma wygrywający mega, bo to chłopak z naszej grupy.
Oczywiście to trochę przypadek - być moze nie było akurat specjalistów (i grup) od mini (a tacy są) , ale wierz mi - być w takiej grupie to TYLKO 10% "sukcesu", a te Twoje 90%, to to, aby ... w niej utrzymać się ;-) Idzie ostro tam, a tradycyjnym urywaniem, to przyspieszanie na górkach hopkach ... a gdy zejdziesz zmiany, a kolega poprawi 35-40/h na górce - nie jest łatwo ...
W Iławie akurat TA grupa jechała prawie że na początku, ale często jest ustawiana dalej - i co? Ano rzaaadko ktos kogo wyprzedza się, załapuje sie do niej, daje potem zmiany i dojeżdża do mety ... W większości przypadków, to załapanie sie na koło, nie dawanie zmian i po jakimś czasie odpuszczenie ...
Jeżeli chodzi o utrzymanie się w takiej grupie ustawianej to również nie rozumiem co to ma do tego że niektórzy znajomi jeżdżą drużynówkę a pozostali którzy się nie znają trafiają w grupie na przypadkowe osoby i nieraz sami muszą walczyć z dystansem...
#49
Posted 18 September 2011 - 19:39
Co do drugiej części Twojej wypowiedzi - napisałeś wcześniej że 90% "sukcesów" do być w dobrej grupie. A ja że raczej 10%, że potem utrzymanie się na całym dystansie (np giga) w niej to nieeeezłe wyzwanie ....
No i gdy "dobra grupa" dogoni Ciebie, załap się, jedź z nimi, dawaj zmiany, no i będziesz miał najwyżej pare minut straty.
#50
Posted 18 September 2011 - 19:39
#51
Posted 18 September 2011 - 19:52
I pewnie się wstydzą tej niedzielnej 'akcji' ...Na ich miejscu bym się poprostu wstydził.
Co nie zmienia faktu, że dzień wcześniej było wporzo
Co prawda to dopiero ich drugi maraton i chwała im za to, że w ogóle doszło do jego realizacji (aż do września nie było jasnej deklaracji i gwarancji, że się ów odbędzie), ale takie 'zamieszanie przy dekoracji' zdarza się i na innych maratonach, więc jest to niejako wpisane w szeroko pojmowane 'ryzyko zawodowe' i nam pozostaje się jedynie z tym pogodzić - nie na wszystko mamy wpływ, więc po co się spinać i denerwować ...
I żeby nie było - nikogo nie staram się, nie próbuję tu usprawiedliwiać (małym doświadczeniem organizacyjnym) ani za kogoś się wstawiać. Taka jest tylko moja obiektywna (tak sądzę) ocena całości. Była dobroć i oby przy kolejnym maratonie w Iławie było jeszcze lepiej. Tyle w temacie ...
#52
Posted 18 September 2011 - 19:56
Krzy1976 sam napisałeś, że wszyscy najlepsi jadą w jednej grupie to dlaczego twierdzisz, że nie jest to sprawiedliwe
Po pierwsze dlatego że jeżeli grupa starych zgranych przyjaciół jedzie w zespole to nigdy grupa przypadkowych osób nie pojedzie tak szybko, po drugie dlatego że jeżeli ktoś nowy w tej zabawie o podobnym poziomie sportowym jak poszczególne osoby w ustawionej grupie trafi do grupy ze słabymi ludźmi to będzie musiał jechać praktycznie sam więc też nie będzie miał żadnych szans...
#53
Posted 18 September 2011 - 19:57
Losowanie ludzi do grup oczywiście... tak żeby nie było sytuacji że grupy są ustawiane.krzy1976,
A co proponujesz? Jedyną obiektywną rywalizacją byłaby indywidualna jazda na czas. A to chyba nie oto chodzi w maratonach.
#54
Posted 18 September 2011 - 20:00
ok ale dlaczego mam być gorszy od osoby która jest w tej najsilniejszej grupie dlatego że zna tych wszystkich pędziwiatrów a tak naprawdę sportowo jest ode mnie słabsza ?No i gdy "dobra grupa" dogoni Ciebie, załap się, jedź z nimi, dawaj zmiany, no i będziesz miał najwyżej pare minut straty.
#55
Posted 18 September 2011 - 20:07
trzeba było przyjechać z kolegami na twoim poziomie, i każdy dawałby zmiany 40km/h to byś miał dużo lepszy wynik ;-)emer, mini mialo najlepsze 36km/h ale co masz zrobić jak grupa jedzie wolniej?
a ty na zmianie dajesz 40km/h schodzisz ze zmiany i widzisz że nastepny daje 34 to z powrotem wchodzisz. Ja praktycznie sam cały maraton jechałem. Odjechałem z jednym gościem który jakieś tam krótkie zmiany dawał.
#56
Posted 18 September 2011 - 20:09
Ja nie czułem żeby ktoś miał wiatry (na szczęście) ;-)pędziwiatrów
#57
Posted 18 September 2011 - 20:15
Tylko co to za przyjemność jechać w pojedynkę np. 270 km, bo taki byłby często efekt losowania. Najlepiej się jedzie w grupie o podobnych umiejętnościach.Losowanie ludzi do grup oczywiście... tak żeby nie było sytuacji że grupy są ustawiane.
Moim zdaniem najlepszą metodą tworzenia grup jest metoda wg deklarowanych prędkości średnich.
#58
Posted 18 September 2011 - 20:21
ok, zgłaszasz się Ty i twój kolega na podobnym poziomie, on deklaruje 6h albo 40km/h a Ty 7h albo 35km/h, on trafia do dużo lepszej grupy i nie musi tak długo jechać na zmianie i uzyskuje dużo lepszy czas od Ciebie bo Ty trafiłeś na gości którzy są słabsi od Ciebie i to wyczuli i próbują przewieźć się na twoim kole i musisz ciągnąć ekipę samemu...Tylko co to za przyjemność jechać w pojedynkę np. 270 km, bo taki byłby często efekt losowania. Najlepiej się jedzie w grupie o podobnych umiejętnościach.Losowanie ludzi do grup oczywiście... tak żeby nie było sytuacji że grupy są ustawiane.
Moim zdaniem najlepszą metodą tworzenia grup jest metoda wg deklarowanych prędkości średnich.
#59
Posted 18 September 2011 - 20:33
trzeba było przyjechać z kolegami na twoim poziomie, i każdy dawałby zmiany 40km/h to byś miał dużo lepszy wynik ;-)emer, mini mialo najlepsze 36km/h ale co masz zrobić jak grupa jedzie wolniej?
a ty na zmianie dajesz 40km/h schodzisz ze zmiany i widzisz że nastepny daje 34 to z powrotem wchodzisz. Ja praktycznie sam cały maraton jechałem. Odjechałem z jednym gościem który jakieś tam krótkie zmiany dawał.
miał być mój kolega ale nie dostał wolnego. A z tymi co się ścigam nie jeżdżą na maratony tylko wyścigi. Krzychu to jest taka zabawa z elementami rywalizacji nie ma co porównywać z wyścigiem. Tu jest miła atmosfera piwko po maratonie rozmowy i takie tam. Także nawet jak jesteś najlepszy to nie znaczy, że będziesz pierwszy.
#60
Posted 18 September 2011 - 20:39
Zawsze to lepsze niż jazda samemu. Bo do sytuacji, że ja bym cały czas sam ciągnął na pewno bym nie dopuścił i jakieś tam zmiany zawsze by dawali.ok, zgłaszasz się Ty i twój kolega na podobnym poziomie, on deklaruje 6h albo 40km/h a Ty 7h albo 35km/h, on trafia do dużo lepszej grupy i nie musi tak długo jechać na zmianie i uzyskuje dużo lepszy czas od Ciebie bo Ty trafiłeś na gości którzy są słabsi od Ciebie i to wyczuli i próbują przewieźć się na twoim kole i musisz ciągnąć ekipę samemu...