No i dodajmy, że nie ma obowiązku posiadania OC w życiu prywatnym.
Przydałoby się byś zdefiniował to dziecko i okoliczności.
Bo inaczej będzie dla 18-to letniego "dziecka", które potrąciło Cię czarnym golfem i jego rodzice idą w zaparte a inaczej dla kilkulatka na rowerze, który się zagapił (niezależnie czy pod opieką rodziców czy nie).
W pierwszym przypadku OC jest obowiązkowe. Jak go nie ma to ma problem o ile nie jechał na kradzionych blachach i nie powie, że Ci się tylko wydawało.
W drugim masz roszczenie cywilne do rodziców. Czy mają polisę czy nie ma w gruncie rzeczy znaczenie drugorzędne. Albo się dogadasz albo będziesz się sądzić. Albo dostaniesz kasę z ubezpieczalni albo od rodziców (przedsądowo lub wyrokiem).
Ten drugi przypadek jest o tyle gorszy, że jak rozumiem nie zawiadomiłeś policji bezpośrednio po zdarzeniu. Więc zastanów się jakie możesz teraz zebrać papiery/dowody. Póki jeszcze z Tobą rozmawiają. Bo za chwilę mogą iść w zaparte i to będzie wtedy bardziej Twój problem niż ich.
Edit: BTW chyba w każdej polisie OC jest zapis by nie uznawać roszczeń samodzielnie. Dlatego wzywa się na miejsce wypadku policję bo w zapisach polisy nie można zawrzeć obowiązku krzywoprzysięstwa i sprawca się przyzna do protokołu.