Skocz do zawartości


Zdjęcie

Jak jeździć rowerem szosowym w Polsce.. ?


2539 odpowiedzi w tym temacie

#501 madrej

madrej
  • Użytkownik
  • 178 postów
  • SkądZduńska Wola/Warszawa

Napisano 08 lipiec 2012 - 18:58

Raczej trening po mieście to nie jest dobry pomysł

u5227y2014v4.gif


#502 Gosc_adazz_*

Gosc_adazz_*
  • Gość

Napisano 08 lipiec 2012 - 19:37

"trening" - czytaj ze zrozumieniem, rower jest moim podstawowym narzędziem przemieszczania się po mieście, do pracy,z pracy, po bułki itp itd.
Ja rozumiem że na codzień jeździsz autem, rower wyciągasz w weekend i jedziesz po wioskach - ja jeżdżę codziennie i wszędzie .... i rower to dla mnie "wół roboczy" a nie cacko z garażu do jazdy weekendowej, no może co dwa dni w idealnych okolicznościach - ja jeżdżę cały rok i codziennie więc spróbuj tak.
Koniec offa, no offence,



#503 tresor

tresor
  • Użytkownik
  • 131 postów
  • Skądkrk

Napisano 08 lipiec 2012 - 21:32

ja pisałem o tej sytuacji:
I jak tu wjechał na zielonym, to z prawej strony 3 auta wjechały na czerwonym. Taa.

Uderzam do tego, że przez takie ignorowanie podstawowych zasad (światła) kierowcy i inni mają nas za ignorantów i samo zło. Nie ma dla nich różnicy czy to kurier na ostrym, czy jadący do pracy na mieszczuchu. Rowerzysta to cfaniak i w dupie ma przepisy, więc i ja nie będę na niego uważał. Idioci jesteście jak tak jeździcie i zdania na ten temat nie zmienię.
(sam rowerem cały rok jeżdżę, zarówno na szosie poza miastem jak i do pracy przez centrum z dużym ruchem).


btw. dziś kolejny odcinek jedź bezpiecznie (tvp kraków) wyszedł i chyba znowu genialne komentarze zawierał pana D. (obejrzałem tylko końcówkę).

#504 picca

picca
  • Użytkownik
  • 560 postów
  • SkądWarszawa

Napisano 08 lipiec 2012 - 23:00

Niestety ostrokołowcy to gatunek psujący opinię o wszystkich rowerzystach w oczach wszystkich pozostałych użytkowników drogi. Jeszcze nie widziałem człowieka na ostrym kole który by stał na czerwonym świetle. Niby taka idea, że rower ma pozwolić jak najszybciej poruszać się po mieście, ale dlaczego kosztem innych użytkowników drogi? Najlepsze są alleycaty, wyścigi w których chodzi o to, żeby jak najbardziej łamać przepisy. Znaki drogowe, światła, przepisy nie istnieją. You tube roi się od filmików na których widać super kozaków co przejżdżają na czerwonym prawie rozjeżdżając kilku pieszych i wpadając pod samochód, a potem jadą pod prąd na trasie szybkiego ruchu. To jest klasa!

#505 Gosc_adazz_*

Gosc_adazz_*
  • Gość

Napisano 09 lipiec 2012 - 07:42

Niestety ostrokołowcy to gatunek psujący opinię o wszystkich rowerzystach w oczach wszystkich pozostałych użytkowników drogi. Jeszcze nie widziałem człowieka na ostrym kole który by stał na czerwonym świetle.


Krótko - nie wierze Ci, ja widzę codziennie zupełnie inne rzeczy ...słowo przeciwko słowu, koniec offa 8-)

A kto nie przejechał na czerwonym niech pierwszy rzuci kamieniem ...no hello :->

Idę psuć opinię w drodze do pracy ... no offence

#506 grzegosz.

grzegosz.
  • Użytkownik
  • 623 postów
  • SkądZielona Góra

Napisano 09 lipiec 2012 - 08:43

w takim razie mogę rzucać kamieniami do woli, nie zdarzyło mi się nigdy, samochodem, ostrym, szosą, bmx'em... wystarczy trochę wyobraźni, ew. przykładów tutaj podawanych, żeby zachować odrobinę ostrożności.

#507 tresor

tresor
  • Użytkownik
  • 131 postów
  • Skądkrk

Napisano 09 lipiec 2012 - 08:56

A kto nie przejechał na czerwonym niech pierwszy rzuci kamieniem ...no hello :->


I przez takie podejście (gdzie nie widzisz nic złego w jeździe na czerwonym) psuta jest opinia pozostałych rowerzystów.

#508 Gosc_adazz_*

Gosc_adazz_*
  • Gość

Napisano 09 lipiec 2012 - 09:23

Panowie ... po prostu, po ludzku Wam nie wierzę, nie wierzę z całą mocą i zdecydowaniem :) tyle, nikt mi nigdy nie wmówi że w jeździe miejskiej da się fizycznie przestrzegać przepisów (czerwone, chodnik powyżej 2m, kontrapas itp itd) po prostu BZDURY wierutne mi opowiadacie :) Gdybym nie jeździł to bym łyknął "jak młody pelikan", jednak pięć lat codziennej jazdy miejskiej udowodniło/pokazało mi co innego ....

no pozdro i dajcie spokój z tą opinią/reputacją/dobrym imieniem ...

#509 Gosc_marvelo_*

Gosc_marvelo_*
  • Gość

Napisano 09 lipiec 2012 - 12:08

Ja nie zamierzam ginąć na drodze w imię ślepego wypełniania litery prawa o ruchu drogowym. Wielokrotnie łamię przepisy (rowerem czy samochodem), i jestem przekonany, że gdybym chciał się ich ściśle trzymać, to już dawno bym nie żył. A np. niektóre ograniczenia prędkości są po prostu śmieszne, jeśli np. nawet jadąc rowerem mogę je bez problemu przekroczyć o 20 km/h. Jak ktoś czasem jedzie trasą Zamość - Krasnystaw, to na zjeździe do miejscowości Izbica jest ograniczenie do 40 km/h, jeszcze sporo przed zakrętem. Niech ktoś mi pokaże kierowcę (a nawet rowerzystę), który wyhamuje przed znakiem do 40 km/h. Nawet ci wszyscy hipokryci, którzy twierdzą, że zawsze jeżdżą przepisowo, tego nie zrobią, bo jest to wbrew zdrowemu rozsądkowi. Zwolnienie w tym miejscu do 60 km/h już daje wrażenie, że się wleczemy (tu mówię o samochodzie), chociaż już sam zakręt jest dosyć ciasny i przed nim można jeszcze trochę zwolnić. Na nieszczęście dla rowerzysty, pas pobocza gwałtownie kończy się ukośnym krawężnikiem tuż przed zakrętem, i najlepiej zjechać na główny pas wcześniej. A żeby nie tamować ruchu, muszę jechać właśnie około 60 km/h, bo inaczej kierowcy będą mnie wyprzedzać na samym zakręcie, a to dopiero jest niebezpieczne.

Inna przykład. Kiedyś jadąc dosyć wąską szosą (bez pobocza) przez las słyszę za sobą zbliżający się szybko pojazd (jakiś bus/dostawczak). Z przeciwka też bus, więc zjeżdżam jak najbliżej prawej. W momencie, gdy jestem wyprzedzany, słyszę głośny trzaski i sypiące się na drogę szkła. Samochody zderzyły się lusterkami, przy czym ten wyprzedzający mnie wcale się po tym fakcie nie zatrzymał. Po chwili ten, co jechał z przeciwka, zawrócił i ruszył za tamtym w pościg. Nie wiem, czy go dopadł, ale wiem, że ja, postępując zgodnie z kodeksem drogowym (chciałem ułatwić wyprzedzanie), w pewnym sensie sam przyczyniłem się do tego zdarzenia. Teraz zwykle robię co innego. Jeśli widzę, że jest mało miejsca, to specjalnie zjeżdżam na środek pasa, by zmusić kierowcę do hamowania, dopiero gdy tamten nie zwalnia i dalej się pcha, uciekam na prawo, czasem nawet na nieutwardzone pobocze, ale teraz już trzymam mocno kierownicę. I tak właśnie wygląda moje życie na szosie, najpierw zdrowy rozsądek i instynkt przetrwania, a dopiero później przepisy.
Jak na razie to działa.

#510 Gosc_adazz_*

Gosc_adazz_*
  • Gość

Napisano 09 lipiec 2012 - 14:40

marvelo

Właśnie o to chodzi ... po prostu omija się przepisy prawa w celu ominięcia kłopotów ...

Wszyscy "święci" i przestrzegający przepisów oficjalnie składam Wam propozycję, tydzień we Wrocławiu - zapewniam nocleg, wyżywienie i co tam jeszcze, jedyny warunek jeździcie około 3-4 godzin po ścisłym centrum Wrocławia, albo nie po całym Wrocławiu - i jeśli nie złamiecie żadnego przepisu w tym czasie pokrywam WSZYTKIE bez wyjątku koszty pobytu we Wrocławiu - jeśli jednak nie uda Wam się dochować "układu" oddajecie mi dwukrotność kosztów jakie poniosę - ktoś dalej chętny?

Dla pocieszenia dbających o dobre imię filmik (oficjalny) na którym jest kilka sytuacji gdzie pomimo np. kontrapasu należy jechać POD PRĄD itp. atrakcje jak zaparkowane auto na ścieżce....



Albo jak ktoś nie ma ochoty przyjechać na kilka dni, proponuję pojedynczą przejażdżkę ścieżką rowerową na odcinki Wrocław Plac Strzegomski - Wrocław Leśnica (ok 13km) i może od razu odpowiedzcie mi jak ominąć koparkę jadącą CAłą szerokością ścieżki - po jednej stronie głęboki rów, a druga strona to jazda pod prąd ruchliwą trasą - co wybieracie? Bo ja zazwyczaj sygnalizując ręką wjeżdżam powoli pod prąd w celu ominięcia przeszkody - nigdy nie spotkałem się niebezpieczeństwem, klaksonem albo nawet sytuacją stresową ....po prostu rzeczywistość wymaga od Nas radzenia sobie...

Panowie nie ma co bić piany, edukacji potrzebuje każdy i zawsze, jednak nic nie zastąpi kultury, grzeczności i wyobraźni - i tego się trzymajmy zamiast przepisów KD które często mają się nijak do rzeczywistości .....NIJAK

#511 KubaG

KubaG
  • Użytkownik
  • 278 postów
  • SkądKrk

Napisano 09 lipiec 2012 - 15:05

Jeśli widzę, że jest mało miejsca, to specjalnie zjeżdżam na środek pasa, by zmusić kierowcę do hamowania,


Jechał za mną jakiś samochód z budowy ( taczki na pace itp. - samochod podobny do takiego którym wożą okna ), z naprzeciwka terenówka. Było pobocze, ale to pobocze to była rozgrzana w słońcu smoła w której było pełno nierówności i śladów opon po parkujących tam samochodach. Nie zjechałem tam tlyko przyblokowałem ta ciężarówke z 3 robotnkami za mną, a potem mnie wyprzedzili. Wyprzedzają, ale gość celowo mnie przyciska do krawężnika ( pobocza już nie było tylko wysoki krawężnik i chodznik ) i znacznie zwalnia. Jakbym zaczął hamować sekunde później to by mnie zawadził paką i przewrócił. Rejestracje zapamiętałem, ale gdybym zawiadomił policje, to mi tez by sie dostało, bo to taki dziwny kawałek drogi, który można interpretować na xxx sposobów. Są normalne 2 pasy ( bez osi jezdni, oś się zaczyna tam gdzie był ten krawężnik gdzie mnie spychali ), ale po jednej stronie jest ten dodatkowy pas smoły który przylega do asfaltu( czasami parkują tam osobówki, częściej TIRy). Dalej jest ten krawężnik i chodnik zamiast smoły, czyli nie jechałem przy krawężniku za smołą, tlyko po asfalcie zgodnie z osią jezdni która była namalowana 50m dalej. Pozatym to był piątek i wątpie czy ci robotnicy byli abstynentami. Mogłem jednak zadzwonić z informacją, że cięzarówka jedzie niebiezpiecznie i podejrzewam, że kierowca pił, podać rejestracje i kierunek w jakim jadą. Wzięliby ich chociaż na alkomat, ale w nerwach o tym nie pomyślałem, teraz będę mądrzejszy.

A co do przejeżdżania na czerwonym, to mi też się to zdarzyło. Na światłach bezkolizyjnych, gdzie zielone raz świeci się ponad minute a raz 20 sekund i ciężko wyczuć. Jechałem coś koło 40km/h, na metr przed pasami widzę, że zmienia się na żółte - no to po hamulcach, zatrzymałem się kilka metrów dalej na pasach. Skrzyżowanie było w kształcie litery T, a ja skręcam w prawo - no nie będę się hańbił i schodził z roweru żeby cofnąć sie 5 metrów. W pedały jestem wpięty - lewa wolna to jade.

Co do łamania limitów prędkości - dosyć często mi się to udaje, bo faktycznie są one ustawiane po głupiemu. Kiedyś zjeżdżając 61 km/h po drodze wojewodzkiej wpadłem w jaką wiochę gdzie ograniczenie było do 40, a 5 metrów dalej oznakowany fotoradar. Jechałem środkiem pasa ( wiadomo - jakiś margines z prawej musi być w zabudowanym, bo moze wybiegnie dziecko albo pies - wiem, że przy takiej prędkości to "dbanie" o dzieci i psy śmiesznie brzmi ). Cały czas się zastanawiam czy się załapałem na fotke i czy jakiś urzędnik nie ma polewki, że złapali rowerzyste na fotoradar :)

#512 picca

picca
  • Użytkownik
  • 560 postów
  • SkądWarszawa

Napisano 09 lipiec 2012 - 15:18

No dobrze, ale to o czym mówisz niewiele ma wspólnego z "prawdziwą" ostrokołową jazdą. Przynajmniej tak jest w Warszawie. Mam trochę znajomych, którzy siedzą w tym środowisku, organizują alleycaty i imprezy sponsorowane przez redbulla (speed and skid, minidrome) i oni się ze mnie śmieją, że próbuję jeździć zgodnie z przepisami. Oni się jarają jazdą pod prąd po trzypasmowych trasach, ciśnięciem między pieszymi, łapaniem się autobusów i śmieciarek, odpychaniem się od jadących samochodów itp.

To, że jazda "zgodnie z przepisami" jest trudna, a w wielu wypadkach niemożliwa to oczywisty fakt. Zapewne 99% użytkowników forum łamie prawo jeżdżąc po ulicy zamiast po ścieżkach (jeśli takowe w okolicy są), bo nikomu nie chce się przerywać treningu, żeby trochę poskakać po krawężnikach i powytrząsać się na kostce. Niemniej, stawanie na czerwonym świetle to fundamentalny obowiązek każdego użytkownika drogi (oczywiście przez wszystkich nieprzestrzegany - piesi często przebiegają na czerwonym, kierowcy zawsze po zapaleniu się żółtego światła jeszcze dociskają i niemal na każdej zmianie świateł znajdzie się przynajmniej jeden, który przejedzie na czerwonym, a dla sporej części rowerzystów (w tym przede wszystkim ostrokołowców) świata w ogóle nie istnieją).

Swoją drogą, to nieźle że w ogóle macie tam we Wrocławiu kontrapasy. W Warszawie nie ma prawie w ogóle zwykłych pasów wzdłuż jezdni, a kontrapasów jest kilka, po kilkadziesiąt-kilkaset metrów. Raz zdarzyło mi się nawet korzystać z jednego. Nieźle też, ze pod znakiem zakazu wjazdu jest dopisane, że nie dotyczy rowerów. W Warszawie to niespotykane zjawisko. U nas na starówce jest po prostu zakaz jazdy rowerem i grozi za to mandat.

#513 Gosc_adazz_*

Gosc_adazz_*
  • Gość

Napisano 09 lipiec 2012 - 16:49

Picca

Totalnie "wbijam" w łapanie się autobusów, śmieciarek i innych - ja po prostu chcę szybko i sprawnie przejechać przez miasto i tylko tyle.
We Wrocławiu niestety ostrokołowcy nie poszaleją tak jak Ty to opisujesz - regularne kontrole rowerzystów, patrole Policji na rowerach na ścieżkach itp.
Ja używam takiego rodzaju roweru bo jest idealny na miejskie warunki (z tym że ja jeżdżę na singlespeedzie, wolnobiegu).

We Wrocławiu tzw. infrastruktura jest dość mocno rozbudowana, łącznie z programem wywalenia aut po za centrum - powstały rowery miejskie, dzieje się bardzo dużo.

Ale zanim od siebie z domu przejadę do pracy (15 km) to przejeżdżam na plus/minus trzech czerwonych światłach, zjeżdżam na trójpasmówkę ok dwóch razy, przejeżdżam wąskim chodnikiem około 200m (poniżej 1m) - i od pięciu lat nawet nie potrąciłem nikogo, nie miałem dzwona, nic totalnie nic ....

#514 tresor

tresor
  • Użytkownik
  • 131 postów
  • Skądkrk

Napisano 09 lipiec 2012 - 17:14

adazz, mi chodzi o konkretną sytuację z filmiku: jest korek, czerwone światło a rowerem dawaj do przodu i między samochodami jadącymi z prawej strony. Wprowadza się zamieszanie na skrzyżowaniu, jadący na zielonym zwalniają bo widzą rower, ci z korka wkurzeni, że na czerwonym. No i w imię czego? 40 sekund przyśpieszenia. Piszesz, że masz 3 razy czerwone po drodze. Dwie minuty nie zbawią Cię chyba na 15 kilometrach.

Opisane przez Ciebie omijanie koparki na ścieżce - no nie ma jak inaczej, to jedziesz. Nie przefruniesz.

Ja uderzam do tego wrednego przejeżdżania na czerwonym, między pieszymi, między samochodami co są na zielonym. Głupota!

#515 Troi87

Troi87
  • Użytkownik
  • 114 postów
  • SkądRzeszów

Napisano 14 lipiec 2012 - 11:28

Jak mozna na czerwonym wjechać na skrzyżowanie ? Sam widziałem kilka takich sytuacji. aż mnie zmroziło, ja rozumiem adrenalina, ale kiedyś sie to skonczy wypadkiem i tyle bedzie cwaniakowania na drodze.

Mnie najbardziej denerwuje wymuszanie pierwszenstwa przez niemyślących kierowców. Patrzy, ze rower (albo w ogóle nie widzi ) - a to pewnie powoli jedzie - i wyjeżdza jak mucha w smole....

Następnie to wyprzedzanie na trzeciego. Dużo miałem takich sytuacji gdzie musiałem uciekać na pobocze, stanąć i tylko powiedzieć kilka słów w strone kierowcy - bo co innego można zrobić -

Kolejna sprawa to drogi rowerowe. No niby jakies są, ale ciągle przerywane wjazdami do posesji albo sklepu i oczywiscie krawęzniki i jak tu jechać ? Do tego piesi i rolkarze.

Jeszcze wiele musi sie zmienić, by NAM rowerzystom sie żyło lepiej. A niestety mimo powstających dróg rowerowych nie jest lepiej.

#516 Gosc_adazz_*

Gosc_adazz_*
  • Gość

Napisano 17 lipiec 2012 - 16:23

Troi87,

Wydaje mi się że nie chodzi wcale o infrastrukturę, nie chodzi o rolkarzy, o ... cokolwiek - najpierw musimy zmienić mentalność, nauczyć się kultury, pokory itp. To się zarówno tyczy rowerzystów jak i kierowców, no i pewnie pieszych też, słowem każdego.
Dziesiątki lat dziwnego prawa które mówiło że jak chcesz się poruszać po drodze rowerem to nie mogą jeździć na tejże drodze auta, a rowerzysta za każdym razem jest obowiązany ustąpić autu.
Teraz to się wszystkim odbija czkawką, i kolejne lata są na naprawę mentalności, sposobu myślenia o innych uczestnikach ruchu drogowego.

A od siebie i ze swojego dość bogatego doświadczenia powiem tyle ...chcesz jeździć szosą po mieście=kombinuj, rób uniki, myśl, szukaj rozwiązań na przejazdy.
IMHO jeśli chcesz trenować to depnij parę kilometrów za miasto - będziesz mieć święty spokój ...

pzdr

#517 jano_3

jano_3
  • Użytkownik
  • 1982 postów
  • SkądWwa

Napisano 17 lipiec 2012 - 19:51

chcesz jeździć szosą po mieście=kombinuj, rób uniki, myśl, szukaj rozwiązań na przejazdy.
IMHO jeśli chcesz trenować to depnij parę kilometrów za miasto - będziesz mieć święty spokój


Sam bym lepiej tego ujął.

#518 Troi87

Troi87
  • Użytkownik
  • 114 postów
  • SkądRzeszów

Napisano 17 lipiec 2012 - 20:10

Przecież kazdy wie, ze za miastem sie trenuje na spokojnie...
ale przez miasto trzeba jakoś przejechać.

#519 tresor

tresor
  • Użytkownik
  • 131 postów
  • Skądkrk

Napisano 21 lipiec 2012 - 15:44

http://www.wykop.pl/...l-go-fotoradar/

tutaj czy humor raczej?

#520 Pirx

Pirx
  • Użytkownik
  • 269 postów
  • SkądKlucze

Napisano 21 lipiec 2012 - 17:09

Generalnie ta straż miejska to jakieś cymbały. Rowerzysta nie ma obowiązku posiadać licznika, więc nie można od niego wymagać, żeby wiedział ile km/h jedzie właśnie w tej chwili. Śmiech na sali i wstyd na całą Europę.
Najciekawsze są komentarze co niektórych internautów, równie durnych jak ta straż miejska.



Dodaj odpowiedź