Zależy od krzywej mocy i przełożenia. Wielu (nieświadomych) użytkowników np. Fulx'a oczekiwało zachowania i działania Neo w niższej cenie - oczywiście tak się nie da, dla danego przełożenia jest pewna określona moc minimalna i trzeba być świadomym, że poniżej zejść się nie da. Czyli na przełożeniu blat/ośka raczej powyższy zakres będzie niemożliwy do zrealizowania i trzeba świadomie dobierać przełożenia. Dość mocno odczułem to w przypadku Bushido, przy Vortex tak dużego oporu nie było... Czyli bez znajomości tego się raczej nie obejdzie. Dotyczy to również mocy maksymalnej na danym przełożeniu, choć to chyba już mniejszy problem.
Bazowo moc nie jest "trzymana" wg jakiegokolwiek miernika, po prostu wysyłane jest przez ANT+ FE-C lub BTLE polecenie do trenażera utrzymywania takiej, a takiej mocy i trenażer wylicza jak ma hamować, żeby uzyskać moc docelową. Czyli niby wg swojego "miernika" choć rzadko który fizyczny miernik posiada.
Część oprogramowania np. Zwift/TR/PP posiada funkcję dopasowania mocy trenażera wg mocy miernika.
Jazdy wirtualne są możliwe zawsze, jeśli jest raportowana moc, po prostu nie ma zmiany obciążenia trenażera i nie trzeba zmieniać przełożeń, film zaczyna przesuwać się wolniej jadąc pod górkę z mocą jak po płaskim, albo awatar w grze jedzie wolniej, dobierasz moc wg własnych potrzeb i uznania. Wbrew pozorom wcale to nie jest takie złe, tym bardziej, że zmiana przełożeń pod obciążeniem trenażerowym wcale taka łatwa nie jest, dotyczy to zwłaszcza zmiany z małego blatu korby na duży.
Trening przez garmina? Przy dużym zagęszczeniu sygnałów zakłócających mogą być problemy komunikacyjne. Duża ilość (mocnych) sygnałów WiFi, BT w smartfonie, mikrofalówki, czy nawet wentylatory, mogą wprowadzać zakłócenia komunikacyjne zrywające transmisję, a nie przedłuży się anteny trenażera w okolice garmina (i odwrotnie). W efekcie może się zdarzyć (zdarzało mi się), że trenażer przy interwale nie zmieni obciążenia i utrzymuje poprzedni poziom.
Odtwarzanie aktywności: do bani, bo odtwarza aktywność, czyli każde depnięcie korby, każdy skok/odpuszczenie mocy. Spodziewasz się jazdy po płaskim, a w aktywności jest, że wtedy przyspieszałeś, no i trenażer daje większą moc. Albo miałeś moc zerową i taką dostaniesz.
Lepiej z jazdą po kursie, choć lepiej po kursie stworzonym na mapie, niż kursie z aktywności (duże wahania nachyleń - takie jak zapisano w aktywności).
Realizm podobny jak w rowerze spiningowym, choć tam koła zamachowe są jeszcze cięższe, a hamowanie nie tak dynamicznie regulowane (przynajmniej przy hamulcach oporowych), zresztą czym większa masa koła zamachowego, tym większe wahania w regulacji mocy: ustawiasz 200W, naciskasz nieco mocniej/wolniej (słabiej/szybciej) , trenażer dopasowuje (czy też próbuje dopasować) co powoduje wahania w górę i dół o kilkanaście, czy nawet kilkadziesiąt watów. Bardziej "fizjologicznie" uzyska się to robiąc trening bez ERG, przy okazji ucząc się generować właściwy poziom mocy, a nie tylko próbować dopasować się do sztucznie regulowanej.