Czy warto w ogóle kupić szosówkę?
#1
Posted 12 December 2011 - 11:48
Mam do Was, koledzy szosowcy, prośbę. Ostatnio zacząłem się zastanawiać nad kupnem roweru szosowego. Jeżdżę obecnie na MTB, ale generalnie i tak większość tras stanowi asfalt. Kusi mnie z jednej strony, by mieć na te okazje coś lekkiego i naprawdę szybkiego. Z drugiej, po wizycie w sklepie rowerowym, tudzież przeglądaniu for/stron internetowych, zacząłem się zastanawiać czy ma to naprawdę sens. Dla przykładu sprzedawca w rowerowym raczej odradzał, że niewygodna, że nie na nasze drogi itd. Widzę też, że sprzęt tego typu jest niemiłosiernie drogi (w porównaniu np. do cen MTB), więc przed ew. zakupem wolałbym poznać Wasze opinie.
Więc szczerze – nie rozpatrując na razie budżetu itp. – jak to jest, warto? W grę wchodziłby tylko asfalt, do lasu/w góry mam MTB:)
Z góry dziękuję za odpowiedzi.
#3
Posted 12 December 2011 - 12:26
#4
Posted 12 December 2011 - 12:28
Też miałem tak, że na szosę trafiłem z MTB, bo tak naprawdę w moich trasach dominował asfalt. Może czasem chciałoby się pokręcić trochę w terenie (a skoro zostawiasz drugi rower to nie widzę żadnego problemu - ja swój przerobiłem na sprzęt bardziej "komunikacyjny" ;-)), ale szosa naprawdę daje mnóstwo frajdy. Myślę, że każdy na tym forum Ci to powie ;-) Poza tym, szosa może stanowić uzupełnienie dla MTB i odwrotnie, więc sytuacja wymarzona ;-)
#5
Posted 12 December 2011 - 12:51
Krótko ode mnie:
-Polskie drogi wytrzyma, skoro kolarze jeżdżą i organizuje się wyścigi to naprawdę się da. Możesz kupić klasyczne koła np. mavic open pro + 32 szprychy i przeżyją wszystko. Skoro szosówki wytrzymują Paryż - Roubaix, a na niewiele się różniących przełajówkach śmiga się po lesie to naprawdę nie przesadzajmy.
-Jasne, że jest niewygodnie, ale nie sądzę, aby sportowy rower MTB był luksusowy. To nie mercedes tylko sportowy roadster bez skórzanej tapicerki i klimatyzacji. Nie da się tym wozić ziemniaków na targ, ani dzieci do szkoły, ale nie takie jest przeznaczenie tego roweru.
#6
Posted 12 December 2011 - 14:34
Z komfortem macie rację, w końcu nie można mieć wszystkiego a MTB to też nie holender. Prześpię się z tym trochę. Muszę poorientować się jeszcze w tym, co oferuje rynek:)
Pozdrawiam!
#7 Gosc_cookie_*
Posted 12 December 2011 - 16:03
Taka mała uwaga od dzieciatego: Da sie. Woze dzieciaka do przedszkola na ramie. NA slopingowej jest niewygodnie no ale mam tez klasyczną i z tej juz tyłek nie zjeżdża.Kolego MTBowcu i przyszły szosowcu. Tematów o tym czy warto, czy na polskie drogi, czy na moją ciężką dupę ipt, itd, jest na forum milion.
Krótko ode mnie:
Nie da się tym wozić ziemniaków na targ, ani dzieci do szkoły, ale nie takie jest przeznaczenie tego roweru.
Jesli nie jesteś pewien czy ci się spodoba to kup sobie używaną szosówke za 300-500 zeta. Jak się nie spodoba to niewiele albo nic nie stracisz puszczając potem dalej.
#8
Posted 12 December 2011 - 17:12
#9 Gosc_dominik28382_*
Posted 12 December 2011 - 17:38
#10
Posted 12 December 2011 - 17:46
#11
Posted 12 December 2011 - 17:59
Sprzedawca mógł mówić, że nie na polskie drogi i że niewygodny, bo jak mu szosówki schodzą a MTB nie, to jak widzi jakąś zagubioną duszyczkę, to "nawróci" ją na MTB. Po za tym oni zawsze przyznają rację klientowi, taka taktyka, żeby stworzyć miłą atmosferę. Nie mówię, że każdy sprzedawca próbuje wcisnąć to co mu nie schodzi, ale często spotykam się z próbami namówienia mnie na zakup czegoś, czego niekoniecznie potrzebuję.
No dla mnie to zupełnie nie sprzedażowe zachowanie :-D Klient przychodzi, mówi, że chce szosówkę, a ten mu truje, że szosówka be :-D To jakiś antysprzedawca, nawet jajek by na targu nie sprzedał.
cookie ma rację, kup sobie starą szosę z demobilu. Poczujesz o co chodzi i podejmiesz decyzję. Ja tak zrobiłem. Moja pierwsza szosa kosztowała 300 zł. Co więcej jeśli dobrze trafisz to będziesz miał rower na lata, który posłuży Ci np. jako zimówka.
#12
Posted 12 December 2011 - 21:03
Nie będę Was dalej zasypywał pytaniami typu „co i za ile”, bo widziałem tu sporo tematów już poruszających tę kwestię. Ewentualnie zwrócę się o pomoc, gdy będę miał coś konkretnego na oku.
Jeszcze raz dzięki za pomoc, rozwialiście moje obawy, że „się nie da/jest niewygodnie”.
#13
Posted 12 December 2011 - 22:09
Jesli już decyzja jest podjęta to rowerk kup docelowy od razu, a do 3000 kupisz całkiem solidną szose na wypady.
Profesjonalny serwis i montaż kół do rowerów www.velotech.pl
Serwis rowerowy - Kraków tel: 666-316-604, [email protected]
Masz pytanie o koła - to zadzwoń najpierw !!!!!!! w godz. - 12.oo - 19.oo
#15
Posted 12 December 2011 - 22:17
Nie kupuj szosówki za 300-500 zł, jeśli poważnie podchodzisz do tematu, to nie ma sensu
On jeszcze nie wie jak podchodzi do tematu, więc 300 ziko to żaden wydatek, a taki rowerek, o ile dobrze się trafi, nie wymaga żadnych nakładów poza oponami ewentualnie. Ja tak zrobiłem i nie żałuję, rower odsprzedałem za podobną cenę... bo był za duży. Gdyby był ok zostawiłbym sobie jako zimówkę.
Swoją drogą za 600 zł można już kupić wypas oldschoola.
Polecam wszelkie giełdy staroci jak Słomczyn pod Wawą.
#16
Posted 12 December 2011 - 22:22
#17
Posted 13 December 2011 - 09:32
Przemyślałem sprawę; nie chcę się bawić w półśrodki i nie potrzebuję zimówki, mam do tego jeszcze jeden rower (stary Magnum). Czy za kwotę 3000, maks. 3500 dostanie się coś dobrego? Nie pytam o konkretne modele, tylko ogólnie. Wiecie, na razie ambicji żadnych nie mam, póki co rocznie robię mało, bo ok. 4k km (wiadomo, rodzina, praca...), choć mam nadzieję, że na szosie będę jeździł więcej. Czy może sam osprzęt klasy Sora jest na tyle dobry, że wystarczy na dość długo? Wiem, że osprzęt można wymienić i najważniejsza jest rama, ale chciałbym coś stosunkowo trwałego już na początek – z kasą bywa u mnie różnie (z reguły jest to to „gorsze” różnie:) ).
Jeszcze jedno - przeglądałem używki. W tej cenie można mieć całkiem niezły sprzęt. Tylko musiałbym oglądać z kimś, kto się zna, boję się trafić na jakiś bubel.
#18
Posted 13 December 2011 - 09:53
#19
Posted 13 December 2011 - 09:57
No dla mnie to zupełnie nie sprzedażowe zachowanie :
Nie takie numery widziałem. Sam kupowałem szosę w czerwcu, trochę za tym chodziłem, wybrałem Scotta S30. No to dylam do sklepu (adres z listy dealerów na stronie stronki Scotta!), oczywiście w sklepie tylko MTB, ale "mogą sprowadzić".
Mówię gościowi, że chcę przymierzyć dwa rozmiary, i że jeden z nich wezmę na 100%. A koleś co? "Nie da rady, bo kto nam potem ten drugi kupi?". Parsknąłem śmiechem i wyszedłem.
Cena? Niby wyższa niż MTB? Ja dałem 4000zł za szosę, zrezygnowałem z oszczędzania kasy na fulla (za którego musiałbym zresztą dać dwa razy tyle!) i nie żałuję.
Absolutnie nie zgadzam się, że szosa jest niewygodna! To najwygodniejszy rower, na jakim w życiu jeździłem! W życiu nie zdarzało mi się wcześniej, żeby wpadać na rowerze w taki specyficzny trans, który powoduje, że nie chce się schodzić z siodełka tylko kręcić i kręcić!
edit: teraz zauważyłem, że Qbuss jest z Tychów, no to dopiszę, że ten sklep był właśnie w Tychach