Kolarska dieta
#322 Gosc_noerror_*
Posted 20 February 2008 - 13:58
#325 Gosc_noerror_*
Posted 23 February 2008 - 11:18
#333
Posted 06 March 2008 - 13:56
Co do obsypania, użyłem sezamu bo jakoś mi nie pasowała bułka tarta. Jednak sezam średnio się trzymał, może znacie coś innego do obsypania(coś drobniejszego)?
Mi wyszło coś około 2.6kg za ~30-35zł. Na razie śnieg pada to batoniki podjadam w domu zamiast w trasie.
Mała przestroga dla przyszłych kucharzy podgrzewany miód z cukrem świetnie pachnie ale wtykanie palca do garnka a potem do buzi źle się kończy dla języka. Tak samo wylizywanie gorącego garnka po miodzie Nie wiem jak krisznowcy mogą przygotowywać posiłek bez jego próbowania....
Ja dodałem 2szklanki mleka-łaciate, tego granulowanego nie mogłem znaleźć. Pewnie już nie produkują. I w trakcie mieszania suchej masy z miodem trzeba było się wykazać znaczną siłą. Momentalnie wszystko zaczęło gęstnieć.
A apropo picia: ktoś wcześniej powiedział, że organizm nie jest w stanie przyswoić pewnej ilości wody/przedział czasu. To jeżeli nawadniamy organizm obficie wodą to: przelatuje przez niego czy czeka aż zostanie wchłonięta?
Widzieliście może niegazowane wody mineralne? Wkurza mnie odgazowywanie wody przed każdym treningiem.
Może znacie jakieś inne owoce które warto dodać do tych batoników pod względem ich wartości odżywczych? Ja dałem ponad 2 paczki sezamu(jak to wspomniał p.Tomaszewski w swojej książce o odżywianiu w sporcie, sezam to naturalny anabolic) i dużo fig(mają dużo węglowodanów).
#336
Posted 06 March 2008 - 20:16
#337
Posted 06 March 2008 - 22:16
Ja pisałem o tym wchłanianiu wody. Ta woda która przeleci jest wchłaniana w jelicie grubym ale zanim do niego dotrze mija trochę czasu. Fizjologicznie minimum 6 godzin.
dokladnie, dlatego czasami podczas jakiegos maratonu etc. na bufecie lepiej zlapac kilka kawalkow arbuza niz flaszke z woda.
pijac duze ilosci plynow znacznie obciazamy kiszki. natomiast woda z arbuza jest zdecydowanie lepiej przyswajalna.
#338 Gosc_noerror_*
Posted 07 March 2008 - 12:59
Mi wyszło coś około 2.6kg za ~30-35zł. Na razie śnieg pada to batoniki podjadam w domu zamiast w trasie.
Problem z podjadaniem też miałem ale po paru tygodniach mi przeszło, co do ceny: miód mam swój, orzechy też, więc wychodzi prawie za darmo. :mrgreen:
#339
Posted 07 March 2008 - 15:22
Zastanawiałem się co się dzieje w skrajnym odwodnieniu. Załóżmy że delikwent jest odwodniony na progu życia/śmierci. Czy w takim przypadku podawana woda zostanie szybko wchłonięta zanim będzie za późno czy też w takim przypadku pomaga tylko kroplówka?Ja pisałem o tym wchłanianiu wody. Ta woda która przeleci jest wchłaniana w jelicie grubym ale zanim do niego dotrze mija trochę czasu. Fizjologicznie minimum 6 godzin.
Pamiętam jak kiedyś oddawałem krew to na jednym prospekcie było napisane, że wraz z utratą pewnej granicznej ilości krwi nie da się już odratować człowiek bo po prostu umiera z niedotlenienia. I się zastanawiałem czy w przypadku odwodnienia jest podobnie.
Jelitek śliwek bym nie dorzucał do tych batoników, no chyba że mało. Bo śliwki mają dużo błonnika i przez to nieźle przeczyszczają.
Moje przy 2 szklankach miodu i cukru były w sam raz. Może dlatego, że orzechy nie czyściłem z tej gorzkawej skórki no i sezam ma też ten swój smak.wg mnie trzeba dać najwyżej połowę zaleconej porcji miodu, ponieważ batoniki są bardzo miękkie, a miód z czasem z nich wycieka przez siłę grawitacji, wg mnie miód powinien jedynie skleić składniki batoniku, cukier można sobie darować, ponieważ batoniki będą za słodkie=niesmaczne
#340 Gosc_Jelitek_*
Posted 07 March 2008 - 15:42
Zastanawiałem się co się dzieje w skrajnym odwodnieniu. Załóżmy że delikwent jest odwodniony na progu życia/śmierci. Czy w takim przypadku podawana woda zostanie szybko wchłonięta zanim będzie za późno czy też w takim przypadku pomaga tylko kroplówka?
Może pomóc tylko kroplówka, owszem woda będzie szybciej wchłaniana, ale jest pewne maksimum wchłaniania wody które nie wystarczy by wyrównać niedoboru w wymaganym czasie. Woda jest tracona nie tylko z moczem, ale i ze stolcem wydychanym powietrzem i przez skórę. Utraty wody nie da się uniknąć mimo maksymalnego zagęszczenia moczu. W skrajnych odwodnieniach zmniejsza się objętość krwii krążącej (oraz jej gęstość - zwiększone ryzyko zakrzepów) w wyniku czego może dojść do centralizacji krążenia (mózg, wątroba serce) tak żeby zapewnić dostęp tlenu i substancji odżywczych do tych narządów. W przypadku odwodnienia dokłada się do tego fakt że woda jest wyciągana z neuronów mózu a te są bardzo wrażliwe na odwodnienie i zaburzenia metaboliczne. Co więcej może dojść do wstrząsu hypowolemicznego wynikającego ze zbyt małej objętości krwii krążącej w łożysku naczyniowym.
Pamiętam jak kiedyś oddawałem krew to na jednym prospekcie było napisane, że wraz z utratą pewnej granicznej ilości krwi nie da się już odratować człowiek bo po prostu umiera z niedotlenienia. I się zastanawiałem czy w przypadku odwodnienia jest podobnie.
Utrata około 1500 ml krwii doprowadza do wstrząsu hypowolemicznego - tego o którym pisałem wcześniej, niezależnie od przyczyny idea jest ta sama. Zmniejszenie objętości krwii krążącej -> spadek ciśnienia w naczyniach -> serce nie ma co tłoczyć w naczyniach -> niedotlenienie organizmu -> śmierć. Jeśli szybko się nie uzupełni krwii czy to w postaci samej krwii czy też płynów krwiozastępczych dochodzi do śmierci. Oczywiście wartość 1500 ml jest względna każdy ma inną objętość krwii w swoim organizmie. O ile dobrze pamiętam było to 7ml/km m. c.
[ Dodano: 2008-03-07, 15:44 ]
Bo śliwki mają dużo błonnika i przez to nieźle przeczyszczają.
Racja! się o tym nie pomyślało ;-)