jasne Piotrus, pytanie jest inne - czy gdybys z jakis powodow nie mogl startowac na rowerze to nadal bys robil zalozone plany treningowe i te dziesiatki godzin trenazera ? bo ja na przyklad robilbym nadal to samo i tak samo jak teraz - bo robie to z czystej przyjemnosci a nie dla konkretnych wynikow, te beda -albo i nie - przy okazji
jeśli chodzi o mnie,to TAK,ale w mniejszych wymiarach,były lata w których nie startowałem,ba nawet nie trenowałem,ale adrenaliny zawsze szukałem.Planów treningowych nie mam od wielu lat,jedynie ogólne ramy,które staram sie dostosowac do dość ciężkiej pracy w budowlance solo,a nie w biurze na kompie;) (stąd krytykowany trenażer właśnie)Nie potępiam funu z jazdy,przeciwnie,ale jakies ogólne schematy są jednak ważne,jeśli ktoś ma ambicje na wynik,chaotycznie trenując też jakaś forma będzie i przypadkowy wynik,zupełnie niespodziewany równieżtak przy okazji pomykam rowerkiem ostro z kilkoma przrwami od 1987r,ale lepszych tu pewnie jest cała masa,których pozdrawiam i gratuluje funu i wytrwałości przez tyle lat