192 odpowiedzi w tym temacie

[Marcines]

Tyle doświadczenia to ma każdy, a jak mu brakuje to nie jedzie na 5 cm od koła tylko z większym odstępem. Chwila nieuwagi moze się każdemu zdarzyć. Pomijając to, że się raptownie nie hamuje jak ktoś jest na kole.

[Bikemaster]

Jak się ma kolarska etykieta do głośnego bekania podczas jazdy, szczególnie po sięgnięciu po bidon?
Pytam serio.

[SPIKE]

hm beknie ?? za wolno jedziesz jeśli słyszysz :-)
a propo machania, po dwóch miesiącach jazdy stwierdzam że nie macham do nikogo , chyba że znajomy jedzie.
NA xxxxx jadących z naprzeciwka może pare osób machnęło, wiec jak ktoś , to tak , jak nie to asfalt i sru dalej , szkoda błazna robić, najgorsi są Ci w ciuchach frimowych i na wypasach ,,ooooo

ostatnio laska nawet jedzie , ja nie wiem ile sie można gapić na innego rowerzyste , takie zboczenie , czy aby on nie ma lepszego rowera ??

[Prozor]

No masz, to u nas na dzikim zachodzie i malutkiej mieścinie powiatowej to wręcz przeciwnie i to na całej szerokości zadania ;-): ludzi na wypasach nie ma lub prawie nie ma (bieda panie, bieda...), ubranka kolarskie i owszem ale bez wygłupów typu dumne BMC na piersiach (albo inna asztana tudzież katjusza :mrgreen: ) - ujeżdżany rower to oczywiście wyrób nie szwajcarskiej manufaktury beemce, tylko innej marki... bom "zawodofiec" przeca, ale jeśli ktoś już w kolarski mundurek się ubiera to pozdrowienie łapką (skinieniem głowy itp.) robi się "takie naturalne", a bez pozdrowienia to aż głupio się robi... I to obojętnie, czy szosowiec, terenowiec (tudzież dwa w jednym), turysta pełną gębą - ci ostatni to nawet tą pełną gębą się śmieją przy powitaniu i radośnie machają łapkami, a często są już w wieku emerytalnym!
Tak więc Spike jak przypadkiem zajedziesz w moje strony, to nie zdziw się, że kompletnie nieznajome typki salutują gestem pozdrowienia dyktatora

[jano_3]

Cytat

ak się ma kolarska etykieta do głośnego bekania podczas jazdy, szczególnie po sięgnięciu po bidon?
Pytam serio.

Zależy co wcześniej jadłeś i w którą stronę wiatr wieje . Znaczenie ma też ilość świadków tego wyczynu.

Swoją drogą, jak już mi się zacnie beknie (niekoniecznie sięgając po bidon) robi mi się tak jakoś błogo i lżej na żołądku, a w myślach pojawia się soczyste uffff. Zaraz po tym rzut oka do tyłu czy nie zabiłem kogoś kto przypadkiem wsiadł na koło.

[SPIKE]

Prozor, nie ma sprawy , jedyne co mnie wq to jak ktoś sie gapi z naprzeciwka i...nic , ale wiem że rowerzyści niedoceniani tak mają, bo lustrują przeciwnika, czy ma lepszy sprzęt , noge w udzie itd i czemu on ma lepszy niż ja , niesmak pozostaje na dalszą droge zamiast sie pozdrowić, a zwłaszcza że jest sie młodszym, bo to widać z daleka.
To tak jak czasem jade gdzieś w górach , czy po wsiach, dzieci przy drodze mówią "dzień dobry " , gdzie tam w mieście takie nawyki , a nóż widelec zboczeniec w obcisłych gaciach.

[karmelek]

Cytat

Prozor, nie ma sprawy , jedyne co mnie wq to jak ktoś sie gapi z naprzeciwka i...nic , ale wiem że rowerzyści niedoceniani tak mają, bo lustrują przeciwnika, czy ma lepszy sprzęt , noge w udzie itd i czemu on ma lepszy niż ja , niesmak pozostaje na dalszą droge zamiast sie pozdrowić, a zwłaszcza że jest sie młodszym, bo to widać z daleka.
To tak jak czasem jade gdzieś w górach , czy po wsiach, dzieci przy drodze mówią "dzień dobry " , gdzie tam w mieście takie nawyki , a nóż widelec zboczeniec w obcisłych gaciach.

Po wioskach to w ogóle jest przyjemnie - zwłaszcza w biedniejszych rejonach, jak dzieciaki się zbiegają i mają jakąs atrakcję bo ktoś ubrany przejedzie : )

[SPIKE]

tak karmelek, ubrany , a co jeżdżą tam nago ?? miejscowi, , choć może dzieci są zdziwione bo jedziesz prosto, nie kiwasz sie, jednym pasem , a nie jak miejscowy po wizycie w GS-ie :-D

[Prozor]

Cytat

po wsiach, dzieci przy drodze mówią "dzień dobry "

- no macie, a ja myślałem że tylko u nas takie grzeczne dzieciaki są? Radośnie pozdrowią, pomachają łapką "dzień dobry" powiedzą. Pierwszy raz to byłem nawet zdziwiony, prędzej się spodziewałem jakiejś głupiej odzywki od marginesu okupującego ławeczkę przy wiejskim sklepie, ale o dziwo i tu obyło się bez ekscesów, co najwyżej "dawaj, dawaj" albo innego typu doping.

A parę lat temu to człowiek w kasku na rowerze sensację robił, teraz widać pozytywniejsze nastawienie ludzi.

[Huskacz]

Czasami będąc "po cywilu" czyli normalnie ubranym człowiekiem, na ulicy, zdarza mi się machnąć łapką do przejeżdżających znajomych-kolarzy... rzadko kto zorientuje się kto to jest, kto mu kiwa. Albo czasem rzecz jest odwrotna

[pawelek_G]

40km z mocnym wiaterkiem w twarz, więc kolarzy jak na lekarstwo, mimo to spotkałem 4, żaden nie ośmielił się odmachać. Widać moje dresowe niekolarskie spodnie odstraszają
rozbawił mnie natomiast dzieciak siedzący w tyle samochodu, który mnie wyprzedzał, przylepił calutki nos do szyby i roztwarł usta jakby ufo zobaczył i mierzył mnie wzrokiem dopóki nie odjechał dalej. Nie wiedziałem, że człowiek jadący na rowerze, może takie zdziwienie wywołać

[bicicleta]

Jeśli chodzi o reakcje otoczenia na kolarski outfit i sprzęt, to kupując ostatnio bilet u konduktora w pociągu, ten widać znający się na rzeczy, zaproponował, że wyda mi resztę w banknotach i zadał sobie trochę trudu aby znaleźć 2 10 zł leciutkie papierki zamiast ciężkich 5. Nie jest tak źle na kolei :-)