A co do kawy to ja poza pracą pije jeszcze przed treningiem czy niedzielnym ściganiem na ustawce ... jak się dowiedzą to koniec ze mną
tour de france 2012
#222
Gosc_Pegos_*
Posted 18 July 2012 - 12:52
A oto przykład jak krowie na miedzy co by niektórzy pojęli ze wszyscy jesteśmy koksiarzami.
Jest dwóch ludzi, jeden pija kawę aby być w pracy zdatnym do wartościowej pracy, drugi ma takie same zadania ale jej nie pije i czasem mu się przez np nie wyspanie zdarza pomylić. Po jakimś czasie pracodawca robiąc bilans zwalnia tego nie pijącego kawy. Z tego prosto wynika że ten zażywający kofeinę wygrał rywalizację o pracę bo był na koksie! a to doper jeden! jak on tak mógł
Super porównałeś wypicie kawy do m.in. transfuzji. Brawo
Słabo znasz temat widzę. Kilka lat temu określony poziom kofeiny był niedopuszczalny. Był Włoch, nazwiska nie pamiętam który miał poziom jak by wypił 12 mocnych kaw, ale go nie skazali bo tak się wytłumaczył.
Jaka jest różnica między kimś kto jeśli nie wypije kawy będzie słaby w pracy i go zwolnią a między kimś kto w pracy potrzebuje epo aby dobrze pracował i go nie zwolnili? Proszę mi to logicznie uargumentować? Tylko pamiętaj, merytorycznie proszę.
Pytanie, czy wprowadzenie świadomego i kontrolowanego dopingu do pewnego poziomu oczywiście, oczyściłoby sytuację? Bo klimat w stylu i tak wszyscy biorą chyba nie przysłuży się kolarstwu...
Przecież już teraz tak jest!
Granice ilości substancji niedozwolonej są bardzo zawyżone - niemożliwe do osiągnięcia dla zwykłego śmiertelnika.
Podaj proszę 10 przykładów takich zawyżonych poziomów.
#223
Posted 18 July 2012 - 12:53
Jeszcze tylko jedno zdanie co do Armstronga. W amerykańskim środowisku zawodników, nikt nie ma wątpliwości co brał, gdzie i kiedy. Problem polega na tym, że tam wszyscy są umoczeni i doping jest normalnie traktowany jako część treningu
On sobie nagrabił przede wszystkim tym że bajdurzył o jakichś ideałach, czystości w sporcie i sworzył bajkę o cudownym powrocie do kolarstwa. prawda jaka jest kazdy wie kto widzi nadopowanego ullricha zostającego pod górę za Hincapiem że o Armstrongu nie wspomnę. Ludzie go po prostu nienawidzą nie za to że wygrywał na dopie tylko za to że po prostu wciskał im ordynarnie kit o bohaterze z komiksu.
A co do tego ze biora to jest to fakt oczywisty. biora już kolarze ktrozy nawet nie wleźli jeszcze w środowisko seniorów. Kiedyś znajomy lekarz prowadził jakiś wyscig dla juniorów i zrobil kilku zawodnikom poziom testosteronu. Wynik jak u bykow przed krowią rują.
Nie znaczy to że mamy to tolerować. każdy może sobie bajdurzyć o 40letnich dziadkach ... Przestaneijak przegra z doperem takim sam jak on - tylko że bogatszym i skuteczniejszym. I skończy się gadanie o równosci w dostępie do apteki bo będzie on oznaczała po prostu że wygra nie najlepszy doper a tylko najbogatszy. To bez sensu. A o zdrowie to niech oni sobie sami dbają. ich sprawa.
#225
Gosc_Pegos_*
Posted 18 July 2012 - 13:12
Regulamin UCI rządzi się swoimi prawami a kodeks pracy swoimi dlatego w pracy kawa jest dozwolona a jak ktoś nie może bez kawy normalnie pracować to "znaczy, że coś się dzieje". :mrgreen:
nie ze nie może ale może gorzej, tak jak kolarz bez epo daje rade ale słabo mu idzie, jedno i drugie jest wspomaganiem organizmu nieprawdaż?
#226
Posted 18 July 2012 - 13:16
Pytanie, czy wprowadzenie świadomego i kontrolowanego dopingu do pewnego poziomu oczywiście, oczyściłoby sytuację? Bo klimat w stylu i tak wszyscy biorą chyba nie przysłuży się kolarstwu...
Przecież już teraz tak jest!
Granice ilości substancji niedozwolonej są bardzo zawyżone - niemożliwe do osiągnięcia dla zwykłego śmiertelnika.
Podaj proszę 10 przykładów takich zawyżonych poziomów.
Tak z głowy to na pewno testosteron. Stosunek teścia do do epitestosteronu normalnie wynosi 1:1. A limit jest 4:1. Landis miał np. 10:1 jak go złapali.
Informacji o innych substancjach musiałbym poszukać.
pozdrawiam
#227
Posted 18 July 2012 - 13:18
#228
Posted 18 July 2012 - 13:43
Jaka jest różnica między kimś kto jeśli nie wypije kawy będzie słaby w pracy i go zwolnią a między kimś kto w pracy potrzebuje epo aby dobrze pracował i go nie zwolnili? Proszę mi to logicznie uargumentować? Tylko pamiętaj, merytorycznie proszę.
.
Różnicę widzę taką, że w pracy jednego kawa nie jest środkiem zabronionym, a w pracy tego drugiego epo jest zabronione.
Więc skoro jeden i drugi potrzebują wspomagania to niech się wspomagają w sposób legalny. Wtedy to twoje porównanie będzie miało sens.
#229
Posted 18 July 2012 - 14:21
#230
Posted 18 July 2012 - 15:21
Regulamin UCI rządzi się swoimi prawami a kodeks pracy swoimi dlatego w pracy kawa jest dozwolona a jak ktoś nie może bez kawy normalnie pracować to "znaczy, że coś się dzieje". :mrgreen:
nie ze nie może ale może gorzej, tak jak kolarz bez epo daje rade ale słabo mu idzie, jedno i drugie jest wspomaganiem organizmu nieprawdaż?
Tylko ta poruszana w temacie kawa jest substancją dozwoloną. Gdyby ktoś przed rozpoczęciem pracy musiał zażyć jakiś narkotyk, który napędza go do pracy, a jest zabroniony prawnie to wylaliby go przy przyłapaniu jak w kolarstwie. Masz środki dozwolone i te "zakazane". Kwestia moralności i w przypadku biorących szczęścia.
#238
Posted 18 July 2012 - 20:00
Brawa dla Nibalego. Szkoda, że ucieczka się nie udała wtedy może coś zaczęło by się dziać a tak tour przesądzony.Bravo Nibali ;-) szkoda ,że na zjazdach nie uciekł . Mi to się wydaje ,że skay ma tyle kasy że zapłacił innym kolarzom żeby wygrać tour :-> . nie no świruje :-P
Sky-owcy zapłacili UCI za fałszywe wyniki badań moczu. Nie wiem czy zauważyliście ale Wiggins i Froome po etapie nigdy nie są zmęczeni.
#239
Posted 18 July 2012 - 20:33
Sky-owcy zapłacili UCI za fałszywe wyniki badań moczu. Nie wiem czy zauważyliście ale Wiggins i Froome po etapie nigdy nie są zmęczeni.
Heh... Wiggins wyglądał jakby miał skrzela albo oddychał rękawami. Dopiero jak Nibali drugi raz skoczył to było widac że jednak ma płuca. Skyowcy jeżdżą z nieosiąglaną chyba dla innych kadencją pod górę. Coż.. dopóki ni ema podejrzeń i dowodów trudno cokolwiek zarzucić.
Strasznie nudny ten tegoroczny Tour. W zeszłym roku to działy się cuda wianki na wodzie. Schleck z Contadorem atakowali niemal od startu a tu :shock: . Tak to jest jak się robi trasę ze 100km czasówki. Zawsze tak było i będzie że znajdzie się jakiś kolo co to obmyśli sobie rewelacyjny plan wedle którego nauczy sie w górach jeździc na tyle żeby się nie zgubić a resztę dołożyć w TT co z wyścigu robi serial przy którym mydlana opera jest krwawym kryminałem. gdyby nie taki Nibali to byłaby w ogóle bryndza bo Sky wygląda jak postal za najlepszych czasów a BMC to zdaje się przez rok zapomniało jak to przygotować ekipę i lidera do takich zawodów. Ciekawe to ... ciekawe :mrgreen: :mrgreen:


