Widzę że nastąpiła zmiana argumentacji ludzi którzy do niedawna ogłaszali wyższość hamulców tarczowych w szosie. Jak ostatni raz wypowiadałem się w temacie to zwolennicy hamulców tarczowych, których nie będę wymieniał (bo chcący prześledzi sobie wątek) udowadniali wyższość takiego rozwiązania nad klasycznymi hamulcami w rowerze szosowym. Dziś już widzę prawie nikt ze zwolenników tarcz nie broni tej pseudoteorii która miała rzekomo dawać przewagę głównie w górach i na brukach. Choć jeszcze rok, dwa lata temu oskarżali ludzi, którzy śmią myśleć inaczej od zacofanych, nie znających się, przecież świat się zmienia a ty tkwisz w tym swoim zaścianku i takie tam inne argumenty które miały sprawić że człowiek poczuje się gorszy, a przynajmniej opóźniony w rozwoju. Z drugiej strony zwolennicy tradycyjnego rozwiązania twierdzili że nowe jest sporo cięższe co nie rekompensuje zysków ze skuteczności hamowania i utrudnia obsługę rowerów w wyścigach zawodowców. Poruszali też tematykę wyglądu roweru ale to kwestia która nie wpływa na wydajność roweru. Dziś kiedy widać jasno że hamulce tarczowe nie wpłynęły na oczekiwane zyski dotyczące wydajności oraz bezpieczeństwa, bo kraks jest tyle samo w peletonie, ludzie którzy wtedy byli obrażani próbują dochodzić swoich racji i co słyszą. Od tych samych ludzi którzy bronili jak ognia wyższości tarcz w rowerze szosowym słyszą, że teraz są pieniaczami, że jeszcze i się chce, że nie mają co robić, że po prostu zawracają d... Jak już nie można bronić swojej teorii to trzeba deprecjonować swojego przeciwnika, takie zachowanie jest dziś szeroko spotykane i idealnie wpisuje się w teorię dyskursu. Przecież racji nie ma ten kto mówi prawdę, lecz ten który przekona do swoich argumentów innych którzy mu zawierzą i ja przyznają.
A ja bym poprosił o wskazanie - ale konkretnie- postów w tym temacie, w których "zwolennicy tarcz" "oskarżali ludzi, którzy śmią myśleć inaczej od zacofanych, nie znających się, przecież świat się zmienia a ty tkwisz w tym swoim zaścianku i takie tam inne argumenty które miały sprawić że człowiek poczuje się gorszy, a przynajmniej opóźniony w rozwoju."
Bo z tego co ja widzę w tym temacie, to "zwolennicy tarcz" mają w nosie kto z jakimii hamulcami jeździ, natomiast wygląda na to, że to obręczowi Don Kiszoci są ciężko sfrustrowani, wyraźnie mają problem i obsesyjnie wałkują temat, czego idealnym przykładem jest powyższy płaczliwy post.