Nadziało się już dwóch. Podczas jednego wyścigu.
W dodatku tarcz było tylko 32 w peletonie, a wg zwolenników tarcz mogłoby być pod 400.
Napisano 19 kwiecień 2016 - 12:00
Nadziało się już dwóch. Podczas jednego wyścigu.
W dodatku tarcz było tylko 32 w peletonie, a wg zwolenników tarcz mogłoby być pod 400.
Napisano 19 kwiecień 2016 - 15:34
Kwestia czasu tylko. Zobaczcie, co się dzieje na starcie wielotysięcznych imprez MTB. I jakoś protestów antytarczowych ani widu , ani słychu. pozdr
Kurde, ja rozumiem, można być fanatykiem lub wrogiem tarcz, wasza sprawa, ale jak można nie widzieć różnicy miedzy wyścigiem szosowym a mtb? Niektórym fanatyzm rzuca się na mózg.
Napisano 19 kwiecień 2016 - 17:24
Oj tam, oj tam. Kiedy tarcze wchodziły do MTB, mówiono: "Po co rowerom tarczówki? Jakim trzeba być oszołomem, żeby nie widzieć różnicy pomiędzy samochodem a rowerem?"
To nie tak, że bronię tarczówek. Po prostu uważam, że ten argument nic nie wnosi. Przecież tarczówki są wprowadzane nie po to, żeby było lepiej, tylko żeby lepiej na nich zarobić.
I tak wejdą, bo komplikowanie rzeczy prostych to po prostu znakomity biznes, więc nad czym my się właściwie rozwodzimy?
A Ty masz już swoje CZARNE ODBLASKI?
Napisano 19 kwiecień 2016 - 19:53
Kogo obchodzą wypadki amatorów? Wypadek w zawodowym peletonie to co innego, tam ludzie nie przyszli dla relaksu tylko do pracy. Dlatego nie będą narażać swojego zdrowia. Jak coś zmodyfikują to może tarcze wejdą, na razie nie ma opcji.
Mówiło się że od tego sezonu wyszyscy będą na tarczach, producenci byli przygotowani. Ale mimo to w peletonie mieliśmy dwie drużyny na tarczach, bo to peleton jest oporny. A jak widać i technologia nie przystosowana.
W mtb stosuje się rogi na kierownice, w szosie w wyścigach ze startu wspólnego zakazano wszystkich lemondko podobnych tworów. Szosa to jednak coś innego niż mtb. No i hamulec pogodo-odporny to nie musi być tarczą.
Napisano 19 kwiecień 2016 - 21:23
Gocu, naprawdę nigdy nie widziałeś startujących w masowych imprezach MTB ? Nie widziałeś co się dzieje? Nie widziałeś masowych kraks na starcie? A to jest czasem grubo ponad tysiąc uczestników. Dziwne. pozdr
Ja nie tylko widziałem ale też jeździłem w maratonach. Różnice?
- prędkości rozwijane znacznie niższe.
- finisze solowe, ewentualnie w bardzo małych grupach, też na dużo niższych prędkościach niż na szosie
- w sumie mam za sobą jakieś 40 startów w maratonach i nie pamiętam upadków które kończyłyby się przypaleniem komuś skóry.
Napisano 20 kwiecień 2016 - 08:10
Szosa bez tarczówek i tak jest sportem nieporównywalnie bardziej niebezpiecznym niż MTB.
Tak, a szczególnie niż DH (to sarkazm - wole to napisać, na tym forum 90% użytkowników go nie rozumie)
- w ch... bezpieczniejsze niż wyścig szosowy...
Ja się nie dziwię że ta głupia dyskusja trwa już tak długo - większość dyskutantów z obu stron rzuca takimi nieprzemyślanymi tekstami.
Napisano 20 kwiecień 2016 - 08:30
ROZMIAR, predkosc, asfalt i scisk sa wystarczajacym powodem. Na szosie w razie kraksy prawie nigdy nie masz pola do manewru. Pisze to jako osoba ktora glownie MTB jezdzi. Owszem, w mtb moze przywalic w drzewo czy przeleciec przez kierownice, ale po pierwsze to w 99% procentach brak skilla(po prostu duzo bardziej jestes kowalem swojego losu), po drugie predkosci sa mniejsze a podloze zazwyczaj bardziej wybaczajace. Trzeba pamietac, ze na szosie podczas wyscigu nie jezdzi sie tak jak sobie bardzo duza ilosc ludzi jezdzi na forum, po 30-35kmh, tylko norma jest 45+, a na zjazdach w górach robi się w ogóle kosmicznie. 70, 80, 90kmh czy więcej na 4cm2 styku z asfaltem - trzeba to poczuć, żeby zrozumieć dlaczego jest niebezpiecznie. Rower zachowuje się zupelnie inaczej niz przy 50 czy 60kmh, a np w hiszpanii dodatkowo dmuchalo z boku w porywach do 50kmh... Oczywiscie sa eventy na MTB, typu jakis redbull w kanionach gdzie jest grubo, ale to nie jest dostepne dla przecietnego zjadacza chleba, no i dla mnie DH to nie jest jazda na rowerze tylko techniczne zjezdzanie.
Napisano 20 kwiecień 2016 - 08:31
Nawet w amatorskich wyścigach dochodzi do kraks przy prędkościach 50+. Wtedy ludzie się kładą grupowo jeden na drugiego. Sam miałem pecha uczestniczyć kraksie kilkunastoosobowej. Na liczniku miałem 54km/h a położył się środek grupy. Karetki musiały trochę kursować. W zawodach MTB jest o wiele bezpieczniej bo prędkości są o wiele mniejsze i nie jedzie się w kilkudziesięcioosobowej grupie. "Downhill crash compilation" ładnie pokazuje, że wypadkowi ulega jeden zawodnik a nie 10/20 czy nawet 50. Nikt tu nie wpada jeden na drugiego. Myśląc o tarczach to DH wygląda super bezpiecznie jeśli porównywamy go np do tego:
Napisano 20 kwiecień 2016 - 08:36
Napisano 20 kwiecień 2016 - 08:56
http://www.banachbro...ka-na-tarczach ciekawa opinia z która się zgadzam odkąd przejechałem się na tarczach w szosówce. takie hamulce pozwalają lepiej wyczuć siłę hamowania wcale nie są za mocne do użytku na szosie.
Napisano 20 kwiecień 2016 - 15:24
Szosa bez tarczówek i tak jest sportem nieporównywalnie bardziej niebezpiecznym niż MTB.
Napisano 20 kwiecień 2016 - 15:57
Wniosek jest taki, że nie ma co marnować czasu na roześmianego uzurpatora Nie potrafi przeczytać co napisałem, wyrwał jedno zdanie i będzie robił wykład co to jest MTB :} A z tym ciaśniejszym braniem zakrętu na mtb to w ogóle żart roku - sama ta wypowiedź sugeruje jak wielkim doświadczeniem dysponuje. Szkoda mi życia na takie dyskusje.
MTB to walka na krawędzi życia i śmierci, a szosa jest dla dzieci, bo asfalt jest pluszowy a prędkość nie ma znaczenia. Amen.