michal2: nikt ci nie broni miec swojej opinii i jej "bronic" . Z drugiej strony zachowujesz sie nieelegancko zabraniajac - przesmiewczo - tego innym.
Zysk na detce do CX pomiedzy Conti 28-35 a Challenge CX jest +- 70g, nie 30-40g. To daje ok 150g na zestaw kol i to w najbardziej newralgicznym miejscu pod wzgledem inercji - na obwodzie kola . W detce szosowej to jest jakies 60g do 110g wiec ok 50g. To raz .
To może jeszcze dętkę do DH wyciągniesz? ;-). To jest forum szosowe, nie przełajowe, rozmawiamy o dętkach szosowych, nie przełajowych i tego dotyczyły dane, które podałem. Zysk jest taki jak napisałem, w przypadku Continentala różnica między tymi dętkami to dokładnie 40g (65g i 105g), w przypadku Schwalbe dokładnie tyle samo.
Detki lateksowe zaklada sie bo sa bardziej odporne na przebicie i przyszczypanie, powoduja mniejsze opory toczenia i sa bezpieczniejsze ( ugiecie w zakretach i brak przesuniec wzgledem opony przyhamowaniu ).
A świstak siedzi i zawija sreberka 8-)
Jeszcze zapomniałeś wspomnieć, że działają na zasadzie poduszkowca i unoszą rower o pół milimetra nad szosę...
Dajesz przyklad ultramaratonow. Ja pojde dalej - goscie od turystyki dlugodystansowej zakladaja detki michelin'a Protek po 200g szt i opony po 550g szt - inne calkowicie sie nie sprawdzaja. Oni twierdza ze conti 4000s to waskie goowno do jezdzenia wokol domu ….
W przeciwieństwie do Ciebie - ja nie wypowiadam się w stylu "goście od turystyki długodystansowej twierdzą to czy tamto", bo ja w przeciwieństwie do Ciebie to WIEM, bo na takich wyścigach ładnych parę razy jeździłem. Na BBTour 1008km, jednym z dwóch najcięższych polskich ultramaratonów - 90% z ponad 100 startujących osób jedzie na oponach 23mm, ważących 200-300g, a reszta - to Ci, którzy jadą po prostu na innych rowerach niż szosowe, więc i opony mają trochę cięższe; więc w skrócie - nie wiesz o czym mówisz; Ty sobie gadasz o tym co w sieci wyczytałeś, ja o tym co jest w realnym świecie.
I NIKT nie klei na tasme . A oszczedziliby tyle czasu ….
A ile by kasy musieli wydać na te taśmy? Gdy mechanik co wyścig zmienia szytki w 10 rowerach w obu kołach? Takich taśm by poleciało w ciągu sezonu kilkaset, albo nawet kilka tysięcy. A klej jest dużo tańszy, a dla fachowca robiącego to zawodowo pewnie i wygodniejszy. Natomiast dla przeciętnego użytkownika, robiącego to 1-2 razy na rok - to taśma jest dużo wygodniejsza. I są setki przykładów ludzi, którzy z taśmami jeżdżą i jakoś nie narzekają. Dawanie przykładów, gdzie się taśma odkleiła - to absolutnie żaden dowód, tak samo ja mogę dać zdjęcia, gdzie puściła szytka na kleju - i to zdjęcia z TdF, gdzie szytki kleili zawodowi mechanicy wysokiej klasy. Po prostu w jednym i drugim systemie można to zrobić źle, ale w jednym i drugim systemie naklejone poprawnie - gwarantują bezpieczną jazdę.
4000s jest najbardziej "lubiana" przez "internet" opona/szytka … nie zastanawia cie to ? Ze pomimo malej trwalosci, parcenia gumy po 1 sezonie, problemow z prujacym sie oplotem nadal jest"ok" ??? Inna marke wszyscy by juz dawno "zjedli" za 10% tych problemow…
No pewnie, spiskowa teoria dziejów, oczywiście Continental sponsoruje wszystkie testy w których wypada doskonale itd, oczywiście wszystkie doskonałe recenzje tych opon wystawiane przez klientów na setkach stron są podrobione. Ile to ja już takich komicznych tekstów czytałem? :-D
Na takie teksty "internetowych ekspertów" w Twoim stylu jestem w 100% odporny, bo używam tych opon ładnych parę lat - i uznaję je za doskonałe. Na swoją wagę (205-210g) mają kapitalną odporność na przebicia, mają kapitalny grip, mają świetną trwałość, robiłem na nich już po 10tys km, w tym część z bagażem. W tym roku w wakacje używałem ich na wyprawie liczącej 3000km, z mnóstwem górskich odcinków, całość trasy jadąc z bagażem 15-20kg. A osoby mające doświadczenie z jazdą z bagażem dobrze wiedzą, że do takiej jazdy stosuje się sporo cięższe i pancerniejsze opony. Ale ja chciałem pojechać na rowerze szosowym, do którego szersze opony nie wejdą - więc pojechałem na takich oponach. Efekt? Zaledwie 1 guma na 3000km trasy z bagażem na 200g oponach, trasy w której przejechałem dziesiątki gór, w których się hamuje dużo więcej niż na płaskich trasach, całe Pireneje. Obawiałem się też jak będzie wyglądać bezpieczeństwo jazdy w górach na tak wąskich oponach z bagażem, szczególnie w deszczu. Na słynną przełęcz Tourmalet wjeżdżaliśmy całość w rzęsistym deszczu:
Na szczycie okazało się, że z tamtej strony leży śnieg, zjeżdżaliśmy całość w ulewie, poniżej 10'C, a tam jest ogromne przewyższenie, z 2100m aż na 400m, zjeżdża się sporo ponad godzinę. I w takich warunkach, na dziesiątkach serpentyn, gdy drogą płynęły strumienie wody - te opony spisały się doskonale, nie miałem żadnych poślizgów.
Więc wybacz - ale Twoje teksty w guście tego zacytowanego mogę tylko obśmiać, dla mnie to klasyka "internetowych ekspertów", którzy dużo więcej piszą niż jeżdżą.
Argument "pro peleton" jest jak najbardziej racjonalny. Mechanicy team'ow stosuja sprawdzone i jak najmniej awaryjne rozwiazania dajace najmniejsze ryzyko starty czasu ( nawet zmiana calego roweru zabiera sekundy … )
Gdyby stosowali jak najmniej awaryjne rozwiązania - to by jeździli na kilogramowych oponach. Wśród zawodowców podstawą są OSIĄGI i pod tym kątem się dobiera sprzęt, awaryjność jest na dalszym planie, jest wpisana w ten sport. I dlatego przenoszenie wzorców z peletonu w stosunku do ludzi jeżdżących w zupełnie inny sposób - nie ma sensu, to tylko typowy "sprzętowy onanizm". Kolarskie wyścigi bardzo często rozstrzygają sekundowe różnice, więc koła czy dętki ważące te 50-100g mniej mogą dać zawodnikowi te kluczowe parę sekund potrzebnych do zwycięstwa, dlatego on bez względu na większe ryzyko gumy - na takie dętce z pewnością pojedzie. A przeciętnemu amatorowi wisi te kilkanaście sekund szybciej, więc może sobie pozwolić na cięższą dętkę, na cięższe, ale bardziej żywotne koła itd.