Posted 22 May 2016 - 12:16
Dziś najdłuższy wyjazd w tym roku. To kolejna faza przygotowań do pierwszej setki. Założeniem było jechać spokojnie nie przekraczając 80% hr max. Udało się 90 procentach.
Dystans; 70,83 km/h
Czas: 2:47:03
V śr.: 25,44 km/h
V max: 43,07 km/h
Up 376m
Tętno średnie: 142
Tętno maksymalne: 166
Kadencja: 92
Kalorie: 2693
https://www.strava.c...ities/584034767
Posted 22 May 2016 - 17:10
W końcu udało się złożyć górala.Tylko koszty wyszły większe niż zakładałem-ale przynajmniej leciutki i dobrze sie jedzie pod górę.
( Nie idę z modą-29 cala mi się kompletnie nie podobają ( za duże kozy) do tego drogie - dlatego ,, stara wersja 26, oczywiście z rogami )
http://oi68.tinypic.com/k50wh2.jpg
Wczoraj Stóg Izerski ( średnią trasą)
https://www.strava.c...ities/583089264
Dziś Czechy ( Okraj, Vyrovka,Karkonoska)
https://www.strava.c...ities/583089264
Posted 22 May 2016 - 17:50
Stówka solo z samego rana BB-Szczyrk-Salmopol-Wisła-Ustroń-Brenna-BB. 101,3km, 3:53h , avs 26km/h, hr 137/166, cad 88/122, 1200m up.
BodyiCoach Cycling Team, Follow me on Strava
tłuścioszek
Posted 22 May 2016 - 17:58
PB Nadarzyn. Już na rozgrzewce widziałem, że coś jest ewidentnie nie tak. Alkohol u znajomych dzień wcześniej + 4h snu <- obstawiam, że to mogło się przyczynić do słabszej dyspozycji. Wiem natomiast, że było to pierwsze u mnie tego typu doświadczenie i na przyszłość będę unikał podobnych sytuacji 
50km / 27kmh @ 156ud 84kad - 40/238 Open, 21/100 M3, 92.3%
https://www.strava.c...ities/584526219
Posted 22 May 2016 - 18:00
Wczoraj: 201,1 km ze średnią 26,6 km/h
Impa takie długie dystanse robisz dzień w dzień, że z pewnością byłbyś idealnym kompanem dla gustavo do jego jazdy bez snu na 1200 km. Podziwiam, bo ja taki dystans robię raz do roku i wtedy jestem z siebie taki dumny, że hej... 
A ja dziś szosa - Tauron Lang Race w Gdańsku. Na początek 19 km rozgrzewki, a potem:
dystans: 54,19 km
czas: 1.27.00
średnia prędkość: 37,39 km/h (max: 56,83 km/h)
w górę: 392 m
w dół: 385 m
średni puls: 162 u/m (max: 177 u/m)
kadencja: 93
kalorie: 1.506
Było nieźle ( byłem w pierwszej grupie z mojego sektora M2), aż do czasu gdy na 3 rundzie jak było pod górkę grupa szarpnęła, a ja miałem wtedy lekki kryzys - no i dupa, strzeliłem. Moje małe grupetto, do którego dołączyłem pomimo, że dobrze współpracowaliśmy i dawaliśmy w miarę mocne zmiany nie było w stanie rozpędzić się do prędkości czołówki i w końcu nas dogoniła jakaś mocna banda Robin Hooda (część z dystansu 87 km i część M3 z naszego) i tak do mety sobie dojechałem. Suma summarum impreza bardzo fajna i pogoda wyśmienita, choć kolejny raz wkurza mnie mierzenie czasów przez organizatorów na amatorskich wyścigach. Niby miało być 50 km, a było 54,2 (strava i sigma rox są u mnie zgodne - o innych uczestnikach i ich garminach nie wspomnę), a organizator uzyskany czas przelicza na 50 km i wychodzą jakieś bzdury. Podawano, że runda ma 12,5 km, a było około 13,5 km. Z kolei w wynikach na dystansie, który przed rozpoczęciem wyścigu podawany był jako 87,5 km (12,5 km x 7), w oficjalnych wynikach podawany jest dystans 100 km (a naprawdę było około 94,5 km) i podane są średnie czołówki po 44 km/h, czy nawet więcej. Tak więc nam na mini średnie zaniżyli, ale tym na dłuższym dystansie z kolei zawyżyli (zresztą nie dziwne, bo tam jechali: Lang, Sójka, Wadecki, Sylwester Szmyd - akurat on nie był klasyfikowany jako pros). Trochę off top ale najwyżej chłopaki moderatorzy mnie ocenzurują, ale nie będę miał im tego za złe
Posted 22 May 2016 - 18:25
Kolejna życiówka pękła :-).
Wczoraj brałem udział w lokalnym rowerowym wydarzeniu pod tytułem "Lubelski Maraton Turystyczny". Założeniem była jazda w nocy i dystans 300 km w spokojnym tempie. Startowało z Lublina lekko ponad 30 osób o godzinie 16. Jak to zwykle bywa "peleton" na takich imprezach mocno się rozciągnął i podzielił na grupy. Wieczorem dosyć długi postój na obiad i zaczyna się jazda nocą. Muszę powiedzieć, że trochę się obawiałem, ale poszło gładko - księżyc fajnie doświetlał, mocne lampki, rozumni i fajni towarzysze i jechało się bezpiecznie i bardzo klimatycznie :-). Z naszej grupy odpadło po drodze kilka osób, dojechaliśmy w siódemkę o 7. 30 rano. Największe uciążliwości to kiepskie asfalty (trzęsło mocno) i trochę mniejsze temperatury niż prognozy. Przy takim tempie nie byłem też mocno zmęczony, co okazało się miłą niespodzianką :-)
Łącznie: 322 km, AVS 26,5 km/h, up 1376m, HR 108/147 - https://www.strava.c...ities/583830693
Pozdrawiam
Posted 22 May 2016 - 18:59
. Trzeba więcej jeść, bo wstyd tak dawać ciała.
Posted 22 May 2016 - 19:30
Dawno tu nie wchodziłem. Zajęcia i problemy rodzinne, problemy z kołem od szosy - nie wchodziłem żeby się nie wkur... a tu proszę:
Piotrkol91 - gratulacje pierwszej w tym roku dwusety,
Maad11 - gratulacje pierwszej trzysety (fajny pomysł z taką wyprawą, muszę namówić kilka osób u mnie i zorganizować coś takiego.)
Grzesiek32 - Twoje średnie treningowe powodują u mnie straszne kompleksy ;-)
A teraz do rzeczy. W końcu rozwiązałem problem z psującym się kołem od szosy. Kupiłem nowe koło B'TWIN AERO 700 za 369zł.
Koło nowe jednak okazało się też rozcentrowane :-/
W końcu po usunięciu też tej usterki wczoraj i dziś udało się coś pojeździć
Wczoraj przed nocną zmianą w pracy:
dst: 39,63km
time: 1h 20min
avg: 29,66km/h
Dziś po krótkiej drzemce po nocnej zamianie:
dst: 100,19km
time: 3h 49min
avg: 26,2km/h
(nawiasem mówiąc moja pierwsza seta ;-) )
Małymi krokami uparcie do celu...
Dd 7 lutego 2017r szczęśliwy tatuś
Posted 22 May 2016 - 19:32
Posted 22 May 2016 - 20:16
Zales - dziękuję i również gratuluję pierwszej setki :-)
Pozdrawiam
Posted 22 May 2016 - 20:46
Dzisiaj MTB Maraton Bike Atelier w Tychach.
https://www.endomond...kouts/731599182
32,45 km
1:22.18
23,66 km/h
up 60 m
Na czwartym kilometrze wywinąłem pięknego orła (chrzest w MTB), rozwaliłem łokieć, całą prawą stronę i kolano. Krew nie tryskała, tylko kapała, więc stwierdziłem, że jadę dalej. Rower (kierownica) nabrała masakrycznego luzu, ale udało się dojechać. Przebijanie się przez tabuny ludzi dobrze się nie skończyło. Tylko 211. miejsce na 266, którzy ukończyli. Gdybym nie stracił tych 3,5 minuty na zbieranie się i roweru po upadku, to byłbym w okolicach 170. miejsca.
Teraz trzeba się zająć rowerem, bo za dwa tygodnie kusi maraton w Rybniku.
Posted 23 May 2016 - 15:27
MTB:
DST 41,1
TM 2:22:19
Vav 17,32 km/h
Vmax 29,5 km/h
↑ 41 m
ODO 3.686 km
Godz. 13 - 15, temp. 27°C
https://www.strava.c...ities/585401295
Posted 23 May 2016 - 16:30
BB - Kubalonka - Zameczek - Salmopol - BB
85 km -- 1251 up -- avg 21,6 km/h
http://www.movescoun...s/move106611346
