Jak pech to pech. Temat był 120 po dwóch województwach z przejazdem przez zamek, a skończyło się na 28 km z uszkodzonym prawym pedałem. Fakt te 28 km było pod wiatr, avg 26,5, ale były akcenty "up pod górke". W sumie zimny wiatr nie był jakiś mocny , ale mimo to stało się w momencie podciągania prawą nogą. Powrót z wiatrem 20 km kręcąc pełne koła jedną nogą - 35km/h szło lekko
W geju poszło łożysko, kulki wyszły z konusów i trochę przeorały w środku amelinianą budę, bo się kontra poluzowała. Dało się to zrobić, jadę, ale już inna trasę i na 98 km znowu, tym razem się skręcił na amen.
Zakontrowałem, tym razem porządnie, ciekawe czy dziś znów się wysypie.
Aha, no i rus zrobiony. Wstępnie przełożenie 48/13, ale na oście 11-ce powinno być dobrze Założę manetkę zmienię tarcze na płytę 52 i powinno być dopiero elegancko.