Mikroos, to nie są marzenia.To się dzieje naprawdę. Wystarczy dwa miesiące porządnego treningu i sam siebie zadziwisz. Ja robię miesięcznie, ok. 1500 km, ale jest tu kilku gości, którzy jeżdżą jeszcze więcej ode mnie. Wystarczy zajrzeć do tematu „Mój trening”. Wierz mi, nie opowiadam niestworzonych rzeczy. Może tak samo szybki jak profi nie jestem, bo jednak utrzymać 60 km/h przez kilkanaście km, albo finiszować ponad 70 km/h jak mówił Baranowski, komentując Giro, to dla mnie kosmos. Huragan w plecy jednak, to element jazdy na rowerze i na takie warunki również trzeba być przygotowany. Błędnie zakładasz, że mając tarczę 53, z najmniejszą koronką 11, trzeba zawsze na tym kręcić. Na tej zębatce, bez problemu, średnio objeżdżony amator utrzyma kadencję w granicach 90 rpm i wcale nie musi niszczyć napędu przy tym, zbędnymi przekosami.
Trudna jest dyskusja z Tobą, bo widać, że mało jeździsz na rowerze, a przynajmniej nie tak zaangażowany, żeby wykorzystać wszystkie jego możliwości. Ja bym nie odradzał nikomu wymiany korby na większą, przy zakupie kolarki, bo w niedługim czasie, gdy noga się wzmocni, trzeba wydać o wiele więcej, na nowy sprzęt. Oczywiście, mówię tu o ludziach, którzy kupują ścigacze do ścigania, nie po to, by teamowe ciuchy dobrze pasowały do ramy.
Pozdrawiam.