Hey,
Od 3 dni mam problemy z moim PowerTap'em. Objawia się to w następujący sposób:
- kosmiczna kalibracja - przed ponad pół roku kalibracja zawsze dawała wartości 472 lub 473, przez ostatnie dwa dni dostaje wartości pomiędzy 400 a 420 (losowo), przed dzisiejszym treningiem miałem 414 a po treningu 398!
- skaczące waty - moc cały czas skacze o 70-80W na mocy z 3s. Ciężko urzymać się w przedziale jak moc jest z 10s
- średnia moc z np 20min jest mocno zaniżona
- waty skaczą jak głupie pomimo tego że kadencja się nie zmienia
Pierwsze co mi przyszło do głowy to oczywiście bateriee. Używałęm poprzednio Maxell SR44W 357 (srebrne), teraz na szybko nie udało mi się takich dostać i zamiast srebrnych kupiłm alkaiczne oznaczone LR44. Srebrne miały 1.55V a te mają 1.50V.
Jednak po wymianie bateri sytuacja jest cały czas taka sama. Kalibracja na poziomie 398-420 zamiast 472-473 jak było do tej pory.
Wszystkie te problemy zaczęły występować po tym jak w poprzedni poniedziałek jechałęm 3 godziny w deszczu (nie jakaś ulewa ale całyczas padało). Potem rower stał tydzień po umyciu i od tego poniedziałku te wszystkie problemy...
Nie sądzę aby ten deszcz był powodem problemów bo już nie raz jechałem w gorszych warunkach. Po rozkręceniu PowerTap'a w celu wymiany baterii było tam suchutko.
Używam trochę starszego już CycleOps Powertap Elite+
Tak wygląda poprawny zapis z przed tygodnia (dwa pierwsze interwały):
A tak wygląda zapis z dzisiaj:
Coś wam przychodzi do głowy?
Zamówiłem już srebrowe Duracell 357-303/G13/SR44W, może coś się zmieni jak założe takie.