Treningowe dylematy amatora i nie tylko
#2241
Posted 24 July 2020 - 18:23
Bawilem sie na samym tetnie ponad 5 lat w ciagu ostatniego roku z miernikiem jezdzac w " swoich" strefach robiac te niedoszacowane testy patrzac na miejsca z 3-4 dychy do 5tki ( mimo ze poziom z roku na rok rosnie )...
wiec osiagnalem wiecej niz klepiac czasem tez jakies okreslone cwiczenia na tetnie.
mimo ze jezdze mniej ( krocej)
Takze nie do konca jest jak mowisz i na to samo nie wychodzi nawet jak sie popelnia ten 5% blad w tescie i efekt byl choc ksiazkowo bylby lepszy.
miernik mimo ze nie wykorzystany w 100% dal niemało
Uzywam dopiero rok ciagle ucze sie - wyciagne wnioski ze mozna i trzeba wyciagnac z tego wiecej i jezdzic mocniej
Pozdr.
#2242 Gosc_lukasamd_*
Posted 27 July 2020 - 12:17
Podłączę się do tego tematu, bo to chyba najlepsze miejsce.
Sprawa wygląda tak, że od ponad roku używam w zasadzie tylko zegarka (Polar VM). Miałem wcześniej komputerek + czujniki, przez kilka miesięcy nawet pomiar mocy, ale w moim przypadku było to jak walenie z haubicy do komara, kompletnie niepotrzebne.
Zostałem przy zegarku, bo jest uniwersalnym wyborem jak dla mnie: ok do biegania, do wycieczkę pieszych, do innych aktywności (rozciąganie, joga, trening siłowy), no i zawsze pokazuje też godzinę gdy nie trenuję Na rowerze jest jednak pewien problem: odczyt HR z nadgarstka pozostawia sporo do życzenia. O ile w bieganiu wydaje się być ok, o tyle na rowerze bywa, że na jakimś podjeździe umieram, a on sobie pokazuje "stary, stóweczka, oglądasz właśnie tv?". Olałbym to, gdyby nie fakt, że wyniki HR rzutują też na inne dane polara tj. Traning Load Pro, Fitspark itd. W efekcie w obecnym okresie, gdy głównie jeżdżę, to kalkulacje związane z obciążeniem, regeneracją itd. są raczej nieźle przekłamane, bo zegarek widzi często treningi lżejsze, niż są one w praktyce.
Rozwiązanie: pas na pierś oczywiście.
Ale... nie wiem, czy to ma sens. Używałem już, nie powiem, było ok, ale czy mi się przydało? Ostatnie 3-4 miesiące to kilka kg redukcji + progres jakiego nie miałem nigdy bez zalewania się toną danych, których i tak nie miałem ani czasu, ani umiejętności analizować. Teraz wygląda to tak, że po prostu 1-2x w tygodniu jadę się sponiewierać na ~2 h harpaganami lepszymi ode mnie, a poza tym jeżdżę na luzie. Zmniejszyłem objętość treningów, wyluzowałem i efekty są o wiele lepsze niż gdy kręciłem niemal codziennie (dodam jednak, że zmian było więcej, nawyki żywieniowe itd. też zupełnie inne).
Nie wiem więc, czy te wszystkie analizy są mi do czegokolwiek potrzebne. Nie celuję w wyścigi, na dobrą sprawę się z nich wycofałem po całości. Może wezmę udział w jakimś gravelowym maratonie albo duathlonie, ale to dla funu, zero spiny o wyniki itd. Od czystej szosy też odchodzę na rzecz mieszanych tras i braku ograniczeń. Bardziej motywują mnie własne PR'ki czy od czasu do czasu ataki na segmenty na Stravie, no ale powiedzmy otwarcie: czysty amator, nic więcej. Czy więc inwestowanie w pas ma sens? Jedyne zastosowanie jakie dla niego w mojej sytuacji widze to pilnowanie max. założonego tętna gdy wybieram się na trasę 200+ km, bo wtedy jest luz, rozłożenie sił itd.
#2243
Posted 27 July 2020 - 12:47
#2246
Posted 27 July 2020 - 15:17
Jeśli pulsometr na rowerze to albo pas na klatkę EKG, albo pulsometr optyczny na przedramię/ramię (Tickr Fit, OH1, Schosche Rythm). Pomiar optyczny z nadgarstka, kiedy ciągle napinane są mięśnie dłoni i dochodzą wibracje to często dramat. Nie nadaje się do jazdy na rowerze.
A co do tętna to włożę trochę kij w mrowisko. Wyższe tętno wcale nie jest gorsze, niższe wcale nie jest lepsze. Często jest zupełnie na odwrót. Odpuścił bym wyciąganie daleko idących wniosków na podstawie nominalnych wartości tętna.
#2247 Gosc_lukasamd_*
Posted 30 July 2020 - 07:18
Zdecydowałem się na Polara H9 - dwie jazdy za mną i wydaje się być bardzo ok. Szybko reaguje, nie widziałem póki co jakichś skoków, które by mnie niepokoiły. Mimo że z zegarkiem łączy się po Bluetooth, nie przeszkadzają mu też działające obok słuchawki Bluetooth sparowane z telefonem (dla jasności: jazda po lesie), tak więc na razie jest ok.
#2248
Posted 26 August 2020 - 11:43
teraz mój dylemat, i prośba do Was o dobrą radę
wrzuciłem sobie gotowy trening 12-sto tygodniowy, oparty na tętnie, i mam w nim w jednym dniu tygodnia rozpisane interwały w strefie 5 trwające 5 sekund po czym powrót do strefy 1.
Podobnie w innym punkcie tego treningu, skok na 20 sekund do strefy 5 i powrót na 40 sekund do strefy 3.
Mój problem polega na tym, że nie jestem w stanie wskoczyć na tak krótki czas zmienić strefy tętna.
Jak sobie z tym poradzić? A może raczej jak to zmodyfikować aby miało sens w moim przypadku?
#2250
Posted 26 August 2020 - 11:59
Nie ma możliwości aby wejść na 90% HRmax w 5 sekund jednym powtórzeniem po lekkiej jeździe.
#2252
Posted 26 August 2020 - 12:14
Wysłane z mojego SM-G390F przy użyciu Tapatalka
#2255
Posted 26 August 2020 - 16:25
Co innego te 20s ON i 40s OFF w s3. Tu juz dojdzie do sytuacji, że twoje tętno po 3 powtórzeniach znajdzie się w strefie 4 Coggana i nie opadnie niżej, aż w koncu zaczniesz dobijać do 5. Ta 3 w off to na wyrost, nie zdąży ci tak bardzo spaść.
Generalnie taki trening w oparciu o hr jest niewykonalny, na czuja z nim trochę trzeba. To się sprawdza jedynie w stałej intensywności i dluzszym czasie stref 1-4, ale nie w tych wyzszych, tam tylko moc.
Pamietaj też, że strefy hr Friela i Coggana zawierają te same punkty fizjologiczne, ale są inaczej rozpisane. S1 Friela to już S2 Coggana, S2 i S3 Friela to S3 Coggana. Dalej leci podobnie i smiało można połączyć S4 i S5a Friela co da S4 Coggana.
#2256
Posted 27 August 2020 - 11:52
Jest dokładnie tak jak piszesz, zejście z S5 do S1 jest niewykonalne, nawet zatrzymując się i nie jadąc tętno w ciągu 3 minut nie dociera do S1. Zaczynam rozumieć jaka jest idea tych interwałów i jak to ugryźć aby miało sens.
Doczytam o strefach Coggana, niestety do mnie dotarły mega wiatry i deszcze więc najbliższe treningi w zawieszeniu, będzie czas na teorie
Dokładnie, 5s max i odpuszczasz skoro masz ponownie zejść na 3min w 1 strefę.
Co innego te 20s ON i 40s OFF w s3. Tu juz dojdzie do sytuacji, że twoje tętno po 3 powtórzeniach znajdzie się w strefie 4 Coggana i nie opadnie niżej, aż w koncu zaczniesz dobijać do 5. Ta 3 w off to na wyrost, nie zdąży ci tak bardzo spaść.
Generalnie taki trening w oparciu o hr jest niewykonalny, na czuja z nim trochę trzeba. To się sprawdza jedynie w stałej intensywności i dluzszym czasie stref 1-4, ale nie w tych wyzszych, tam tylko moc.
Pamietaj też, że strefy hr Friela i Coggana zawierają te same punkty fizjologiczne, ale są inaczej rozpisane. S1 Friela to już S2 Coggana, S2 i S3 Friela to S3 Coggana. Dalej leci podobnie i smiało można połączyć S4 i S5a Friela co da S4 Coggana.
#2257
Posted 27 August 2020 - 13:57
^Niezła wymówka . Jak chodzi o deszcz to zawsze się znajdzie okienko pogodowe a wiatry... zparaszam na podbeskidzie Jak przychodzi halny to mamy w porywach koło 100km/h a bywało i 140 . Ja w zeszłym roku jeździłem przy porywach do 70km/h. Najgorszy jest nagły podmuch z boku i trzeba się pilnować, bo można zmienić pas ruchu mimo woli .
- Prozor and lupus like this
#2260
Posted 27 August 2020 - 14:23
Teoretycznie można się sugerować wykresem PMC żeby trafić bycie świeżym.
Tylko ja na przykład miałem najlepszą nogę będąc 30-40 na minusie. Dopóki nie poznasz organizmu to loteria.