Treningowe dylematy amatora i nie tylko
#501
Posted 28 February 2012 - 21:49
mam problem. W przyszłym tygodniu mam kończyć 4 miesiąc przygotowań do nowego sezonu. W zasadzie jest to mój drugi w życiu cykl przygotowawczy w zeszłym roku odpuściłem w połowie stycznia z powodu braku czasu i niestety motywacji. W tym moja motywacja jest o niebo większa co mnie bardzo cieszy. Z czasem różnie bywa . Bawię się w system oparty na makro i mikro cyklach opisanych przez Friela w jego książce. Teraz jestem w drugim tygodniu pierwszego cyklu rozbudowy i no właśnie.
Przy czwartku otrzymałem informację o poważnej chorobie jednego z członków bliższej rodziny. Co mnie lekko przybiło i gdzieś głęboko siedzi mimo, że w ogóle o tym nie myślę. Ponadto mój organizm po raz pierwszy od rozpoczęcia treningów w listopadzie ma problem ze zregenerowaniem mięśni. Nawet podczas najcięższych treningów siłowych nie miałem problemów z regeneracją.
W sobotę i niedzielę zrobiłem po godzinie treningów na siłowni. Raz na nogi i raz na wszystkie pozostałe partie ciała.
Wczoraj po dwóch dniach spokojnej jazdy wytrzymałościowej i dwóch treningach na siłowni skierowanych na rozwój wytrzymałości siłowej moje nogi tak mnie bolały jakbym dzień odbył trening muay thai, na których okopywano nogi. Nie pamiętam już kiedy miałem taką sytuację. Może z rok temu.
Wczoraj odpuściłem totalnie jazdę zrobiłem tylko brzuch porozciągałem się na tyle na ile mogłem całe... 10 minut i popedałowałem dosłownie kolejne 10 regeneracyjnie.
Dzisiaj było lepiej i myślałem, że rozruszam nogi, ale po 30minutach rozgrzewki jak przyszło do kręcenia założeń treningowych nogi były tak ciężkie, że nie byłem w stanie wkręcić się w odpowiednią strefę treningową. Wszystko co byłem w stanie zrobić to pedałować niemrawo na poziomie tętna 160 czyli jakichś 81%Hrmax. Przy 85% organizm normalnie mi mówił, że nie chce jechać. Później się zbuntował i męczyłem się przy 150.
Czym to jest spowodowane?
- tym, że do tej pory wykonywałem założony plan treningowy regularnie w 95-100% bez opuszczenia choćby jednego planowanego treningu? Zrobiłem naprawdę sporo godzin i nie miałem żadnych problemów z regeneracją aż byłem zaskoczony do tej pory.
- brak jakiejkolwiek choroby w trakcie całego okresu przygotowawczego przez co w sztuczny sposób nie stworzyło mi się okno, w którym mógłbym się dodatkowo zregenerować? Nie czuję teraz jakiegoś chronicznego zmęczenia, dobrze śpię, nie mam gorączki, dobrze się odżywiam, jest siła, nie mam skurczy.
- przez całą zimę trenowałem na rowerze spinningowym. W weekend spędziłem na rowerze szosowym na dworze niemal 6h. Możliwe jest to, że mięśniom na rowerze spinningowym, gdzie nie ma problemów ze stabilizacją pozycji brakowało mikroskurczów stabilizujących ciało. Przez to mięśnie mimo, że mają siłę, moc etc. brakowało tego typu wysiłku i teraz wołają o pomoc?
Mam umowny tydzień zapasu w cyklu przygotowawczym i planuję go teraz wykorzystać
Proszę o podpowiedzi. Mam małe doświadczenia z takimi sytuacjami jak ta.
#502
Posted 28 February 2012 - 22:56
#503
Posted 29 February 2012 - 09:02
#504
Posted 29 February 2012 - 09:09
Wsiadłem na trenażer i po prostu nie mogłem. Postanowiłem więc pokręcić sobie na tętne 120 uderzeń. Pomogło.
Również jest to mój pierwszy sezon z bazą i prawdopodobnie zaaplikowałem za dużą częstotliwość treningów. U mnie dodatkowo pojawiły się bardzo przemęczone kolana więc uważaj. Nie warto się zniechęcać do roweru jeszcze przed rozpoczęciem sezonu.
#505
Posted 29 February 2012 - 10:03
Kolarstwo to nie tylko nogi i wytrzymałość to w dużej mierze psychika wyluzuj zapomnij o treningu na tydzień, dwa znajdź coś co odbuduje Ci stan ducha, wygadaj się z kimś naprawdę bliskim lub kompletnie obcym, słuchaj ulubionej muzyki czy jakieś filmy lub co tam jeszcze. Zapomnij, po prostu zapomnij, "zresetuj się". bazy nie stracisz, stopniowo pojawi się motywacja daj jej dojrzeć i niech się umacnia a potem stopniowa na rower.
Ja mam teraz poważne problemy część pomału się wyjaśnia nie mam czasu na nic po prostu "urwanie jajec" najlepiej jak bym się roztroił, ale jest nadzieja bo być musi bez tego to mogiła.
Trzymaj się
#506
Posted 29 February 2012 - 13:50
pzdr
Trzymaj Koło - blog dla PRO amatorów
Wycieczki weekendowe i atrakcje turystyczne
#510
Posted 09 April 2012 - 14:26
Jak tam p.o.s.t twoje treningi i motywacja ?Witam,
mam problem. W przyszłym tygodniu mam kończyć 4 miesiąc przygotowań do nowego sezonu. W zasadzie jest to mój drugi w życiu cykl przygotowawczy w zeszłym roku odpuściłem w połowie stycznia z powodu braku czasu i niestety motywacji. W tym moja motywacja jest o niebo większa co mnie bardzo cieszy. Z czasem różnie bywa . Bawię się w system oparty na makro i mikro cyklach opisanych przez Friela w jego książce. Teraz jestem w drugim tygodniu pierwszego cyklu rozbudowy i no właśnie.
#511
Posted 14 April 2012 - 22:14
#513 Gosc_Domel_*
Posted 15 April 2012 - 07:56
#514
Posted 18 April 2012 - 13:53
I nic nie robiłeś ? Ile masz lat ? Wcześniej trenowałeś jakiś sport ? Do jakiego chcesz dojść poziomu ?Witam,
mam problem. W przyszłym tygodniu mam kończyć 4 miesiąc przygotowań do nowego sezonu. W zasadzie jest to mój drugi w życiu cykl przygotowawczy w zeszłym roku odpuściłem w połowie stycznia z powodu braku czasu i niestety motywacji...
#515
Posted 18 April 2012 - 21:55
#516
Posted 18 April 2012 - 23:37
Jak dopiero zaczynasz to czy ćwiczysz 3 razy czy 6 razy w tygodniu nie ma to wielkiego znaczenia na formę niestety, możesz się tylko przetrenować...
#517
Posted 19 April 2012 - 06:27
Generalnie robisz taki sam błąd jak wiele osób ok 30 roku życia którzy mieli przerwę w aktywności fizycznej: próbujesz nadrobić stracony czas. Nie da się tego zrobić. Żeby mieć nawet dobrą formę amatorską trzeba regularnie jeździć przez wiele sezonów najlepiej bez schodzenia w czasie zimy do dużo niższego poziomu niż ten który prezentowało się w lato. Po 4-5 sezonach przejeżdżonych bez dłuższych przerw można mieć niezłą formę amatorską. Rozpisz sobie taki plan z myślą o tym że będziesz go realizował przez najbliższe 5 lat i się go trzymaj oczywiście z korektami Na przykład zamiast jazd samemu- jazdy w grupie, zamiast trenażera-przysiady, zamiast szybkich jazd po 100km wolne jazdy po 200km ale bez przerw na nic-nie-robienie. Te 3 treningi w tygodniu muszą być a co konkretnie to już ma mniejsze znaczenie. Czyli kolarstwo ma być tylko przyjemnością bo tylko wtedy możesz tak długo realizować plan bez porzucania go. Zawsze lepiej mieć niedosyt niż przesyt.
Jak dopiero zaczynasz to czy ćwiczysz 3 razy czy 6 razy w tygodniu nie ma to wielkiego znaczenia na formę niestety, możesz się tylko przetrenować...
polemizowalbym z tym powrotem,ja po 5 latach bez treningu potrzebowalem jednego sezonu by wrócić na przyzwoity poziom,jednak w ciagu kilku miesię cy faktycznie się nie da,najlepiej pierwszy sezon dla lekkiego przetarcia a drugi juz od podstaw od zimy,rozdmuchać płuca, wzmocnic na siłowni mieśnie , a serduszko jesli ktośjuz trenował napewno sie nie zmniejszyło,potrzebuje tylko czasu by wrocic na właściwy tor dynamika moze i ucieka,ale tez ją mozna sporo poprawic z niezłym rezultatem
#519
Posted 19 April 2012 - 21:44