Kup sobie książkę np. Friela trening z pulsometrem to na pewno pogłębisz swoją wiedzę bardzo, a przy okazji zapoznasz się jak wyznaczyć strefy...
Treningowe dylematy amatora i nie tylko
#1144
Posted 06 October 2015 - 19:22
witajcie!
dzisiaj otrzymałem informacje, ze 10.01.2016 mam szanse wyjechać na tydzień na Teneryfe, własnie pojeździć na szosie. na jakim treningu się skupić? bylem już w zeszłym roku, wiem, ze to praktycznie non stop podjazdy (na których radziłem sobie przyzwoicie) natomiast teraz chciałbym trochę bardziej powalczyć o wyniki i jak sie uda to zrobić podjazd na Masce.. (w zeszłym roku sie nie pokusiliśmy, za to Teide zaliczona!).
skupić się na spinningu i przeplatać to wypadami na szosę czy jednak maksymalnie skupić sie na jeździe na szosie?
#1147
Posted 29 October 2015 - 22:10
Nie widzę większej różnicy czy wypiłem kawę czy nie. Ale może jestem ewenementem
Wysłane z mojego D5803 przy użyciu Tapatalka
Focus Izalco, Giant Trinity, Accent CX, Cube Stereo Hybrid 140 HPC Race 750
#1149
Posted 30 October 2015 - 13:23
Prozor być może po prostu pijasz kawę i już masz receptors downregulation. Ja nie pijam i jak wypiję lub przyjmę inne środki działające chronotropowo dodatnio to po pierwsze osiągam wyższe tętno średnie oraz maksymalne, po drugie osiągam większą ok 5% moc oraz po trzecie mam większe ryzyko kontuzji związane z przeciążeniem mięści, ale jestem amatorem. Jeszcze się czuję generalnie bardziej 'nakręcony' i jadę też wtedy zwykle z wyższą kadencją.
#1150
Posted 30 October 2015 - 16:19
Wysłane z mojego D5803 przy użyciu Tapatalka
Focus Izalco, Giant Trinity, Accent CX, Cube Stereo Hybrid 140 HPC Race 750
#1151
Posted 27 December 2015 - 17:42
Co mam na myśli? Na swoim przykładzie widzę, że pomimo "sukcesów" na rowerze walczę np.z bieganiem, po 3tyg. delikatnych prób nie jestem w stanie biec 10mimn. Toczę bój z pompkami, poręczami, drążkiem, tu jest trochę lepiej ale też było prawie dno.
Od 4 lat nie robiłem praktycznie nic poza jazdą na rowerze, zajmuje to tyle czasu i sprawia tyle przyjemności że o niczym innym nie myślałem.
Zaczynam się zastanawiać nad ograniczeniem roweru na rzecz biegania i ogólnych ćwiczeń.
Jak to zrobić? Do tej pory jeździłem 3x w tygodniu, razem 300-450km, może ograniczyć to do 150km na dwa wypady i jeszcze 2x pobiec i 2x się posiłować. No ale nie mogę przecież ćwiczyć 6x, co z czym łączyć? Po rowerze jestem dość mocno wyczerpany, siłownia z bieganiem?
Bieganie to na razie komedia, siłownia trochę lepiej.
Nowy Rok się zbliża, jakieś decyzję trzeba podjąć żeby w końcu to miało jakieś sens.
#1152
Posted 27 December 2015 - 17:52
Chcesz być w czymś dobry - "be specialized" Można albo iść całkiem w kolarstwo i się tylko w tym doskonalić, można iść w ogólnorozwojówkę. Oczywiście trening ogólnorozwojowy również dla zawodowców jest ważnym elementem, niemniej w sezonie trzeba się skupić na kolarstwie. Każdy stopień wytrenowania w innym kierunku niż stricte kolarski to raz: osłabienie któregoś z elementów kolarskich, dwa: strata czasu na trening inny niż kolarski - w tym czasie można by trenować jakiś aspekt naszej przykładowo wytrzymałości.
Siłownia jak najbardziej - również w sezonie, wszak intensywny trening kolarski mocno nadwyręża tkankę mięśniową.
Co do biegania to akurat dobrze, że je upośledza, bo to przecież nie dla ludzi Kolarstwo zresztą też, ale skoro jesteśmy na tym forum to w sumie raczej robimy to bo lubimy
Tak że ogólnorozwojówka jak najbardziej tylko musisz się zastanowić czy chcesz uprawiać kolarstwo i to ma być elementem pomocniczym, czy też kolarstwo ma być tylko częścią Twojego "ogólnie sportowego życia". A bieganie bym całkowicie odrzucił bo zwyczajnie szkoda nóg - i to nie tylko w kategoriach "upośledzenia", ale w ogóle. Jeszcze sobie można zrobić kuku, które uniemożliwi nie tylko bieganie, ale chociażby również rower
- piotrkol likes this
#1153
Posted 27 December 2015 - 18:18
Chciałbym być sprawny, szosówki nie porzucę ale żeby 3km nie przebiec karwasz twarz Przecież to kalectwo! Czytam, że chłopaki tu biegają, piszą czasy i gul mi skacze!
Tak nie może być!
Walczę teraz z nadwagą, liczę te zasrane kalorie i chciałem to wszystko połączyć. Tak żeby nie było kuku.
#1154
Posted 27 December 2015 - 18:28
Grzesiekkry, a o periodyzacji treningu słyszałeś ? - jest sezon na rower (czyli bardziej sprzyjające warunki pogodowe) to jeździj, a teraz można się wziąć za trening ogólnorozwojowy, a nawet wręcz przypakować.
Poza tym w sezonie też warto ze dwa razy w tygodniu jakiś ogólnorozwojowy trening zrobić - właśnie dlatego, żeby nie doprowadzić do takich sytuacji, że od pasa w górę siły brak.
Lat mam nawet więcej od Ciebie, ale zawsze staram się nie zaniedbywać żadnej z części ciała. Nawet jak w sezonie nie mam czasu jechać na siłownię, to jest drążek w garażu, a i kawałek podłogi znajdzie się na zrobienie paru serii pompek, brzuszków, czy żeby pomachać sztangielkami.
"Wieczność jest bardzo nudna, szczególnie pod koniec" - Woody Allen
#1155
Posted 27 December 2015 - 18:56
Grzesiekkry w jakim tempem teraz biegasz? Jest to taki delikatny truchcik czy normalny bieg?
Moze na poczatku lepiej zrzucic te zbedne kilogramy, zeby niepotrzebnie nie obciazac stawow.
Basen to dobra opcja przez zime na pozbycie sie kg i przy okazji zaangazujesz inne miesnie i odciazysz troche nogi.
W bieganiu angazujesz inne miesnie. Jak przez 4 lata postawiles tylko na rower to nic dziwnego, ze teraz cierpisz. Trzeba inne miesnie nog tez rozwijac.
Dobrze Cie rozumiem bo dokladnie rok temu tez zaczynalem bieganie. Byla to tragedia na poczatku. Myslalem, ze majac dobra kondyche na rowerze przelozy sie to rowniez w bieganiu. Niestety szybko zszedlem na ziemie. Grudzien i styczen to byly 30-40 minutowe biegi. Po biegach wracalem z bolem kolan, stawow, miesni itp.
Nieumiejetnie do tego podszedlem. Teraz jak wracam do tamtych biegow to wiem, ze zbyt mocno chcialem biegac, zamiast zaczac normalnie jakims marszem czy delikatnym truchcikiem.
Inna sprawa, ze przez 2 lata tylko rower, rower i rower.
Nie ma sie co za szybko rezygnowac. Poczatki biegania bywaja trudne. Ale efekty moga byc zadowalajace. Wiem po sobie, ze po ponad roku biegania wzmocnilem miesnie lydek i ud, kondycja tez sie poprawila. Przez zime zawsze ta kondycje i ruch utrzymam do wczesnej wiosny.
Nie wiem Greek dlaczego uwazasz, ze biegajac uposledzasz nogi i mozesz sobie krzywdy narobic. Statystycznie rzecz biorac wieksze szanse na kalectwo i zrobienie sobie kuku masz jezdzac rowerem, a nie biegajac sobie
#1156
Posted 27 December 2015 - 19:28
Ratanek, przecież sam o tym piszesz na początku, że jak się źle zacznie bieganie, to kolana bolą, ścięgna, że ogólnie kuku można sobie zrobić itd. Przecież nie od dziś wiadomo, że każdy krok biegowy, to uderzenie, które odczuwają wszystkie stawy - w przeciwieństwie do kolarstwa, które raczej oszczędza stawy.
Z drugiej strony, to efekt treningowy 30 minutowej przebieżki pewnie jest porównywalny z 1,5 godz. jazdą na rowerze, a więc oszczędność czasu itd. Oczywiście mówię o treningu takich gościach jak my
No i teraz trzeba rozważyć, czy warto wplatać trening biegowy, co może skutkować czasowym wyłączeniem z treningu, tego ulubionego - kolarskiego, czy nie.
Sam się zabierałem do biegania, zainspirowany postawą kolegi, który naprawdę ma co zrzucać - waga 130+, a biegał co drugi dzień. Pomyślałem, że dzień krótki, jak przyjdzie pogoda, przy której pojeździć się nie da, to przebieżka wzdłuż obwodnicy będzie w sam raz - nawet po zmroku, bo latarnie świecą.
Niestety, po pierwszym treningu coś mi się poluzowało w kolanie, po drugim coś strzyknęło w krzyżu i musiałem ze dwa tygodnie odpuścić zupełnie.
"Wieczność jest bardzo nudna, szczególnie pod koniec" - Woody Allen
#1157
Posted 27 December 2015 - 20:58
Myślę, że trzeba podejść do tego bardziej "pro" zapytać jakiegoś tr. Personalnego co masz zrobić aby osiągnąć swoje założenia. Znam kilka os. Które biegając walczyły z nadwagą ale wg. Mnie szkoda stawów na bieganie przy nadwadze. Ty sam najlepiej znasz swój organizm obserwuj i wyciagaj wnioski. Nadwage musisz zrzucić w kuchni a kondycję ja sobie robię na treningu wydolnosciowym a teraz dolozylem ćwiczenia z ciężarem własnego ciała.
Odezwij się na p.w. podpowiem coś o diecie
Moja żona ma bzika na tym punkcie
#1158
Posted 27 December 2015 - 21:01
Grzesiekkry - może popełniasz najczęstszy błąd początkujących biegaczy-zaczynasz od biegu?
Powinieneś pierwsze 5 min wolniutko truchtać, albo szybko maszerować i stopniowo podkręcać tempo przechodząc do biegu.
Proponuję w początkowej fazie zapomnieć o takim parametrze jak średnia...
Lepiej "świńskim truchtem" wolniutko a dłużej - tak żeby trwało to 25-30min
Sam od niedawna "biegam" i popełniałem ten sam błąd dokąd nie poszedłem na przebieżkę z moją żoną, która jako dużo bardziej "wybiegana" do tego instruktor fitness'u zwróciła mi uwagę na ten i inne błędy.
Np po skończonym biegu przejść do truchtu a zakończyć marszem...
Może to pomoże...?
Małymi krokami uparcie do celu...
Dd 7 lutego 2017r szczęśliwy tatuś
#1159
Posted 27 December 2015 - 21:13
Drugą sprawą jest systematycznosc, w moim przypadku biegam co 2 dni, dystans i tempo różne zależne od samopoczucia. Nawet jak czuje się nieco zmęczony to biegam, tyle że wolniej i krócej.
- Prozor and zales like this
#1160
Posted 27 December 2015 - 23:39
Nie wiem Greek dlaczego uwazasz, ze biegajac uposledzasz nogi i mozesz sobie krzywdy narobic. Statystycznie rzecz biorac wieksze szanse na kalectwo i zrobienie sobie kuku masz jezdzac rowerem, a nie biegajac sobie
Jak to dlaczego? Właśnie dlatego kol. Grzesiekkry, ja i na pewno wielu z nas ma problem z kolanami podczas biegu, bo kolarstwo odciąża stawy, a brak obciążeń je osłabia (tak jak brak pracy mięśni powoduje, że nie rosną, a stają się coraz słabsze). Nie widzę tu nic co działałoby destruktywnie na nasze nogi (ewentualnie pośrednio, jak jeżdżąc dużo nagle zechcemy się przebiec i uszkodzimy nasze delikatne kolana).
Natomiast bieganie obciąża stawy i z tym nie można się nie zgodzić. W dodatku jest kompletnie nienaturalne (tak jak pisałem kolarstwo też jest nienaturalne - ale nie działa destruktywnie, a po drugie to forum kolarskie więc jeździmy bo chcemy, a biegać już niekoniecznie).
- zales likes this