Treningowe dylematy amatora i nie tylko
#1101
Napisano 22 czerwiec 2015 - 12:50
Gdy wazylem 70 - 73 kg czułem się słaby i co chwilę miałem kryzysy. Obecnie 75 rano a ok 77 wieczorem to jest norma która pozwala mi jeździć na dobrym poziomie. Nie ukrywam tez ze podczas jazdy jem ze 3 razy więcej od tych grubszych. Czasem i na trening 55km wcinam batonika. A długie i wytrzymałościowe jazdy to obowiązkowa podzielona na 4 drozdzowka. Brzuch bardzo szybko robi mi się pusty nieważne ile zjem przed startem.
Krisowy blog sportowy:
Strava: https://www.strava.c...thletes/3746277
Endomondo: https://www.endomond...profile/1796231
#1102
Napisano 22 czerwiec 2015 - 12:55
Drożdżówka podzielona na cztery? Powinna być pomnożona przez cztery!
- astronom lubi to
#1103
Napisano 22 czerwiec 2015 - 13:07
Ha ha, no właśnie, ja chciałbym docelowo zejść do 75 kg, co powinno przy mojej budowie ciała być teoretycznie 7-8%bf, ale takie zjazdy jak kris91 przy 70 to ja mam przy 78 . Spróbuję faktycznie zwiększyć udział węglowodanów w diecie i zobaczymy, co z tego wyjdzie. Dzięki za konkretne porady - faktycznie o ile dieta przed i po trenigu jest u mnie opanowana, to z jedzeniem w trakcie mam być może problem - przyzwyczajony byłem do robienia 100 km na bidonie wody i bananie i być może tutaj jest pies pogrzebany.
#1104
Napisano 22 czerwiec 2015 - 13:13
Oj, zdecydowanie. Tankowanie podczas jazdy pozwala zaoszczędzić glikogen, a więc i ułatwia ucieczkę przed bombą
#1105
Napisano 22 czerwiec 2015 - 13:36
Nie da się przejechać 100km o bananie na full bez bomby. Albo jesz albo bomba. I to lepiej więcej niż za mało. Nie chcesz chyba żeby paliły Ci się mięśnie podczas jazdy bo nie ma zapasu cukru czy tłuszczy. Mi rok temu robili badania wytrzymałościowe i ważyli oraz mierzył tkankę tłuszczową to chyba właśnie wyszło coś koło 8%.
Krisowy blog sportowy:
Strava: https://www.strava.c...thletes/3746277
Endomondo: https://www.endomond...profile/1796231
#1107
Napisano 22 czerwiec 2015 - 14:24
Kompletne odcięcie, nie masz po prostu na czym jechać, puls spada, oddech robi się relatywnie ciężki. Myślisz tylko o tym, żeby jak najszybciej skończyć jazdę, masz ochotę stanąć i wywalić rower do rowu, ale wiesz że musisz jechać - dom jest celem.
Przy cięższych (dłuższych) przypadkach mięśnie zaczynają potwornie piec, szczególnie po wstaniu z siodła.
Generalnie da się jechać, ale wolno, i uczucie przy tym jest potworne - nawet nie ból czy coś w tym stylu, ale po prostu coś "najgorszego na świecie". Nie do opisania
Aha, jeszcze jedno. Tego nie da się wyczuć. Nie zdajesz sprawy, że to Cię ogarnia, nawet minimalne symptomy, które mogłyby sugerować nadejście bomby są przeoczane, a nawet jeśli nie, to ostatnią rzeczą, którą z nich wnioskujesz jest bomba. Kiedy zdajesz sobie sprawę, że Cię już ma to już nie ma ratunku.
I pamiętaj: bomba nie wybiera. To Ty wybierasz bombę!
- astronom, jano_3, parmenides i 2 innych osób lubią to
#1108
Napisano 22 czerwiec 2015 - 14:35
Istnieje szansa ze pojedzie Ci się trochę lepiej ale do końca to nie będzie już przyjemność.
Ps. Postój nie tyczy się wyścigów. Wtedy po prostu aby umierasz do samej mety.
- stryjek i Bzyk lubią to
Krisowy blog sportowy:
Strava: https://www.strava.c...thletes/3746277
Endomondo: https://www.endomond...profile/1796231
#1110
Napisano 22 czerwiec 2015 - 15:15
Najpiękniejsza chwila w zyciu jak wchodzisz do domu pokonawszy 60km na mega bombie
A tak w ogóle zauważyłem u siebie ciekawą rzecz. Otóż w tym sezonie mam znacznie mniejsze zapotrzebowanie na jedzenie niż wcześniej. Co by dużo nie mówić: trasa 200km prawie 3500m przewyższenia, a ja to przejechałem na batoniku i żelu!! Trasa 130km, 1800m i 36 stopni w cieniu: batonik i 2 żele. Kiedyś na 80km potrzebowałem 2-3 batony i banana lub nawet dwa. Co jest? Bomby jak narazie w tym roku brak Waga sporo niższa niż zawsze. Zwykle było w pełni sezonu 77-78kg, obecnie 73kg... także cuda pany
Może zahartowałem się tym, że na początku roku robiłem treningi do 2 godzin na czczo zaraz po wstaniu?
#1111
Napisano 22 czerwiec 2015 - 15:26
Może zahartowałem się tym, że na początku roku robiłem treningi do 2 godzin na czczo zaraz po wstaniu?
Bardzo możliwe. Ja 3 niedzielę z rzędu robiłem teraz treningi na czczo i pierwsza beznadziejnie, druga już lepiej, ale pod koniec okropny posmak w ustach (aż pić wody nie mogłem!), a wczoraj już elegancko Więc organizm się przyzwyczaja.
A ile masz wzrostu przy tych 73kg?
#1113
Napisano 22 czerwiec 2015 - 15:32
Najpiękniejsza chwila w zyciu jak wchodzisz do domu pokonawszy 60km na mega bombie
A tak w ogóle zauważyłem u siebie ciekawą rzecz. Otóż w tym sezonie mam znacznie mniejsze zapotrzebowanie na jedzenie niż wcześniej. Co by dużo nie mówić: trasa 200km prawie 3500m przewyższenia, a ja to przejechałem na batoniku i żelu!! Trasa 130km, 1800m i 36 stopni w cieniu: batonik i 2 żele. Kiedyś na 80km potrzebowałem 2-3 batony i banana lub nawet dwa. Co jest? Bomby jak narazie w tym roku brak Waga sporo niższa niż zawsze. Zwykle było w pełni sezonu 77-78kg, obecnie 73kg... także cuda pany
Może zahartowałem się tym, że na początku roku robiłem treningi do 2 godzin na czczo zaraz po wstaniu?
no, ale skoro trenujesz, a nie jeździsz bez sensu jak ja, to chyba wiesz, że masz większe zapasy glikogenu w mięśniach, co przy niższej masie robi robotę. Szybciej je uzupełniasz, szybciej się przyswaja. To między innymi nazywa się formą.
- piotrkol lubi to
#1114
Napisano 22 czerwiec 2015 - 15:32
Eee to Panie, masz Pan zapas Ja bym bardziej tu upatrywał takich efektów przez większe wytrenowanie (nie każdy robi 40km/h na 20km )
- piotrkol lubi to
#1116
Napisano 24 czerwiec 2015 - 22:06
Organizm regeneruje się cały, a nie dzisiaj noga, jutro druga, a dwa dni później ręka czy plecy.... Jeśli boli Cię tylko jeden mięsień, u jednej nogi....to być może go sobie naderwałeś ?! Może naciągnąłeś ?! Niekoniecznie na rowerze.
Krisowy blog sportowy:
Strava: https://www.strava.c...thletes/3746277
Endomondo: https://www.endomond...profile/1796231
#1118
Napisano 28 czerwiec 2015 - 07:11
Ten rok to sezon głównie na rower silka 3x tyg zdecydowanie trening funkcjonalny (wydolnosciowy).
Na rowerze jeżdżę jak mam czas ok 150-200km od pt do nd jednorazowo od 40km do 100km.
Wczoraj zrobiłem 127km w 4,37, AV 27,4, hr AV 137, Cal 3049
To mój życiowy wypad jak dotąd w ubiegłym sezonie jeszcze przed zbudowanie zbędnej masy na silce jeździłem że sporym wysiłkiem max 80km, po nabraniu siły ale i masy nie dawałem rady już tego powtórzyć stąd pomysł na redukcję.
Wczoraj przy tak dużym jak dla mnie przebiegu jechało mi się nad wyraz dobrze,
Starałem się jechać spokojnie na wysokiej CAD ok 80, po ok 100 km gdy stwierdziłem że mam jeszcze sporo siły docisnolem tak aby się styrac momentami jechałem pod maxa
No i się styralem (bywało znacznie gorzej), po powrocie czułem zmęczenie i do wieczora raczej nie wykazywalem chęci do jakiejś aktywności ;-)
podczas wczorajszej wycieczki wypiłem bidon wody z carbo + ok 1l czystej wody + jakiś marny balonik 3bit, a 4h przed wyjazdem zaliczyłem mała silke ale tylko 1h intensywność ok 70% bez cardio,
Dziś po odespanej nocce czuje się doskonale już kombinuje jakiś wypad na rower.
Czy tak duże zmęczenie jest normalne, czy może powinienem zabrać na takie wyjazdy więcej jedzenia? (na codzień odżywiam się dość dobrze)
Pozdrawiam
Łukasz
#1119
Napisano 28 czerwiec 2015 - 08:19
Yhm, czegoś tu nie rozumiem
Dziś po odespanej nocce czuje się doskonale już kombinuje jakiś wypad na rower.
Czy tak duże zmęczenie jest normalne, czy może powinienem zabrać na takie wyjazdy więcej jedzenia? (na codzień odżywiam się dość dobrze)
'Tak duże' rozumiesz jako 'tak małe'?
Chyba, że mówisz o tym bezpośrednio po powrocie.
To już zależy od tego jakie to zmęczenie.
Typowy ból, pieczenie mięśni oraz zmęczenie układu krążeniowo-oddechowego (wyższe tętno, nielekki oddech)?
Czy też czułeś typowe odcięcie?
Jeżeli to drugie to oczywiście oznacza, że powinienneś więcej tankować podczas jazdy. Ale jesteś w o tyle dobrej sytuacji, że Twoja masa pozwala Ci na więcej i odżywiając się poprawnie nie powinno być problemem przejechanie 4,5h bez dopalania. Co nie znaczy, że taka jazda jest efektywna i zalecana.