Skocz do zawartości


Zdjęcie

Treningowe dylematy amatora i nie tylko


2741 odpowiedzi w tym temacie

#1161 Pan_Wonsik

Pan_Wonsik
  • Użytkownik
  • 123 postów

Napisano 27 grudzień 2015 - 23:41

Nie wiem co się tak wszyscy uparli z tym bieganiem :) 

Moim skromnym zdaniem dużo lepiej zamiast biegania wziąć się za siłownie, popracować nad mobilnością stawów i powięzi. Na siłowni małymi kroczkami nie unikając WOLNYCH CIĘŻARÓW. Przysiady tylko ATG dupą do ziemi a zobaczysz jakie problemy z mobilnością posiadasz. Po drugie siłownia jest dużo lepszym sposobem na zrzucanie balastu niż bieganie :) 

 

Co do kcal ile jesz obecnie i ile mniej wiecej ważysz?



#1162 Grzesiekkry

Grzesiekkry
  • Użytkownik
  • 200 postów
  • SkądSułkowice/Chynów

Napisano 28 grudzień 2015 - 07:45

Chciałem zacząć biegać aby przyspieszyć odchudzanie. Zawsze wolałem dokładać sobie wysiłek niż ograniczać michę :(

Biegam po kilka minut, taki internetowy system, marsz/bieg po kilka minut co tydzień więcej.  Miałem przygodę z kolanami w związku z bieganiem, w roku 2012 ważąc 122kg postanowiłem ruszyć z grubej rury, w efekcie nie chodziłem przez 3 tygodnie. Dlatego właśnie poszedłem mocniej w rower.Teraz też czuję kolana, może jeszcze nie bolą ale sygnały niepokojące dochodzą.

Ostanie 2 lata ważyłem ok. 102 kg (178cm), nie chudłem już ale też nie tyłem, żadnej diety nie stosowałem.

Na początku Listopada postanowiłem mniej jeść, mniej czyli ok. 2300-2400kcal dziennie, jazdy na rowerze było coraz mniej bo to i sezon się kończył i roboty przed świętami dużo dlatego może efekty są słabe, 98kg. Bieganiem chciałem uzupełnić brakujące spalone kalorie z roweru bo stosunek czas/wysłek chyba największy. 

Z tymi ciężarami to też nie mogę przesadzać bo chyba nie mam mięśnia który nie miał kontuzji, wolę raczej ćwiczenia ala kalistenika.

Mój, i chyba nie tylko mój, największy problem to zbyt duży progres. Podniosłem 70kg, jeb 75 i kita, przebiegłem 2km to od razu 3.

Pierwsze kilogramy zbijałem na orbitreku, na nim też jakoś mocno kolana nie bolą, rower to jeszcze ze 2 miesiące będzie tylko weekendową  zabawą. Muszę pierwszy raz w życiu konkretny plan opracować.

Bałem się że tu sami biegacze a tu proszę, przez bieg do kalectwa :D

 

 



#1163 Prozor

Prozor
  • Moderator
  • 8622 postów
  • SkądSulęcin

Napisano 28 grudzień 2015 - 08:33

Wybacz, ale jeśli po 2km biegu przebiegniesz 3 km bez wypluwania płuc, to nie ma problemu, ale jeśli po tych 2 km, przebiegnięcie 3 kończy się prawie zgonem to już nie progres, a głupota. Podobnie z wyciskaniem, jeśli te marne 75 kg to jedno wyciśnięcie, to i tak obciąża dość mocno Twoje ścięgna i mięśnie, przez pierwsze miesiące nie powinno się tak ćwiczyć, na początek (a w celu redukcji wagi to i przez dłuższy czas) lepiej mniejsze ciężary, przyzwyczaić i wzmocnić organizm, a na testy czas przyjdzie później. 

 

No a jak - z grubej rury bez wprowadzenia >120 kg na bieg, to faktycznie nie spodziewaj się innych efektów, niż przez bieg do kalectwa. Przy stówce już ciut lepiej, no ale to mimo wszytko trochę dużo. Oprócz tego co we wcześniejszych postach było napisane (bardzo sensownie!) dodałbym, że na początek zamiast biegania wprowadź intensywne marsze, najlepiej Nordic Walking (to nie tylko dla kobiet ;p) wykonywany poprawnie technicznie zdecydowanie zwiększa spalanie kalorii, no ale choć trochę czasu trzeba poświęcić na naukę prawidłowego odpychania się od podłoża (preferuję chodzenie w terenie, po chodnikach nie ma tak dobrego efektu odepchania, "buciki" jednak mają ograniczoną przyczepność).

W miarę wzmacniania stawów, ale chyba nie wcześniej niż po 2 do 3 mc - ale przy tej wadze to zawsze będą dość mocno obciążone - możesz włączyć nieco truchtów, ewentualnie z podbiegami, a na dłuższe, intensywne biegi przyjdzie czas jak zrzucisz nieco zbędnych kilogramów.

 

Siłownia lepsza na zrzut zbędnego balastu niż bieganie? Polemizowałbym, ale nie mam czasu - jednak faktycznie wplecenie w trening aerobowy treningu anaerobowego ma sens, jednak bazowanie na tym ostatnim i liczenie na redukcję wagi raczej będzie dość płonne...


Focus Izalco, Giant Trinity, Accent CX, Cube Stereo Hybrid 140 HPC Race 750

24-d4e1077f23de8150b93d6b38a42ed7c3.png Grupa Forum na Garmin Connect


#1164 zales

zales
  • Użytkownik
  • 295 postów
  • SkądGrójec

Napisano 28 grudzień 2015 - 08:44

No to jeszcze powiem Ci tak:

Również mam pozostałości po wielu kontuzjach - spowodowanych uprawianiem przed kolarstwem innych sportów, w tym też siłowo-kontaktowych. Również miałem "przygody" z kolanami - prawe kolano mam aktualnie po trzech operacjach i mam w nim "zamontowane" śrubki tytanowe i sztuczne więzadło. Do tego mam uszkodzenie więzadła pomiędzy dwoma szyjnymi kręgami i uszkodzenie krążka pomiędzy dwoma innymi kręgami. Uszkodzoną chrząstkę w prawym łokciu...do tego wiele innych mniej znaczących kontuzji. Są to pozostałości po siłowni, macie, workach itp... często po ćwiczeniach WYKONYWANYCH ZBYT AMBITNIE LUB W NIEWŁAŚCIWY SPOSÓB

Najważniejszy w pewnym wieku jest umiar i rzetelna ocena samego siebie.

Jeżeli faktycznie chcesz dużo schudnąć - to niestety ćwiczenia MUSZĄ wiązać się z planem dietetycznym, ułożonym przez specjalistę i poprzedzonym badaniami. Jeżeli zbyt szybko schudniesz bardziej narazisz się na różne choroby w tym nawet na cukrzycę. 

 

Druga sprawa to postępy i efekty. W tym wieku - RACZEJ mistrzem świata już nie będziesz... ;) więc ćwicz z głową.

Ćwicząc na siłowni mniejszą uwagę zwracaj na progres w ilości ciężaru, a większą wagę przywiązuj do dokładności wykonywanego ćwiczenia. Nie sztuką jest "nawalić" na gryf, a później "walczyć" z uciekającą w każdą stronę sztangą. Bardziej się zmęczysz i lepszy efekt uzyskasz, jeżeli przy mniejszym ciężarze skupisz się na precyzyjnym prowadzeniu sztangi, odpowiednim czasie opuszczania i wypychania ciężaru. Do tego - zanim zaczniesz "wchodzić" na poważniejsze ciężary - NAJPIERW wzmocnij mięśnie głębokie kręgosłupa, mięśnie brzucha itd...

Oczywiście każdą sesję na siłce poprzedzaj rozgrzewką - nie taką że pomachasz rękoma przez 5 min, ale solidną rozgrzewką trwającą nie mniej niż 15-20 min.

 

Podobnie z bieganiem - skoro zbyt szybko się męczysz przy biegu - zacznij tylko od marszu i nie patrz na dystans tylko na czas trwania treningu...

 

Tyle ode mnie - są to rady bazujące na moich własnych doświadczeniach i błędach - poza odchudzaniem ;)

 

POWODZENIA!!!


  • Greek lubi to

Małymi krokami uparcie do celu...

 

Dd 7 lutego 2017r szczęśliwy tatuś

 


#1165 Greek

Greek
  • Użytkownik
  • 2090 postów
  • SkądKraków

Napisano 28 grudzień 2015 - 09:15

Chciałem zacząć biegać aby przyspieszyć odchudzanie. Zawsze wolałem dokładać sobie wysiłek niż ograniczać michę :(

Hmm, przyznam się, że deczko nie rozumiem :) Z Twoich postów wynika, że lubisz kolarstwo, chcesz je wciąż uprawiać. Dlaczego zatem chcesz koniecznie odchudzać się biegając? Oczywiście prawdą jest, że przy takim samym czasie treningu więcej spalimy raczej biegnąc (wiem, wiem że nie zawsze - wszystko zależy od intensywności, ale ja mówię o sytuacji przeciętnej), niemniej prawdą jest też fakt, że znacznie łatwiej (zarówno dla stawów, ale ogólnie dla całego naszego organizmu i przede wszystkim dla psychiki) jest wysiedzieć 2 godziny w siodełku niż przez godzinę biec. Zwłaszcza dla Ciebie nie powinno być to problemem, bo z tego co piszesz wynika, że robisz dystanse 100-150km ;) A już taka różnica długości wysiłku z pewnością spowoduje, że większy wydatek energetyczny przypadnie na rower.


  • zales lubi to

"Najgorsze koło czyni najwięcej hałasu", Antoine de Rivarol

 

Ragazza Ravennesa

 


#1166 Pan_Wonsik

Pan_Wonsik
  • Użytkownik
  • 123 postów

Napisano 28 grudzień 2015 - 11:06

Chciałem zacząć biegać aby przyspieszyć odchudzanie. Zawsze wolałem dokładać sobie wysiłek niż ograniczać michę :(

Biegam po kilka minut, taki internetowy system, marsz/bieg po kilka minut co tydzień więcej.  Miałem przygodę z kolanami w związku z bieganiem, w roku 2012 ważąc 122kg postanowiłem ruszyć z grubej rury, w efekcie nie chodziłem przez 3 tygodnie. Dlatego właśnie poszedłem mocniej w rower.Teraz też czuję kolana, może jeszcze nie bolą ale sygnały niepokojące dochodzą.

Ostanie 2 lata ważyłem ok. 102 kg (178cm), nie chudłem już ale też nie tyłem, żadnej diety nie stosowałem.

Na początku Listopada postanowiłem mniej jeść, mniej czyli ok. 2300-2400kcal dziennie, jazdy na rowerze było coraz mniej bo to i sezon się kończył i roboty przed świętami dużo dlatego może efekty są słabe, 98kg. Bieganiem chciałem uzupełnić brakujące spalone kalorie z roweru bo stosunek czas/wysłek chyba największy. 

Z tymi ciężarami to też nie mogę przesadzać bo chyba nie mam mięśnia który nie miał kontuzji, wolę raczej ćwiczenia ala kalistenika.

Mój, i chyba nie tylko mój, największy problem to zbyt duży progres. Podniosłem 70kg, jeb 75 i kita, przebiegłem 2km to od razu 3.

Pierwsze kilogramy zbijałem na orbitreku, na nim też jakoś mocno kolana nie bolą, rower to jeszcze ze 2 miesiące będzie tylko weekendową  zabawą. Muszę pierwszy raz w życiu konkretny plan opracować.

Bałem się że tu sami biegacze a tu proszę, przez bieg do kalectwa :D

 

Z tą dietą to również zbyt ambitnie podszedłeś do sprawy, szybkie ucięcie kalorii nie spowoduje szybszej redukcji. Redukcja to raczej maraton nie sprint. Jeżeli jesz teraz 2300 kcal to nie masz zbytnio z czego ciąć ;) w dalszej perspektywie http://www.body-fact...ead.php?t=15765. Przeczytaj i zweryfikuj swoją wiedzę. 

Co do tych ciężarów to nie rozumiem, ale 70kg to na przysiad robi moja dziewczyna ;) Zresztą cieżko mi sobie wyobraźić kalenistyke przy obecnych warunkach.  Czy po tych wszystkich treningach wykonywałeś jakieś ćwiczenia rozciągające trwające łącznie koło 10 minut? Wałek? Rozumiem ambicje ale może warto pomyśleć nad przyczyną tych kontuzji :) 

Reasumująć przed wysilkiem:

Rozciąganie dynamiczne 

Po wysiłku 

Statyczne np: 


  • zales lubi to

#1167 robo

robo

    ble ble

  • Użytkownik
  • 2600 postów
  • SkądKońskie

Napisano 28 grudzień 2015 - 17:25

Greek, ten pomysł na bieganie bierze się z czystego pragmatyzmu.

Przyjmując, że jeździmy, to wiemy mniej więcej ile trzeba jechać, żeby to miało jakiś sens - przyjmijmy, że ok. 1,5 godz. trzeba by spędzić na rowerze. A teraz skonfrontujmy to z warunkami za oknem i czasem, jaki przeciętnie mamy "dla siebie".

Np. ja, kończę prace o 15.00 (teoretycznie), w domu jestem o 16.00 i .... już jest ciemno. Wiem, jazda ze światełkiem ma swój urok, ale .... warunki pogodowe, ruch uliczny, obawa, czy cię w tych warunkach zauważą, a jechać w teren - nie wiem czy to lepszy pomysł. Dla mnie praktycznie zostaje weekend, a i to pod warunkiem, że pogoda nie pokrzyżuje planów. 

 

A bieganie - nawet w takim miasteczku jak moje znajdzie się deptak, czy dajmy na to chodnik/DDR wzdłuż nowo wybudowanej obwodnicy, gdzie można pobiegać. No i jeśli się uda pobiegać, zajmuje to mniej czasu.

 

Nie będę krył, że kolarstwo odkryłem, kiedy w treningu siłowym chciałem coś poćwiczyć dla płuc i serca, więc tak naprawdę więcej mogę powiedzieć o siłce. Z czasem jednak, kolarstwo na tyle mi się spodobało, że w sezonie moje priorytety się odwracają i to rower jest na pierwszym miejscu, ale jak mówiłem wcześniej - siłowni też nie zaniedbuję, tylko ćwiczę inaczej niż zimą.

 

Jakby co, to napiszę jak mam trening poustawiany - teraz idę .... na siłownię  :)


"Wieczność jest bardzo nudna, szczególnie pod koniec" - Woody Allen


#1168 shmoo

shmoo
  • Użytkownik
  • 1730 postów
  • SkądBrzeg, Wrocław, Bytom

Napisano 28 grudzień 2015 - 18:31

Nie zgodzę się że trening jakoś specjalnie pomaga w odchudzaniu. O wiele ważniejsza jest dieta.

 

Plan jest prosty

Chcesz schudnąć to mniej jedz i zadbaj o prawidłowe odżywianie.

Chcesz mieć kondycję to ćwicz.

 

Żaden rozsądny trener nie poleci też biegania osobie która ma nadwagę.

Po pierwsze z powodu stawów i całej reszty aparatury a po drugie taka osoba zmęczy się zanim cokolwiek skorzysta na tym bieganiu.

Jak ktoś ma słabą kondycję to lepiej sprawdzą się długie spacery.


logo1pp-64x64.pngmedium.jpgbadge_new.png


#1169 wojtek123

wojtek123
  • Użytkownik
  • 136 postów
  • SkądŁódź

Napisano 28 grudzień 2015 - 19:23

Przy wadze 120KG faktycznie bieganie to głupota ale jeśli kolega waży koło setki to moim zdaniem najlepszym wyjściem będzie właśnie typowy marszobieg. Zadbaj tylko o w miarę dobre obuwie które posiada jakąś amortyzacje. Wbrew pozorom tutaj fajnie się spisują najtańsze buty z decathlona tj. Ekiden 50, szybko sie ubiją ale dają lepsza amortyzacje niż wyższe modele tej firmy.

 

Nie tyraj się jakimiś sprintami. Grunt aby trening trwał więcej niż 25 minut bo dopiero wtedy organizm zaczyna wydajnie spalać tłuszcz(co nie znaczy że krótszy wysiłek nie przyspieszy metabolizmu). 



#1170 lukasz318

lukasz318
  • Użytkownik
  • 883 postów

Napisano 28 grudzień 2015 - 19:34

Ja kiedyś próbowałem spacer z kijkami namówił mnie kolega mający problem z nadwagą wg. Niego to dobry pomysł na redukcję. Chciałem mu udowodnić jaki jestem kozak więc na plecy kamizelka + 10kg a po godzinie marszu av hr 135 kolejna godz treningu kondycyjnego na silce.
A tak na poważnie to rozłoż to w czasie
1. Micha
2. Trening (dopasowany pod Ciebie)
Nie przesadzaj z intensywnością i szukaj w tym zadowolenia będziesz robił to z chęcią dłużej więc efekty z czasem przyjdą.

P.s. 2300kkal to i tak mało ale ważne z czego je dostarczysz może utrzymaj kaloryczność a popraw jakość i skład + Liczbę posiłków ?

#1171 robo

robo

    ble ble

  • Użytkownik
  • 2600 postów
  • SkądKońskie

Napisano 28 grudzień 2015 - 21:46

 

Nie zgodzę się że trening jakoś specjalnie pomaga w odchudzaniu. O wiele ważniejsza jest dieta.

 

.............................

 

Sam się przekonałem i coraz więcej opracowań to potwierdza (sorry, że nie będę przytaczał), ale bardzo ważne jest to, skąd przychodzi impuls na redukcję masy ciała - to przestawia całą przemianę materii.

 

Przypuśćmy, że mamy kogoś, kto od jakiegoś czasu waży ile waży, a jego wydatek energetyczny (przyjmijmy, że nie ćwiczy) równoważy  się z tym co dostarcza w pożywieniu. Ale nagle ten ktoś wpada na pomysł, żeby trochę schudnąć. 

 

Może to zrobić na dwa sposoby:

1. Zmniejszyć podaż i dalej nic nie robić

2. Zacząć ćwiczyć, czyli zwiększyć wydatek energetyczny, przy tej samej ilości spożywanego pokarmu.

 

W przypadku pierwszym, organizm odczuje to jako okres głodu. Bardzo szybko nasz (czyli ludzki) organizm spowolni metabolizm, przestawi go jednocześnie na ... gromadzenie zapasów. Jednocześnie nie otrzyma sygnału z mięśni, że są one potrzebne i to one w pierwszym rzędzie będą poświęcone na redukcję masy ciała. Bo redukcja nastąpi, ale paradoksalnie tkanki tłuszczowej może nawet przybyć - zostanie dobudowana "na zapas", przy każdej nadarzającej się okazji (czyli w chwilach słabości), bo przecież organizm głoduje.

 

W drugim przypadku - organizm "myśli" tak: "Coś mnie goniło, walczyłem i zwyciężyłem, Pożywienia mi wystarcza, ale muszę się wzmocnić - nie ma sensu gromadzić tłuszczu, bo nie głoduję, wolę być w formie, silniejszy". Następuje przyspieszenie metabolizmu, procesy zachodzą w odwrotną stronę, następuje przestawienie na redukcję tkanki tłuszczowej.

 

Powiem jeszcze, że to dwa skrajne przykłady - można, a nawet należałoby zastosować kombinacje tych koncepcji, ale .... jeśli weźmiemy się za dość intensywny trening, to niezbyt dużo możemy obciąć z przyjmowanych kalorii. No i ważne co się je - ale to w dziale o odżywianiu.

 


  • Greek lubi to

"Wieczność jest bardzo nudna, szczególnie pod koniec" - Woody Allen


#1172 shmoo

shmoo
  • Użytkownik
  • 1730 postów
  • SkądBrzeg, Wrocław, Bytom

Napisano 28 grudzień 2015 - 23:46

Nie twierdzę że w ogóle tylko znaczenie treningu w tym przypadku jest przeceniane i ma mniejsze znaczenie niż dieta i to od diety należy zacząć. Dlatego napisałem "O wiele ważniejsza jest dieta."

 

Co do intensywności to możemy zrobić doświadczenie. Wyślemy jedną osobę na pieszą miesięczną wyprawę (przed nikim nie będzie uciekała, zresztą człowiek zawsze był myśliwym) a drugą do siłowni.

Każda z osób będzie pracowała do granic możliwości.

 

Jak myślisz która osoba szybciej zrzuci wagę?

 

Możemy zrobić jeszcze ciekawsze doświadczenie i jedną osobę zmusić do ciągłego leżenia w łóżku i jak myślisz co się z nią stanie?


logo1pp-64x64.pngmedium.jpgbadge_new.png


#1173 shmoo

shmoo
  • Użytkownik
  • 1730 postów
  • SkądBrzeg, Wrocław, Bytom

Napisano 28 grudzień 2015 - 23:58

 

W przypadku pierwszym, organizm odczuje to jako okres głodu. Bardzo szybko nasz (czyli ludzki) organizm spowolni metabolizm, przestawi go jednocześnie na ... gromadzenie zapasów. Jednocześnie nie otrzyma sygnału z mięśni, że są one potrzebne i to one w pierwszym rzędzie będą poświęcone na redukcję masy ciała. Bo redukcja nastąpi, ale paradoksalnie tkanki tłuszczowej może nawet przybyć - zostanie dobudowana "na zapas", przy każdej nadarzającej się okazji (czyli w chwilach słabości), bo przecież organizm głoduje.

 

 

To już zależy jakiego pokarmu dostarczysz. Paradoksalnie np dieta wysoko tłuszczowa powinna temu zaradzić.


logo1pp-64x64.pngmedium.jpgbadge_new.png


#1174 Jacek Anioł

Jacek Anioł
  • Użytkownik
  • 186 postów
  • SkądKatowice, Międzylesie

Napisano 29 grudzień 2015 - 16:16

Zarówno dobra dieta jak i dobrze dobrany wysiłek same z siebie palą kcal i redukują masę. Rozważanie co 'jest lepsze' to strata czasu.

Najlepszą redukcję uzyskuje się dobrą dietą i dobrym wysiłkiem.

 

 



#1175 shmoo

shmoo
  • Użytkownik
  • 1730 postów
  • SkądBrzeg, Wrocław, Bytom

Napisano 29 grudzień 2015 - 22:43

Zarówno dobra dieta jak i dobrze dobrany wysiłek same z siebie palą kcal i redukują masę. Rozważanie co 'jest lepsze' to strata czasu.
Najlepszą redukcję uzyskuje się dobrą dietą i dobrym wysiłkiem.


Po to mamy forum żeby dyskutować.
Co do redukcji to polega głównie na diecie i powie Ci to każdy sportowiec który robi redukcję zawodowo.

logo1pp-64x64.pngmedium.jpgbadge_new.png


#1176 lukasz318

lukasz318
  • Użytkownik
  • 883 postów

Napisano 29 grudzień 2015 - 23:21

Grzesiekkry a badales hormony?

#1177 Grzesiekkry

Grzesiekkry
  • Użytkownik
  • 200 postów
  • SkądSułkowice/Chynów

Napisano 31 grudzień 2015 - 08:33

Widzę teraz na jakim poziomie w kwestii treningów, odżywiania i higienie życia jestem :(
Ja nigdy niestety tak metodycznie do swoich sportowych zabaw nie podchodziłem, nie było internetu, nie było wg mnie takiej potrzeby, było zdrowie :)
Przechodzę do meritum.
Koniec z bieganiem, kwintal masy to na razie za dużo, czekam na upragnione 90kg, ambitniejszego celu nie mam żeby nie przesadzać.
Jeszcze jedna uwaga, jestem otyły od dziecka, można by rzec że teraz koledzy mnie dogonili (a niektórzy nawet wyprzedzili) wagowo a ja trzymam formę :P
Jeśli chodzi o dietę to zazwyczaj starczało jak mniej jadłem, teraz próbuje tak bardziej "naukowo" podejść do tematu. Odżywiam się indywidualnie, awantury w domu minęły, żona się przyzwyczaiła.
Nie będę wchodził w detale ale jest zdrowiej, węgle i inne badziewia zbilansowane. Te kalorie to podałem tak orientacyjnie, ale słowo daję że 2800-3000 to max. Zresztą od razu odczuwam to jak uda mi się pojechać moja ulubioną stówę, na schabowym żony nie istniało odcięcie, teraz dwa batoniki bo inaczej kicha.
Ćwiczenia moje teraz wyglądają tak, robię sobie taką madbarzową fatburnerową rutynę :D trwa to ok. 30m, następnie włączam pagórkowaty program na orbitreku i lecę. Pierwsza część jest trochę interwałowa, tętno dochodzi do 175, druga natomiast oscyluje w granicach 140-150, to mogę regulować.
Oczywiście jak będę mógł to rower :D
Efekty na razie nieznane, zacząłem po świętach, ale po wszystkim czuję się świetnie. Chyba nie ma lepszego antidotum na stres którego, jak my wszyscy, mam w nadmiarze.
Podsumowując, biegacza ze mnie nie będzie, cel to 90kg, powinienem to odczuć w marcu jak plan się powiedzie. Główna zabawa to rower ale już teraz z dodatkami.

#1178 Gosc_grzesiek32_*

Gosc_grzesiek32_*
  • Gość

Napisano 31 grudzień 2015 - 16:46

Jakimś autorytetem w dziedzinie kolarstwa nie jestem ale moim zdaniem na poziomie amatorskim dla osiągnięcia jakichś innych celów spokojnie  można połączyć dwie dyscypliny o ile zbytnio ze sobą nie kolidują.Sam tak robiłem, co prawda kiedyś bardziej poważnie wręcz wyczynowo, teraz już tylko czysto amatorsko wręcz kosmetycznie :) chciałem mieć silne ręce przy niskiej masie  więc miałem co chciałem:) siłownia nie daje satysfakcji w postaci  silnych rąk wiec trenowałem to co poniżej  i nie kolidowało mi z rowerem bo tam od pasa w górę się liczy.

Więc ktoś chce się odchudzać myślę że może połączyć rower z inną formą wysiłku 



#1179 lukasz318

lukasz318
  • Użytkownik
  • 883 postów

Napisano 01 styczeń 2016 - 13:29

Grzesiekkry najważniejsze to twoje podejście a widzę że masz dobre,
musisz wygrywać sam ze sobą i realizować realne plany, realizując plan zimowy już mysl o wiosennym aby nie zaprzestać jak osiągniesz zamierzony cel.
Nie poddawaj się odpuszczasz bieganie ok też bym odpuścił ale pomysl aby czymś je zastąpić te kijki były nawet fajne tylko w szybkim tempie :)
ja wyszukuje różne Ćwiczenia aby dać org. dodatkowe bodźce i rozwój np. zacząłem robić brzuch bo potrzebny ale też przy wielu czw. Na brzuch pracują nogi 4-ki idzie mi to ciężko ale nogi się przydadzą do roweru który jest dla mnie priorytetem, kolejnym etapem dla Ciebie jak poprawisz dietę może być konsultacja z oganietym dietetykiem,
Można by powiedzieć najpierw pro dietetyk potem dieta ale ja uważam że to Ty sam musisz się przekonać ile jesteś w stanie zrobić aby osiągnąć swoje założenia, jeśli nie poprawisz diety i nawyków to najlepiej ułożona dieta nie pomoże bo nie będziesz jej konsekwentnie stosował. Co nie znaczy że musimy być mega PRO ja chcę być pro wg. mojej oceny bo to mi da zadowolenie i będę to kontynuować, nawet jeśli moje pro jest grubo poniżej najgorszej amatorszczyzny.

Powodzenia

#1180 Pan_Wonsik

Pan_Wonsik
  • Użytkownik
  • 123 postów

Napisano 02 styczeń 2016 - 15:49

 

Nie tyraj się jakimiś sprintami. Grunt aby trening trwał więcej niż 25 minut bo dopiero wtedy organizm zaczyna wydajnie spalać tłuszcz(co nie znaczy że krótszy wysiłek nie przyspieszy metabolizmu). 

 

 

Wcale nie,  sprawdz sobie Mit szesnasty: „tylko trening aerobowy spala tłuszcz”

http://www.body-fact...read.php?t=7862





Dodaj odpowiedź