Muszę się pożalić bo powiem Wam, że już mi się płakać chce
Zgodnie z tym co napisałem rower trafił z powrotem do sprzedawcy czyli Intersportu w Krakowie przy CH Zakopianka. Mają tam duży serwis to myślałem, że wszystko zrobią szybko na miejscu.
Błąd, rower został wysłany do serwisu Gianta, który łaskawie raczył uwzględnić reklamację.
Dzisiaj, dokładnie po 3 tygodniach informacja, że rower wrócił.
Cały radosny wsiadam w samochód i pędzę kilkadziesiąt km po odbiór.
Na miejscu okazuje się, że rower jest. Siodło nowe, sztyca również. Żeby było ciekawiej części przyjechały osobno a rower osobno. Po co więc było go wysyłać? Nie można było przysłać samych część? Szybciej i taniej. Nie wnikajmy jednak w politykę firmy.
Teraz czas na montaż, który odbywał się przy mnie. Siodło do sztycy, sztyca w ramę i dokręcanie obejmy. I klops. Z obejmą nic nie zrobili, znowu jej brzegi schodzą się ze sobą i jestem przekonany, że siodło znowu będzie się opuszczało. Dobrze, że miałem ze sobą zdjęcie które zrobiłem takiemu samemu rowerowi w Katowicach. Pan sprzedawca zadzwonił do kolegi właśnie w tym sklepie i potwierdził, że obejma u nich po dokręceniu ma około 0,5cm luzu.
Wniosek - rower musi zostać dalej w sklepie, który będzie sprawę wyjaśniał z Giantem.
Wniosek: na zewnątrz super pogoda, mój stary MTB już się rozkraczył a ja jestem bez rowera o wartości ponad 6.000zł
Zrobiłem na nim całe 30 km. Jak na razie pierwsze i jedyne na rowerze szosowym.